Witaj! Zaloguj Utwórz nowy profil

Zaawansowane

Re: Stare faktury za czynsz

Stare faktury za czynsz
19 lut 2012 - 23:20:20
Witam
Wynajmowałem lokal na jednoosobową działalność gospodarczą. Właściciel mieszka w innym mieście i przysyłał mi faktury pocztą. Pojawiał się u mnie raz na 3-4 miesiące i wtedy mu płaciłem za dzierżawę, a on mi na fakturze pisał zapłacono "dnia tego i tego" i podpisywał się czasem przystawiał pieczątkę ale jednocześnie zapisywał to sobie w swoim notatniku. Z końcem 2011 roku rozwiązał ze mną umowę zachowując miesięczny okres wypowiedzenia i jest ok nie mam o to pretensji. Nie zapłaciłem mu jeszcze za trzy ostatnie miesiące ale ma przyjechać do mnie na dniach i mu za nie zapłacę.

Mam za to inny problem.
On żąda odemnie (jak przyjedzie) pokazania wszystkich wystawionych faktur od 2001 roku bo chce sprawdzić czy mu wszystko zapłaciłem. Twierdzi, że nie ma wszystkich wpłat zanotowanych w swoim notatniku.
Problem polega na tym, że mam tylko część tych faktur do 5 lat a starsze już zostały spalone.

Co w takim razie mam mu powiedzieć. Powiedziałem mu już że nie mam tych starych faktur. Czy on może iść z tym do sądu albo do komornika?
Re: Stare faktury za czynsz
20 lut 2012 - 10:16:52
W tym wątku wpisujemy PYTANIA DO POSŁA!

Zobowiązania z tytułu najmu przedawniają się po 3 latach. Nie masz obowiązku przechowywać dowodów zapłaty dłużej niz 3 lata. W sądzie możesz uchylić się od zaspokojenia wierzyciela powołując się na dyspozycję art. 118 KC:

