witam jestem tu nowy, mam problem z firma wyzej wymienioną , szaleja strasznie z odsetkami ze dramat , w 2008r podpisalismy z żoną z nimi umowe na spłacanie naszego zadłuzenia w kwocie 46000zł po roku spłacania po 1500 zł miesięcznie spuznilismy sie ze spłatą tylko przez to że poczta strajkowala , wysłalismy pismo ze to nie z naszej winy , odp. była taka że mamy 7 dni na spłate 36000zł inaczej sprawa trafi do sądu , no skąd taką sume , poszło sprawa w sądzie pozwana moja zona , dzwonie do nich a tam miła niespodzianka pani mówi ze musze podac nowego poręczyciela najlepiej kogos z rodziny ,mame tate , a i oczywiscie musza podniesc rate na 1700 jeszcze lepiej , olałem to zadnych innych poreczycieli i spłacam sobie dalej po 1500zl . W kwietniu tego roku nakaz zapłaty na moją żone , ale spłacając cały ten czas po 1500 mysle nie jest zle z moich obliczen wyszło jakies 12000 zostało . czekam na wiadomosci od nich czy od sądu . Jest przyszedł list ale co to nie ze trzeba spłacic jakąs kwote tylko ze nie spłacam oki, Dzwonie mówie by podali mi kwote ile jestem winien bo chce wpłacic całą kwote , dobze odzwonimy do pana ok, za kilka dnie dzwoni chyba ich prawnik jest pan winien i tu był szok 27000 zamarłem jak to mozliwe ze spłacając przez cały okres po 1500 dalej jestem w punkcie 0 gdzie sie podziały te pieniądze ja sie tylko pytam , mówią że koszty sądowe 2800 na mnie i na moję żone , czyli 5600 masakra . Pytam a czemu na mnie jest tez ta kwota , jak sie okazało mnie tez pozwali , i co teraz mój adwokat stara sie o przywrucenie terminu ,nasówa sie mi jedno tylko pytanie jak mam spłacic cos czego sie nieda spłacic . A NAJLEPSZE JESZCZE TO ZE WYSTARCZY SPRZEDAC TE SMIESZNE WEKSLE I MAMY 70000 długu ,niechce sie życ , scyzoryk sie otwiera sam w kieszeni nie daje rady ilez mozna doic , mamy jakąs umowe spuzniasz sie to płacisz troszke wiecej ale takie sumy ,