Witaj! Zaloguj Utwórz nowy profil

Zaawansowane

Re: *****Ku przestrodze - zanim pójdziemy na wybory*****

*****Ku przestrodze - zanim pójdziemy na wybory*****
22 lip 2011 - 23:35:23
Polaku i Obywatelu – głosuj za Polską, nie za liberalną POstkomuną !!!
Zapraszam na blog [gustlik222.nowyekran.pl] .

GŁOSUJĄC NA PO KŁADZIESZ KRZYŻYK NA POLSCE I NA SOBIE SAMYM !!!

CZY DAMY RADĘ? TAK, DAMY RADĘ !!! (z bajki "Bob Budowniczy")
Re: *****Ku przestrodze - zanim pójdziemy na wybory*****
23 lip 2011 - 11:40:57
@ Gustlik
-gratuluję trafnych artykułów....nareszcie można poczytać coś konkretnego bez
żadnej cenzury.
Jeśli chodzi wybory....sama już nie wiem,czy jakakolwiek opcja polityczna podniesie nasz kraj z tych "ruin", a Polakom da szansę na lepsze życie.
Prawie wszystko sprywatyzowane....już nie można tego cofnąć....nie można niczego
naprawić...."Wielka demokracja" pozwoliła na to,by nasz kraj wraz z Polakami
stoczył się "na samo dno".
Trzeba cudotwórcy,by to wszystko jakoś "ogarnąć"- dla mnie ani PIS,aniPO,ani inne opcje(w większośći z tymi samymi ludżmi,co godzili się na te wszystkie zmiany,prywatyzacje)- nie zmienią niczego,niestety.Za daleko zabrnęliśmy w tę "nicość'....Trzeba by jakiegoś "wstrząsu",by cokolwiek się zmieniło.
Przecież ci sami ludzie kiedys byli u władz- a teraz też o to zabiegają.
Nie sądzę,bynastąpiła w nich jakaś zmiana i chcieliby (umieliby) stworzyć jakieś nowe ustawy,by dbać o swój naród. Temat rzeka...............Pozdrawiam.
Re: *****Ku przestrodze - zanim pójdziemy na wybory*****
23 lip 2011 - 16:44:02
Jeszcze lepsza wersja tego hasła:

Krzyżyk na PO to krzyż dla Polski i dla Ciebie!

Pozdrawiam.

Autor: 1normalnyczlowiek.

[gustlik222.nowyekran.pl]

CZY DAMY RADĘ? TAK, DAMY RADĘ !!! (z bajki "Bob Budowniczy")
Re: *****Ku przestrodze - zanim pójdziemy na wybory*****
23 lip 2011 - 17:15:28
[finanse.wp.pl]

Nasze prawo jest jak płot- żmija się prześlizgnie, lew przeskoczy a jest po to aby się bydło po polu nie rozbiegało gdzie nie powinno.
Re: *****Ku przestrodze - zanim pójdziemy na wybory*****
05 wrz 2012 - 23:52:12
....



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-09-06 00:10 przez Gliter.
Re: *****Ku przestrodze - zanim pójdziemy na wybory*****
27 wrz 2012 - 09:54:48
Ponawiam apel: lecz się, jeśli nie jest za późno.

Administrator tego forum złamał prawo publikując numer IP szkodnika, a "kolesie" kjt go nie złamali publikując imię, nazwisko, adres użytkownika?

Przestań stękać i jęczeć, bo tego się czytać nie da.

Wypocin na mój temat nawet nie skomentuję, były już rewelacje flame, które podobno potrafiła udowodnić, ale nigdy tego nie zrobiła.

Jestem przyzwyczajona do ataków miernot, które nie potrafią się wdać w merytoryczną polemikę, tylko kłapią ozorem.

Zresztą, stosowane przez was metody działania, począwszy od zapraszania na forum kolesi, którzy robią tu syf popełniając jednocześnie przestępstwo podszywania się pod cudze tożsamości, poprzez język którego używacie, skończywszy na zaśmiecaniu forum (np. publikacja tego głupawego wpisu w wielu wątkach) pokazują ile jesteście warci.

