Witam serdecznie.
Postanowiłam opisać swoją sytuację, może ktoś będzie w stanie mi jeszcze pomóc.
Moje zadłużenie w chwili obecnej na rzecz banku BGŻ wynosi 35 tys( kredyt odnawialny 6300 zł + 2500 koszty sądowe, 12300 zł karty kredytowe, kredyt gotówkowy 14000 zł).
Co do spłaty kredytu odnawialnego dogadałam się w firmą windykacyjną by płacić 400 zł miesięcznie, kredyt gotówkowy mam spłacany na bieżąco, z małymi opóźnieniami <max 2 tygodnie),pozostały jeszcze karty, umowy są już wypowiedziane, chciałam się dogadać z FW, ale niestety warunki jakie dała FW są niemożliwe do spełniani (2500 zł miesięcznie). W ogole nie chca słuchać co do nich mówię, oni wiedzą swoje i tyle. Dziś jakaś baba z tej firmy powiedziała mi jeszcze, że chyba sobie żartuje proponując im śmieszną kwotę 300 zł. Na pytanie, czy mogę dogadywać się z bankiem powiedziała, że absolutnie nie!!!! Bo oni reprezentują bank, a jak im powiem ile chce spłacać to jedynie sobie zaszkzodzę, bo bank od razu odda sprawę do sądu. Powiedziała, że mam czas do jutro żeby wpłacić najlepiej całość, a jak nie to od razu sąd i komornik. Poczułam się jak jakiś śmieć. Popadłam w problemy finansowe w związku z przebywaniem na długim L4, to nie tak że nie płaciłam bo mi sie nie chciało. Ale baba oczywiście powiedziała, że jej to nie interesuje, a takich historii to ona się już w życiu nasłuchała i mam nie kłamać. Potem wypytywała o moja sytuacje materialną, jak nie chciałam odpowiadać na szczegółowe pytania, to zaś straszenie komornikiem. Skończyło się na tym, że mam czas do jutra, a póxniej tylko sad i mam nie kontaktować się z bankiem bo oni nie będą chcieli ze mną gadać.
No i nie wiem co teraz zrobić? Czy czekać już tylko na tego komornika, czy jeszcze walczyć i pisać do banku pisma, dzwonić do nich i błagać o ugodę. Czy uważacie, że mam jeszcze jakieś szanse? Nie wiem co robić.
Chciałam zaproponować w banku, żeby połączyli całość mojego zadłużenia w jedno i spłacałabym to ratą w wysokości 700-800 zł, nie dam rady więcej. To co mi by zostawało po takiej racie to i tak minimum do życia.
Czy mam jakieś szanse na dogadanie się z bankiem?