Jeżeli przepis szczególny nie stanowi inaczej, termin przedawnienia wynosi lat dziesięć, a dla roszczeń o ŚWIADCZENIA OKRESOWE oraz roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej - trzy lata.
Re: Stare faktury za czynsz
20 lut 2012 - 20:34:29
Dziękuję za odpowiedź
Co do wątku to nie wiedziałem czy zamieścić go w dziale banki czy tutaj
Przepraszam za zamieszani
Re: Stare faktury za czynsz
27 wrz 2012 - 22:02:20
ją rozpoczął na nowo, uważaj jednak, byś ją dobrze wykonał, a zatrzymam cię u siebie. Wówczas możesz oczekiwać wyższego stanowiska, które ci przyrzekłem." Czy trzeba się jeszcze pytać - który z tych przedsiębiorców lepiej postąpił? Czyż Bóg, to najwyższe miłosierdzie, byłby więcej zatwardziały i nieubłagany, niż człowiek? Sama myśl, że los nasz ma być na zawsze ustalony przez kilka lat próby, zwłaszcza wtedy, gdy nie leży to w naszej mocy, by osiągnąć na ziemi doskonałość, ma dla nas coś rozdzierającego serce, podczas gdy pojęcie przeciwne niesie w sobie wielką pociechę, zostawiając nam nadzieję. A więc abstrahując od zagadnienia wielości żywotów, nie wypowiadając się w tej sprawie za, ani przeciw, nie ma chyba nikogo, kto by się opowiedział za wyrokiem bez odwołania. Pewien filozof powiedział, że gdyby nawet nie było Boga, musiano by Go wynaleźć dla szczęścia ludzkości. To samo można by powiedzieć o wielości żywotów.
Zastanówmy się nad tą sprawą jeszcze z innego punktu widzenia. Jeżeli nie ma reinkarnacji, czyli jeżeli każdy żyje na ziemi raz tylko, wówczas dusza każdego człowieka zostaje stworzona przy jego urodzeniu, chyba że przypuścimy, iż już przedtem istniała. A w tym ostatnim wypadku jaki był jej stan: czy miała świadomość siebie samej, czy nie? Jeśliby nie miała świadomości, to tak nieomal, jak gdyby nie istniała. A jeśli posiadała swą indywidualność, to albo postępowała naprzód, albo stała na jednym poziomie; w jednym i drugim wypadku na jakim stopniu znajdowała się, przychodząc do ciała? Jeżeli według wierzeń powszechnych przyjmiemy, że dusza rodzi się wraz z ciałem, czyli, co na to samo wychodzi, że przed urodzeniem miała tylko własności negatywne, wówczas nasuwają się następujące pytania:
1. Dlaczego dusza wykazuje zdolności tak różnorodne, niezależne od idei, nabytych przez wychowanie?
2. Skąd pochodzą nadzwyczajne zdolności niektórych dzieci w najwcześniejszym wieku dla tej lub owej gałęzi wiedzy, podczas kiedy u innych pozostają na niskim lub miernym poziomie przez całe życie?
3. Skąd pochodzą u jednych ludzi pojęcia wrodzone lub poglądy, których inni nie posiadają?
4. Skąd przychodzą u niektórych dzieci owe przedwczesne popędy do
cnotliwości lub występków, owo wrodzone poczucie dostojeństwa lub nikczemność, sprzeczne ze środowiskiem, w którym się urodziły?
5. Dlaczego pewne jednostki, wbrew otrzymanemu wychowaniu są więcej rozwinięte i uzdolnione, niż inne?
6. Dlaczego istnieją ludy cywilizowane i ludy dzikie? Gdybyśmy wzięli dziecko hotentotów od piersi matki, a wychowali je w zakładach najznamienitszych, czy stanie się z niego taki Łapiące lub Newton?
Pytamy się - która filozofia lub teologia może wyświetlić te zagadnienia? Dusze są przy narodzeniu albo równe, albo nierówne - to nie ulega wątpliwości. Jeżeli są równe, to skąd taka różnorodność uzdolnień? Powiecie może, że to zależy od organizmu? Ale taka nauka byłaby najpotworniejsza i najbardziej niemoralna. Człowiek byłby wtedy tylko jakąś machiną, igraszką materii; wówczas nie byłoby odpowiedzialności za swoje czyny, wtedy można by wszystko zwalać na nasze niedoskonałości cielesne. Jeżeli dusze są nierówne sobie, to znaczy, że zostały takimi stworzone. Ale w takim razie skąd ta wrodzona wyższość jednych nad innymi? Czy taka stronniczość zgadzałaby się ze Sprawiedliwością Bożą i Miłością, jaką obdarza On wszystkie Swoje twory?
