Witam.
Popadłam w dość duże problemy finansowe.
Łącznie moje zadłużenie wynosi około 35 tys.
Są to 3 kredyty i 3 karty kredytowe.
1 kredyt nie jest jeszcze wypowiedziany i staram się go płacić na bieżąco. Reszta jest już z nakazem zapłaty, od których się odwołałam, ale nie wiem czy takie odwołanie cos mi da poza odwleczeniem czasu w którym dług trafi do komornika.
1 kredy już jest w egzekucji komorniczej.
Wystosowałam pismo do banku, w którym zaproponowałam spłatę całości tego długu u komornika i prośbę o podpisanie na reszte jakiejś umowy - ugody. Czy mam jakieś szanse wynegocjować coś takiego? Czy mam sie raczej nastawić na to, że po rozprawie po odwołaniu dowalą mi tylko koszty i tak czy siak wyląduje u komornika?
Kolejne pytanie dotyczy już samego komornika. Dzięki rodzinie uda mi się jakos uzbierać kasę na należność główną, którą wpłacę bezpośrednio do banku. Co w takiej sytuacji z kosztami egzekucji komorniczej? W końcu komornik nie wykonał żadnej pracy. Jak to wygląda?
I ostatnie już pytanie. Gdyby udało mi sie pozyskać całość kwoty ( należności głównej) i wpłaciłabym ją do banku, to czy mam szanse na umorzenie odsetek i opłat sądowych?
