witam
właśnie przeczytałem sobie art.92c kodeksu prawa bankowego i zaczyna mi się klarować pewna jasność i przejrzystość mojej sytuacji ale w skrócie po kolei o co chodzi.
W 2006r kredyt bank sprzedał mój dług firmie Best z Gdyni o czym mnie powiadomili i że wszelkie sprawy z ty związane należy kierować do nowego wierzyciela.Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt że pół roku póżniej dostałem pismo z Bestu który zarządał ode mnie 12tyś zł spłaty z kredytu który zaciągnąłem w kwocie 4tyś złoty a wraz z odsetkami umownymi i ubezpieczeniem wynosił ponad 5 tyś z czego w ramach umowy jeszcze będąc wypłacalnym spłaciłem ponad 1tyś zł.
w tym momencie zaczęła się walka która trwa do dziś momentami ostra w słowach gdy ci gnoje dzwonią do mnie.
Otóż co mi nie pasuje i nie mogę od nich dostać klarownej odpowiedzi bo.albo zasłaniają się tajemnicą handlową bądż przerzucają to jeszcze na bank a chodzi o zapis bądż sformułowanie w pozycjach spłaty o????? tu cytuję ODSETKI UMOWNE DO DNIA CESJI.
Proszę państwa w ogóle pierwszy raz o czymś takim słyszę i tak.
Nie ma o tym nawet wzmianki w umowie kredytowej, nie spisywałem i nie podpisalem żadnego aneksu a te ciule z Bestu mają mnie za idiotę i próbują mi wcisnąć kit że to kredyt bank miał sobie prawo naliczyć w takiej formie odsetki.
Pytam jakie odsetki?
Umowa kredytowa jasno określa że w razie nie spłacenia kredytu w terminie będą naliczane odsetki karne, przeterminowane ,zaległe itd
Nie ma mowy o jakiś tam odsetkach umownych do dnia cesji a chcę również nadmienić że w jednym z paragrafów w/w umowy jasno pisze że każda zmiana podlega pisemnej zgody.
I tu właśnie trwa bój już od końca 2006r
Jeden z tych skurwieli podczas rozmowy był na tyle bezczelny że oświadczył mi że best ma czas i poczeka aż odsetki urosną do satysfakcjonującej ich kwoty i wtedy oddadzą dopiero sprawę do sądu
Moje stanowisko jest jasne zażądałem kopii umowy cesji,kwoty za jaką wierzytelność została kupiona weryfikacji stwierdzenia co to są odsetki umowne do dnia cesji i na tej podstawie naliczenia faktycznej kwoty jaką jestem dłużny w przeciwnym razie jeśli ja nie mam racji a oni są pewni swego to niech to udowodnią w sądzie i tak jest od trzech lat.
Pytanie jest proste ale i zastanawiające dlaczego mino mojego stanowczego nie wobec ich warunków i kryteriów mi postawionych acha bo tam chodzi jeszcze że mogą się zgodzić na spłatę w ratach ale najpierw muszę wpłacić na poczet sporządzenia hormonogramu spłat 1tyś zł czym ja wybuchłem śmiechem
dlaczego nie oddadzą sprawę do sądu????????????????????????
i tak jest od trzech lat
Był nawet jakiś tam windykator u mojej córki i zastraszał ją potem z jakimiś pierdołami wydzwaniał do mnie więc mu tylko dosadnie powiedziałem że jak jeszcze raz zbliży się do mojej rodziny to będzie to jego ostatnia czynność jaką wykona i na tym etapie mam z tym pajacem spokój
Na razie ustawiłem się na wyczekiwanie tylko że zaczyna mnie to już męczyć bo gdybym miał już z nimi sprawę rozwiązaną i jasną to wtedy mógłbym działać w sensie spłaty tego i innych zobowiązań
pozdrawiam Jerzy