Jeżeli natomiast przyjmiemy wielość żywotów kolejnych, to wszystko się wyświetli. Ludzie przynoszą przy narodzeniu wewnętrzną świadomość tego, czego się nauczyli w żywotach poprzednich, stoją na wyższym lub niższym poziomie tych czy owych uzdolnień, zależnie od tego, jak przeżyli żywoty poprzednie. Bóg w swej sprawiedliwości nie mógł stworzyć dusz mniej lub więcej doskonałymi; nierówność, którą obserwujemy, nie ma w sobie nic sprzecznego z najdalej idącą sprawiedliwością. Przyczyną naszej pomyłki jest ta okoliczność, że widzimy tylko teraźniejszość, a nie przeszłość. Czy takie rozumowanie opiera się na teorii albo założeniach dowolnych? Nie, wychodzimy od oczywistych i niezaprzeczalnych faktów, a mianowicie od nierówności uzdolnień i rozwoju umysłowego i moralnego, której nie może nam wyświetlić żadna teoria, podczas gdy wytłumaczenie spirytystyczne jest proste, naturalne i logiczne.
Co do szóstego pytania, powie ktoś może, że hotentot należy do rasy niższej. Pytamy się na to: czy hotentot jest człowiekiem, czy nie? Jeżeli jest człowiekiem, dlaczego pozbawił Bóg jego i jego rasę przywilejów, które otrzymała rasa kaukaska? Jeżeli nie miałby być człowiekiem - dlaczego chcecie uczynić z niego chrześcijanina? Spirytyzm jest nauką szerszą, niż wszystkie inne, dla niego nie ma wielu rodzaj ludzkich, dla niego istnieją tylko ludzie, których duch jest mniej lub więcej zaniedbany i zacofany, ale uzdolniony do postępu i rozwoju. Czy to nie odpowiada lepiej pojęciu sprawiedliwości Bożej?
Badaliśmy duszę w jej przeszłości i teraźniejszości. Jeżeli wglądamy w jej przyszłość, napotykamy na te same trudności.
1. Jeżeli wyłącznie nasz obecny żywot ma rozstrzygać o naszym losie w przyszłości, to co będzie w żywocie przyszłym z człowiekiem dzikim a człowiekiem wykształconym? Czy będą na równym poziomie, czy będą w nierównej mierze zażywać szczęśliwości wiecznej?
2. Czy człowiek, który pracował całe życie nad swoim postępem znajdzie się na tym samym stopniu, jak ten, który mu nie dorównywał, nie tyle jednak z własnej winy, ile że nie miał czasu ni możności do takiego postępu?
3. Pracuje się nad oświeceniem, umoralnieniem i wykształceniem ludzi, lecz wobec jednego oświeconego widzimy miliony umierających przedtem, zanim światło doszło do nich. Jaki będzie ich los? Czy oczekuje ich potępienie? W wypadku zaś przeciwnym, co uczynili, aby zasłużyć sobie na takie stanowisko, jak inni?
4. Jaki będzie los dzieci, umierających w młodym wieku wprzód, zanim mogły uczynić coś dobrego lub złego? Jeżeli znajdą się między wybranymi, skąd te względy, gdy niczym sobie na to nie zasłużyły? Czemu zawdzięczają wyzwolenie z utrapień życiowych?
Czy istnieje jaka nauka, która mogłaby rozwiązać te zagadnienia? Przyjęcie zasady wcieleń kolejnych wszystko wyjaśnia zgodnie ze sprawiedliwością Bożą. Czego nie uczyniliśmy w jednym żywocie, to wykonamy w drugim; nikt nie ominie prawa postępu, każdy będzie wynagrodzony według istotnej zasługi i nikt nie jest wykluczony z dziedzictwa najwyższej szczęśliwości, jakiekolwiek przeszkody stawałyby mu na drodze.
Pytania takie można by mnożyć w nieskończoność, bo niezliczone są zagadnienia psychologiczne i moralne, które znajdują wytłumaczenie tylko w wielości żywotów; ograniczyliśmy się do najgłówniejszych.
Jakkolwiek bądź byłoby - powie ktoś może - nauka o reinkarnacji nie jest przyjęta przez Kościół; wyznawać ją tedy byłoby równoznaczne z burzeniem zasad religii. Nie zamierzamy w tym miejscu roztrząsać tej kwestii; poprzestajemy na tym, iż wykazaliśmy, że nauka ta jest wybitnie moralna i zgodna z rozumem, a jako taka nie może być sprzeczna z religią, która wielbi Boga jako najwyższe Dobro i najwyższy Rozum. Cóż by się stało z religią, gdyby wbrew powszechnemu mniemaniu i świadectwu wiedzy wykluczono z Kościoła każdego niewierzącego w obrót Słońca w koło ziemi i stworzenie świata w sześciu dniach?! Na jaką wiarę zasługiwałaby i jakie znaczenie miałaby u narodów oświeconych religia, opierająca się na błędach oczywistych, uznawanych za artykuły wiary? Na szczęście uznała religia roztropnie zaszły fakt po jego udowodnieniu. Gdy już więc wykazano, że stan rzeczy, jaki istnieje, byłby niemożliwy bez reinkarnacji, a pewne punkty dogmatów mogą być tylko przez nią wyświetlone, wtedy musimy przyjąć i uznać, że sprzeczność tej nauki z owymi dogmatami jest tylko pozorna. Później wykażemy, że religia jest mniej od niej oddalona, niż się myśli i że przez uznanie jej nie ucierpiałaby więcej, niż przez uznanie obrotu ziemi i okresów geologicznych globu ziemskiego, co wydawało się na pierwszy rzut oka sprzeczne z naukami Pisma świętego. Zasada reinkarnacji przeziera zresztą z wielu miejsc w biblii i spotykamy ją i w ewangeliach.
