Tu zaczyna się przekręt,chęć oszustwa i oszustwo.Gmina chcąc dobrze zrobić sąsiadowi i nie zepsuć sobie stosunków z sąsiadem i sąsiadką zaraz po ujawnieniu,że nie sprzedali mojemu sąsiadowi 2 dodatkowych pokoi co mieli sprzedać,wystawiła na sprzedaż w 1977r.dom nr2,a zatem zmusiła najemców domu nr2 do kupna mieszkań z lokatorami,żeby sprzedać dodatkowe 2pokoje sąsiadowi.Wszystko pomiądzy gminą i sąsiadem zostało omówione i ustalone,a następnie zapisane w czterech decyzjach administracyjnych,które poprzedziły umowę kupna sprzedaży jako dok.akt mnotarialny. Sposób był prosty:w opisie w decyzjach i umowie zaniżyli powierzchnię I piętra o ok.60m kw,i powierzchnię parteru o ok.20mkw,ponieważ sąsiad z domu nr1 domagał się ok 60mkw z domu nr2.Ale umowa kupna sprzedaży,to nie tylko opis,ale to są także pieniądze. I tu zaczyna się łamanie prawa,łamigłówka,komu wygodniej,komu jak pasuje,bo czytając opis w umowie i decyzjach to 2 pokoje nie są opisane przy sprzedaży domu nr2,ale czytając operat szacunkowy sprzedaży domu nr2i mieszkań zawarty w decyzjach i umowie z 1978r.to2 pokoje sprzedano nabywcom w domu nr2.Z tego wynika,że opis umowy robił znajomy sąsiada, ale operat szacunkowy kupna sprzedaży wykonał biegły,który musiał sprzedać cały dom nr2,a nie część I piętra,gdyby biegły przeznaczył do sprzedaży 2 pokoje z domu nr2 sąsiadowi w domu nr1,to biegły sprzedał by mieszkanie sąsiadowi w dwóch różnych budynkach,na dodatek,pierwotna cena całego domu nr2 ustalona została na ok.1.200.000tys zł,ale po odwołaniu się najemcy od decyzji, nastepną decyzją Gmina świadomie obniżyła cenę domu nr2 o ok 70.000tys zł ze względu na krótsze I piętro i ze względu,że uzgodniła z sąsiadem,że to on zapłaci za 2pokoje z domu nr2.Gmina ustaliła świadomie mniejszą drugą ogólną cenę domu nr2,a zatem świadomie sprzedali cały dom nr2 w 1978r.za mniejszą cene.Gmina chciała dobrze zrobić sąsiadowi,dlatego nawet oszukała sama siebie na ok.70.000tys zł przy sprzedaży.Sąd w 2010r napisał w uzasadnieniu,że operat szacunkowy kupna sprzedaży z1978r.jest prawomocny.Biegły chciał też sprzedać 2pokoje sąsiadowi,ale musiałby obniżyć już obniżoną pierwotną cenę domu nr2 o następne 100.000.tys zł i musiałby pobrać od sąsiada ok.170.000tys zł.a umówili się na 70.000tys zł,a to by oznaczało,że Gmina oszukała by się przy sprzedaży domu nr2 o ok.170.000tys zł.a biegły miał przeznaczyć do sprzedaży cały dom nr2,nie część domu.Dlatego w drugiej deczyji administraczjnej została zmieniona cena mojego mieszkania i z ok.200.000tys zł na cene ok,300.000tys zł.długopisem po cyfrach , a poniżej w opisie opisano słownie jako 300tys zł.i tak jest w umowie.Gmina w 1978r. wiedziała,że nie sprzedała,a sąsiad wiedzłał,że nie kupił ,Więc sąsiad zaczął z innej beczki .Wykorzystał Sąd w 1980r.,a gmina nie protestowała,bomusiała odzyskać 70.000tys zł.