Nadziejka - no to faktycznie masz trudno. Pisz dużo do banków - jeśli dasz radę placić - dla mnie nawet po 50 zł na każde zadłużenie to prawie cała wypłata. Jak już kiedyś pisałam - banki traktują nas jak ludzi złej woli, chyba tylko komornik przekona ich że więcej nie mam. negocjowac mozna nawet wtedy kiedy komornik wejdzie bo w końcu wierzyciel jest gospodarzem zadłużenia.
Chora nie jestem, pracę mam i tylko zarobki obniżono, a zadłużenie duże. Do września 2010 wszystko było ok. teraz od trzech miesięcy lezy i kwiczy. Niech biorą połowę pensji i robią co chcą, mam za mało atutów, żeby "wyżebrać" u łaskawców sensowna konsolidację. napisałam raz - mam na papierze, ze nic nie mogą, albo (Sygma) na 1500 zaróbków ustalają ratę 1200 (więc o czym mówimy). Skoro w umowie jest dobrowolna egzekucja - to dobrowolna egzekucja.
szkoda, że pod nieruchomość ci konsolidacja nie wychodzi- generalnie jest to najmocniejszy atut ( z tego co piszesz to pensji tez nie masz astronomicznej)