"Gdy po przemienieniu zstępowali z góry, przykazał im Jezus, mówiąc: Nikomu nie powiadajcie tego widzenia, aż Syn człowieczy zmartwychwstanie. I pytali go uczniowie jego, mówiąc: Cóż tedy nauczeni w Piśmie powiadają, że ma Eljasz pierwej przyjść? A Jezus odpowiadając, rzekł im: Eljasz ci pierwej przyjdzie i naprawi wszystko; ale ja wam powiadam: iż Eljasz już przyszedł, wszakże nie poznali go, ale uczynili mu, cokolwiek chcieli; takci i Syn człowieczy ma ucierpieć od nich. Tedy zrozumieli uczniowie, że o Janie Chrzcicielu mówił do nich." Mat. XVII.
Ponieważ Jan Chrzciciel był Eljaszem, wtedy zaszedł tu fakt ponownej reinkarnacji ducha lub duszy Eljasza w ciele Jana Chrzciciela.
Ostatecznie sądźmy o zasadzie reinkarnacji, co chcemy - czy ją przyjmiemy, czy odrzucimy, poddać się jej musimy, jeśli ona istnieje. Główną rzeczą jest to, że nauka duchów jest przede wszystkim chrześcijańska, ponieważ opiera się na nieśmiertelności duszy, na karach i nagrodach przyszłych, na sprawiedliwości Bożej, na wolnej woli człowieka i na etyce Chrystusowej; nie stoi przeto w sprzeczności z religią.
Roztrząsaliśmy, więc sprawę, jak powiedziano, bez oglądania się na naukę spirytyzmu, która nie ma dla pewnych ludzi żadnego autorytetu. Żeśmy wraz z wielu innymi przyjęli naukę o wielości żywotów kolejnych, to nie dlatego, że pochodzi od duchów, lecz dlatego, że okazała się nam najrozsądniejszą i najlogiczniejszą i że ona jedynie wyświetla zagadnienia dotychczas niezrozumiałe. I choćby przyszła nauka ta od człowieka prostego, bylibyśmy ją także przyjęli i nie wzdragali się wyrzec dawnych poglądów. Z chwilą, gdy poznamy swój błąd, ma samolubstwo więcej do stracenia, niż do zyskania, jeżeli trzyma się zasad fałszywych. W ten sam sposób odrzucilibyśmy tę naukę, choćby przyszła od duchów, gdybyśmy sądzili, że sprzeciwia się zdrowemu rozsądkowi, podobnie jak odrzuciliśmy wiele innych, gdyż wiemy z doświadczenia, że nie wolno przyjmować ślepo wszystkiego, co pochodzi od duchów. Najprzedniejszą zaletą tej nauki jest jej ścisła logiczność, ale ma jeszcze inną zaletę, a mianowicie, że jest potwierdzona faktami - faktami prawdziwymi i namacalnymi, które nasuną się każdemu uważnemu i wytrwałemu badaczowi. Skoro tylko nauki i zjawiska te staną się powszechną własnością ludzi, jak nauki o stworzeniu i obrocie ziemi, trzeba będzie uznać istotny stan rzeczy.
Zrozumcie więc, że jedynie nauka o wielości wcieleń wyjaśnia to, co bez niej nie może być wyświetlone, że jest ogromnie pocieszająca, że zgadza się z najściślejszą sprawiedliwością, że jest kotwicą zbawienia dla ludzi, którą dał im Bóg w swoim miłosierdziu niewyczerpanym.
Nawet słowa Chrystusa nie dopuszczają w tym względzie żadnej wątpliwości. Czytamy bowiem w Ewangelii św. Jana w r. III.
"Odpowiedział Jezus Nikodemowi: Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Jeżeli się kto nie narodzi znowu, nie może widzieć Królestwa Bożego.
Rzekł do niego Nikodem: Jakoż się może człowiek narodzić, będąc stary? Izali powtóre może wnijść w żywot matki swojej i narodzić się?
Odpowiedział Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Jeśliby się kto nie narodził z wody i z ducha, nie może wnijść do Królestwa Bożego. Co się narodziło z ciała, ciało jest, a co się narodziło z ducha, duch jest. Nie dziwuj się, żem ci powiedział: Musicie się znowu narodzić."
Rozdział VI
ŻYCIE DUCHOWE
Duchy wędrujące
Światy przechodne
Pojęcia, uczucia i cierpienia duchów
O wrażliwości duchów
Stosunki wzajemne duchów
Wspomnienia o życiu cielesnym
Pamięć o umarłych. Pogrzeb.
Duchy wędrujące
Czy dusza wciela się zaraz po swym odłączeniu od ciała?
"Niekiedy zaraz, ale częściej po krótszym lub dłuższym czasie. W światach wyższych dokonuje się wcielenie ponowne niemal zawsze bezpośrednio. Ciało zbudowane jest tam z materii nie tak bardzo zgęszczonej, więc duch wcielony używa zgoła wszystkich swych zdolności; stan jego jest podobny do stanu waszych somnambulów jasnowidzących."
