Zacytuję ciekawy post jednej z forumowiczek Interii (ortografia oryginalna):
zrzekalam sie 30 tys dlugow po ojcu alkocholiku.
(2007-10-24 22:43)
~wielbicielka pra...
Ojciec zapil sie w kwietniu. Moja mama wziela z
nim rozwód kiedy miałam 2 miesiace-nigdy nie
zamienilam z nim slowa i nic od niego nie
dostalam. Po jego smierci dowiedzialam sie,ze
zostawil ok 30 tys dlugow w postaci niesplaconych
kredytow, ktore dostawal tylko na dowód,roznego
rodzaju zadluzen + ponad 6 tys dla opieki
spolecznej za pogrzeb.Notarialnie odrzucilam
spadek-okazalo sie,ze automatycznie dlugi te
przeszly na mojego dwuletniego synka- z jakiej
racji?! Przeciez to jest paranoja!!!! Musiałam
zalozyc sprawe w sadzie rodzinnym i nieletnich o
"pozwolenie na dysponowanie majatkiem
maloletniego" po to,żeby moc sie zrzec praw do
tego spadu w imieniu mojego dziecka.Jesli
zliczylabym te wszystkie wizyty u radcow prawnych,
notariuszy, opłaty za odpisy aktów zgonu i
urodzenia,za znaczki sadowe i załozenie sprawy
sadowej to kosztowalo mnie to okolo 500 zl.I tak
mialam szczescie,że ktos mnie poinformowal o tym
dlugu i stracilam tylko tyle a nie 30 tys- bo na
zalatwienie tych wszystkich spraw jest dokładnie
pol roku, a potem podobno juz nic nie da sie
zrobic. dodam tylko,ze moj ojciec zmarl 25
kwietnia, a ja oststecznie wszystko zakonczylam
dopiero dzisiaj rano- jak łatwo policzyc zostal mi
dokladnie jeden dzien... a nie tracilam czasu. Za
wszystkie nerwy i nieprzespane noce jakie mialam
przez ta sprawe mam ochote przyłozyc w twarz
mojemu zmarlemu tatusiowi, ludziom ktorzy storzyli
to wspaniale prawo i tym co daja bezrobotnym
alkocholikom kredyt na dowod osobisty.
Źródło: [
biznes.interia.pl]
Dziewczyna ledwo zmieścila się w terminie 6 miesięcy, żeby ukręcić łeb długom spadkowym. Jeszcze jeden argument za zmianą prawa spadkowego.