I przestań kogokolwiek straszyć prokuratorem. Chyba, że jesteś idiotą, który złoży zawiadomienie sam przeciwko sobie.
kjt
Re: *****Ku przestrodze - zanim pójdziemy na wybory*****
27 wrz 2012 - 14:07:16
Pierwsza szumowina tego forum. Leczyć sie powinnasś sama, zdziwaczała kobieto, wklejająca cytaty z lexa jako własne myśli. Jesteś, Kinga, szurnięta, i nic dziwnego, że ci tak to forum pasuje. Taplasz sie w gnoju, bo to twoje naturalne środowisko. Ale koniec z tym. Nie będziesz więcej nikogo pomawiała.
kjt
Re: *****Ku przestrodze - zanim pójdziemy na wybory*****
27 wrz 2012 - 14:07:43
Czym jest moralność? Odpowiedzi na tak postawione pytanie możemy znaleźć w szeregu dzieł etycznych, filozoficznych, literackich czy też politycznych. Rozprawiali o niej zarówno władcy antyczni, (Hammurabi ) jak również teoretycy systemów totalitarnych od Karola Marksa po Włodzimierza Lenina i jego wiernego ucznia Józefa Stalina, czy też autorytety duchowe. Ich lista jest imponująca. Gdyż zaliczamy do nich np. zarówno Woltera z czasów wieku, gdzie dominował rozum, jak również Matkę Teresę z Kalkuty i Jana Pawła II. Pouczająca książka Paula Johnsona Intelektualiści, aż nadto pokazuje, że niektórzy reformatorzy świata, kreujący się na zbawców ludzkości na bakier mieli niejednokrotnie z prawem i moralnością. Johnsom pisze „Nie można stwierdzić, jak rzeczywiście Marks zapatrywał się na moralność, zarówno zniekształcając prawdę, jak i zachęcając do przemocy.

W pewnym sensie był silną moralnie jednostką. Przepełniało go gorące pragnienie stworzenia lepszego świata. Wyśmiewał jednak moralność twierdząc, że jest nienaukowa i może być przeszkodą dla rewolucji” . Dalej zauważa Johnson, że pożyczał pieniądze nieostrożnie wydawał, a następnie był zdziwiony i mocno zirytowany, gdy przychodziło do płacenia wysoko zdyskontowanych weksli i procentów. No i nie… mył się, uważając higienę osobistą za burżuazyjny przesąd . Ponadto, jako mąż, ojciec, przyjaciel, współpracownik nie należał do grona ludzi, których można by przedstawiać jako wzór do naśladowania. Przez wiele lat żył na koszt swej żony, pochodzącej z zamożnej arystokratycznej rodziny, co nie przeszkodziło mu jej zdradzać . Inny moralny mentor Jan Jakub Rousseau autor zasady suwerenności ludu, propagator równości społecznej wiódł życie w poniżeniu i zależności, szczególnie od kobiet, imając się co najmniej trzynastu zawodów. Encyklopedia Powszechna wydawnictwa Gutenberga definiuje moralność, jako „wewnętrzne, etyczne ujęcie obowiązków, w przeciwieństwie do zewnętrznej legalności (zgodności z prawem, zachowywanej dla potrzeb i z konieczności zewnętrznej) . Sam termin pochodzi z języka łacińskiego od mores, co znaczy dosłownie obyczaj. Dalej moralność, jako filozofia moralna oznacza po prostu etykę. Mówimy też o moralnych zasadach, moralizowaniu, czy też o przymusie moralnym .

Z kolei encyklopedyczna definicja prawa, jak chce Jan Baszkiewicz jest wielopłaszczyznowa. Wyróżniamy więc Prawo Boże, które w średniowieczu i czasach wczesno nowożytnych było zbiorem norm ponadpozytywnych . Mówimy o prawie ludzkim, konstytucyjnym, cywilnym, karnym, wyborczym. Te ostatnie to przykłady prawa stanowionego. Do tej kategorii zaliczamy również prawa człowieka.

Natomiast w rozumieniu potocznym prawo oznacza uprawnienie do czegoś. W latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia w Polsce pod rządami partii komunistycznej społeczeństwo upominało się o prawo do wolności zrzeszania. Chodziło w tym wypadku o ponowną legalizację "Solidarności”. Jak widać operowanie określnikiem prawo może odbywać się na wiele sposobów, gdyż sam termin posiada wielorakie znaczenie.

Analizując zagadnienie wzajemnego przenikania się moralności i prawa odniosę się właśnie do przykładów z dziejów człowieka. Szczególny akcent położę na ścieranie się tych dwóch pojęć w totalitarnym systemie komunistycznym, który odcisnął tak istotne piętno w historii społeczeństw minionego stulecia. Na ile więc moralność i prawo są wartościami kompatybilnymi a na ile się wykluczają? Odpowiedź na tak sformułowane pytanie wydaje się bezprzedmiotowa, gdyż w różnych okresach historycznych pojęcie prawa i moralności ulegało rewolucyjnym wręcz przewartościowaniom. Czym innym była moralność dla społeczeństw czasów Sofoklesa, autora znanego dramatu „Antygona”, czym innym dla społeczeństw żyjących pod butem reżymów totalitarnych, gdzie cała egzystencja jednostki od urodzenia do śmierci poddana była czujnej obserwacji policji politycznej.

