Polbank to bardzo dziwny twór, o czym ostatnio bardzo bolesnie się przekonałam. Ktoś zadzwonił do Polbanku i wykonał sobie przelew z mojego konta na 15000, 00 PLN znając wszystkie potrzebne do tego dane. Zaznaczam, że nikt mnie nie okradł, nie mam gosposi ani opiekunki do dziecka, ani własna matka (wg sugestii pracownika Polbanku) mnie nie okradła. NIgdy nie zginęły mi dokumenty, nikt się nie włamał do mieszkania, ale jakimś sposobem (znanym tylko Polbankowi) komuś udało się pode mnie podszyć i wzbogacić swoje konto. Znajac mój numer PESEL pracownicy banku nie zwrócili uwagi na to, że głos osoby wykonującej przelew telefonicznie był starszy niż wynika to z mojego nr. PESEL i tak oto nie mam nic oprócz stresu i mglistych opowieści Polbanku. Co ciekawe, nie chcą mi udostępnić nagrania z zapisem zlecenia, pracownicy oddziału w którym o wszystkim się dowiedziałam pobierając pieniądze z konta dostali zakaz rozmawiania ze mną!!! Przez 2 tygodnie mimo pism, reklamacji i innych nikt z Polbanku nie raczył się ze mną skontaktować, bo po co? Mało tego, okazało się, że ten iście polski bank nie jest ubezpieczony i - jak to określili - jeśli Prokurator stwierdzi, że wina nie lezy po mojej stronie (bo wg Polbanku chodze po ulicy i rozdaję wizytówki z danymi - to usłyszałam w oddziale), to być może oddadzą mi pieniądze. Przecież to skandal!!!!!!!!!! Jakby tego było malo, żaden z programów interwencyjnych nie raczył się zainteresowac sprawą, mi czyszczą konto z olbrzymiej kwoty, którą powierzyłam Polbankowi, ale dla wszystkich to oznacza, że jeśli ginie 15000,00, to zapewne jeszcze 115 000,00 PLN mam na koncie do wyprowadzenia. W jakiej chorej rzeczywistości żyjemy!!!
