Przepraszam, ze wtrącam swoje trzy grosze, ale zachodzi tu po raz kolejny niezrozumienie obu stron (choć raczej jesteśmy po tej samej stronie). Kinga świetnie pisze i radzi bo wie jak stanowi prawo i jak powinno być w świetle prawa. Flame pisze jak jest z praktyki, własnych lub cudzych doświadczeń. Dlatego się nie rozumiecie i niepotrzebnie atakujecie. Niestety życie jest życiem i dość często nie zważa na obowiązujące prawo (zwłaszcza banki), dlatego warto abyś Kinga pisała jak powinno być, a Flame jak może być mimo prawa.
Przykład z własnego ogródka: PKO BP zamknęło mi konto oszczędnościowe z powodu "braków wpływu na konto" po 1,5 miesiąca od ostatniego wpływu (w regulaminie do konta jest, że PKO ma prawo zamknąć rachunek z powodu braku wpływu na konto po 6 miesiącach). Kolejny przykład z tego samego ogródka: kredyt odnawialny nie wykorzystany do końca, limit 20 000 zł bo to złote konto, limit wykorzystany w 50 % ale system "niechcący" zamknął kredyt i zanim kobiecina od kredytów ręcznie uruchomiła go ponownie, już bank zdążył wypowiedzieć umowę o kredyt odnawialny nie podając nawet przyczyn. Nie pomogły żadne reklamacje i odwołania. Kolejny przykład : karta Visa Gold i Diners Club, obsługiwana terminowo, bez poślizgów, PKO zastrzega na gębę, mimo że umowa do tych kart mówi, że bank ma prawo wypowiedzieć umowę tylko z ważnych przyczyn i z miesięcznym terminem wypowiedzenia, ale bank jak to bank, nawet nie wypowiedział mi umów o te karty, tylko to co było wykorzystane w ramach limitu "wrzucił" do wypowiedzianego konta z kredytem odnawialnym i do windykacji.
Teraz przykład z omawianego tu problemu, już nie mój własny ale kolegi po fachu, który do niedawna tak jak ja prowadził agencję PKO. Konto w PKO BP, kredyt odnawialny w koncie z limitem 10 000 zł, limit wykorzystany do kwoty 6 000 zł, zajęcie komornicze na koncie i bank blokuje nie tylko konto ale i kartę visa do konta. Na nic odwołanie z poparciem w postaci regulaminu i umowy, zresztą ich własnej, na nic reklamacja, zajęcie jest i człowiek został bez grosza.
Dlatego widzisz Kinga, że prawo sobie, bank sobie a dłużnik zostaje z ręką w nocniku. Dlatego my podajemy odpowiedzi z życia a Ty z obowiązującego prawa. Powinniśmy się nawzajem uzupełniać a nie zwalczać, dla dobra osób szukających tu pomocy a nie warczeć na siebie i zwalczać.
Pozdrawiam serdecznie i myślę że wojna zakończona :)
Nasze prawo jest jak płot- żmija się prześlizgnie, lew przeskoczy a jest po to aby się bydło po polu nie rozbiegało gdzie nie powinno.