Przewodnikiem literackim będzie tu twórczość w dalszym ciągu skazanego na zapomnienie Józefa Mackiewicza oraz prace dwóch emigracyjnych historyków sowieckich Michała Hellera i Aleksandra Niekricza. Ale nie tylko. Odwołam się także do książki Michała Wysockiego a zatytułowanej „Osaczony złem”. Analizuje ona przypadek komunistycznego morderstwa popełnionego 12 maja 1983 roku na osobie Grzegorza Przemyka warszawskiego licealisty . Przytoczę też przykłady w miarę najnowsze odnoszące się do polskich elit politycznych funkcjonujących w życiu państwa po roku 1989.

Tak zaproponowany dobór literatury każe zastanowić się nad problem kłamstwa w systemie komunistycznym. Jak wiadomo stanowiło ono jeden z podstawowych imperatywów tamtego systemu, którego moralność oparta była właśnie na nieprawdzie. Józef Mackiewicz, pisarz, uczestnik wojny polsko - bolszewickiej, pierwszy Polak, który złożył raport w sprawie Katynia, emigrant polityczny, odbył w maju 1941 roku, jakże pouczającą dyskusję z funkcjonariuszami NKWD, w gminie Czarny Bór, 12 km od Wilna . Pisarza wezwano na przesłuchanie ponieważ nie wywiesił komunistycznego sztandaru przed dniem 1 – ego maja. Podczas przesłuchania wyjaśnił (Mackiewicz moje MW) powody swojego rozczarowania sowieckim ustrojem. Nazwał system szablonem. Ten szablon nie pozwolił jego sumieniu na publikacje artykułów w prasie komunistycznej. Zapytany przez funkcjonariusza NKWD co rozumie pod tym pojęciem, odpowiedział:. Nie piszę dlatego bo u was drukuje się jedno i to samo od początku do końca. Kiedyś było źle, a dziś jest raj. Więc skoro wszyscy wiedzą, że kiedyś było źle, a dziś jest raj, to po co powtarzać to dzień po dniu, wykuwać na pamięć . W dalszej części przesłuchania, Mackiewicz uzupełnił obraz tego szablonu: ...Oto w pewnej gminie znam ziemianina, który jest niedołęgą, nierobem, gospodarstwo jego przedstawia obraz nędzy i ruiny.... A wokół niego żyli chłopi dobrze gospodarujący i zamożni. Ja osobiście gdybym był agitatorem komunistycznym, przystąpiłbym do rzeczy tak: oto patrzcie, obszarnik, przykładowy typ degenerata, a to są chłopi zdrowi i silni. Tymczasem cóż się dzieje! Słucham reportażu z tej gminy przez radio sowieckie i dowiaduje się, że wzmiankowany ziemianin zarabiał 300 tys. złotych rocznie, a wokół niego żyli chłopi, którzy puchli z głodu. W rzeczy samej było odwrotnie. Ale u was istnieje szablon, w którym powiedziano, że każdy obszarnik winien zarabiać 300 tys., więc zarabia, a każdy chłop winien puchnąć z głodu, więc puchnie . Dlatego właśnie zmusiło to Mackiewicza do postawienia następującej diagnozy: ” Gdyby mnie ktoś prosił o najbardziej esencjonalną definicję bolszewizmu, powiedziałbym: Państwo idealnie pozbawione opinii publicznej. Państwo, które pojęcie obywatelstwa sprowadziło do pojęcia niewolnictwa. ...W Sowietach nie istnieje wola ogółu absolutnie. Ale na każdym rogu i progu, gazecie, książce, kalendarzu, w radio, codziennie, co godzina, mówi się o tym, że wszystko, co dzieje się w państwie, dzieje się za wolą ogółu. ... panuje przygnębienie, rozpacz, głuchy szept i strach. Ale z góry jest powiedziane, że wszyscy są wolni szczęśliwi i uśmiechnięci, Ba, nie tylko z góry powiedziane; każdy obywatel powinien to powtarzać jak przymusowy pacierz. Na pracy i poza pracą, w domu i na ulicy. Bo kto nie jest zadowolony i uśmiechnięty, tego zaproszą do NKWD. Dzień po dniu, przez dwadzieścia przeszło lat przeszło 200 milionów ludzi musiało brać udział w psychicznym samobiczowaniu . Co to oznacza? Mówiąc najkrócej kłamstwo podniesiono do rangi cnoty obywatelskiej. Stało się ono szczególnie czytelnym wyznacznikiem moralności komunistycznej.