Czym staje się dusza między jednym wcieleniem, a drugim?
"Duchem wędrowcem, który wygląda nowego przeznaczenia - czeka."
Jafc długo może to trwać?
"Od kilku godzin aż do tysięcy stuleci. Zresztą nie ma właściwie oznaczonej granicy dla wędrówki ducha, która może się wielce przedłużyć, nigdy jednak nie jest wieczna. Każdy duch, nieoczyszczony jeszcze ostatecznie, rozpocznie prędzej lub później nowy żywot dla oczyszczenia żywotów poprzednich."
Czy okres ten zależy od woli ducha, czy też jest mu nałożony jako pokuta?
"Zależy on od wolnej woli; duchy wiedzą, co czynią, ale są i takie, którym naznaczono czas ten jako pokutę. Inne znowu proszą o przedłużenie tego czasokresu w celu dokonywania badań, które mogą być prowadzone owocnie tylko w stanie duchowym."
Czy owa wędrówka sama w sobie jest oznaką niższości ducha?
"Nie, gdyż duchy wędrujące spotyka się na wszystkich stopniach rozwoju. Wcielenie jest stanem przejściowym, gdyż jak już powiedziano duch w stanie prawidłowym jest istotą niematerialną."
Czy można powiedzieć, że wszystkie duchy niewcielone są duchami wędrującymi?
"Tylko duchy, które mają jeszcze przechodzić reinkarnację; natomiast duchy czyste i doskonałe nie są wędrowcami ich los jest stały."
W jaki sposób duchy wędrujące udoskonalają się? Wszak nie czynią tego tak, jak my?
"Badają i rozważają swoją przeszłość i szukają dróg i środków dla podniesienia się. Baczą pilnie i śledzą, co się dzieje w miejscach, kędy przechodzą; słuchają rad i wskazówek duchów wyższych; nabywają w ten sposób nowych myśli i doświadczeń, których im dotychczas brakowało."
Czy duchy zachowują niektóre z ludzkich namiętności?
"Duchy wyższe odrzucając swoją powłokę, odkładają i związane z nią niższe namiętności, a zachowują tylko skłonności dobre; niższe duchy jednak zatrzymują je."
Dlaczego duchy, opuszczające ten świat, nie pozostawiają na ziemi wszystkich swych niskich namiętności i nałogów, widząc ich szkodliwość?
"Znacie na ziemi ludzi wielce zazdrosnych; czyż myślicie, że wady te utracą po opuszczeniu tego świata? Pozostanie im po śmierci, zwłaszcza tym, których namiętności były mocno zakorzenione, pewnego rodzaju atmosfera - czy aura ich otaczająca, w której zachowują się wszystkie te przywary. Duch taki, bowiem nie jest jeszcze zupełnie wyzwolony z materii; tylko chwilami przyświeca mu prawda, jak by mu chciała wskazać drogę do udoskonalenia."
Czy duch postępuje naprzód w toku swej wędrówki w zaświecie?
"Może się bardzo poprawić, stosownie do swej woli i pragnienia, ale głównie w żywocie cielesnym może uskutecznić nabyte nowe myśli i idee."
Czy duchy wędrujące są szczęśliwe, czy nieszczęśliwe?
"Według zasług. Cierpią wskutek namiętności, których zarodki zachowały, albo są szczęśliwe odpowiednio do swego wyzwolenia z materii. Podczas wędrówki swej poznaje duch, co mu brakuje do osiągnięcia szczęśliwości, lecz nie zawsze jest mu dane wcielić się ponownie; jest to poniekąd kara za jego przewinienia."
Czy duchy wędrujące mogą zwiedzać wszystkie światy?
"Według okoliczności zachodzących. Po opuszczeniu ciała nie jest duch zupełnie wolny od materii i należy jeszcze do świata, na którym żył lub do świata tego samego stopnia rozwoju, o ile nie podniósł się w swym żywocie. A to jest jego celem istotnym, do którego ma stale podążać, inaczej nie udoskonaliłby się nigdy. Może nawet udać się po pewne światy wyższe, lecz czuje się tam jak cudzoziemiec; może je tylko jakby mimochodem zwiedzić, a to już budzi w nim chęć poprawy, by stać się godnym osiągnięcia tej szczęśliwości, jakiej tam zażywają i by mógł później przebywać także na owym świecie."
Czy duchy już oczyszczone przychodzą także na światy niższe?
"Przychodzą tam często, by pomagać w urzeczywistnianiu się postępu; inaczej byłyby te światy skazane na siebie same, bez przewodników i nauczycieli, którzy by kierowali ich losami."
Re: Stare faktury za czynsz
28 wrz 2012 - 11:41:05
@ kjt -

twój umysł już nie funkcjonuje prawidłowo....
Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

Kliknij żeby zalogować