Doznał tego na sobie w sposób wyjątkowy Michał Wysocki. To on był kierowcą karetki, która przewoziła Grzegorza Przemyka z komisariatu MO do Pogotowia Ratunkowego przy ulicy Hożej w Warszawie. To właśnie jego nakazał minister MSW Czesław Kiszczak aresztować pod jakimkolwiek pozorem, nawet sfabrykowanym, a następnie w więzieniu, stalinowskimi metodami wymusić na nim, by wziął na siebie winę za śmierć warszawskiego licealisty . A wszystko po to by wybielić faktycznych sprawców mordu, którego dokonali zomowcy Ireneusz Kościuk i A. A. Denkiewicz wraz z bliżej nieustalonymi funkcjonariuszami. Przypadek Przemyka pokazuje w sposób czytelny, że w państwie totalitarnym prawo było interpretowane w sposób zgoła arbitralny dla potrzeb rządzącego aparatu. Ludzie niezłomni nie mieli szans w starciu z obowiązującym ustawodawstwem. Chroniło ono jedynie oprawców, którzy dzisiaj, i to jest niezrozumiałym chichotem historii, dobrze wkomponowali się w koloryt III Rzeczpospolitej, państwa, które wypłaca im miesięczne horrendalne uposażenia emerytalne, za to, że nie tak jeszcze dawno byli katami polskiego społeczeństwa. Na miejscu będzie więc postawienie pytania, gdzie tu prawo, gdzie elementarne zasady moralności. I dalej można zapytać, czy jest moralnym by do dzisiaj w szkolnictwie zatrudniano nauczycieli uczących przedmiotów humanistycznych, którzy w minionej epoce byli ubeckimi konfidentami, czy też służyli w ZOMO?

Właśnie powstanie totalitaryzmu bolszewickiego wywróciło rozumiane do tej pory pojęcie moralności. Gdyż za godne uchodziły do tej pory zachowania naganne. Weźmy np. kwestię kradzieży. Jak pisze w swej monumentalnej monografii o Leninie Dmitrij Wołkogonow twórca czerwonego terroru w Rosji miał specyficzne podejście do własności prywatnej, którą uważał po prostu za kradzież. Dlatego by zyskać na popularności, zaraz po objęciu władzy rzucił hasło „grab zagrabione”, co było przyzwoleniem na niekończącą się dewastację majątków arystokracji, szlachty, czy też Cerkwi .

Kolejnym istotnym elementem moralności bolszewickiej obok wspomnianego powyżej kłamstwa było donosicielstwo. Cecha bez wątpienia uważaną wcześniej za sprzeczną z elementarnymi pojęciami etyki. W Związku Sowieckim zyskała rangę cnoty. Najbardziej reprezentatywne przykłady pochodzą z lat dwudziestych XX stulecia. Mianowicie od 18 maja do 25 lipca 1928 roku miał miejsce jeden z wielu pokazowych procesów publicznych. Oskarżonymi było 53 pracowników kopalń węgla kamiennego w Szachtach - stąd proces szachtyński - o sabotaż oraz szpiegostwo. Wokół tego pokazowego procesu rozpętała propaganda rządowa, taką kampanię nienawiści, w kontrolowanych przez siebie mediach, że efektem była barbarzyńska prośba dwunastoletniego syna, domagającego się dla swojego ojca kary śmierci . Ta barbarzyńska prośba była przecież donosem złożonym przez syna na ojca. Cztery lata po tych wydarzeniach do rangi bohaterstwa urósł czyn Pawlika Morozowa, chłopca, który oskarżył także własnego ojca za pomaganie „kułakom” ( miała miejsce wtedy na Ukrainie niespotykana epidemia głodu, na skalę ludobójczą, zainspirowana polityką władz partyjno – państwowych ), w wyniku czego „winowajca” został skazany na rozstrzelanie . Czyn Morozowa zaczął uchodzić od tego momentu w oczach propagandy, za szlachetny, godny naśladownictwa, więc na jego przykładzie pouczano, na czym polega wzorcowa rewolucyjna czujność. Jej fundamentem było min. donosicielstwo.

To właśnie uporanie się z postawą konfidencką jest dla części elit dzisiejszej Polski nie lada wezwaniem. Najlepszym przykładem będzie tu casus Lesława Maleszki. To postać o dwóch twarzach. Z jednej strony bliski przyjaciel zamordowanego przez komunistyczną bezpiekę Stanisława Pyjasa, internowany w stanie wojennym. Z drugiej, od roku 1976 do końca PRL należał do najcenniejszych konfidentów Służby Bezpieczeństwa, używającym pseudonimów „Ketman”, „Return”, „Tomek”, „Zbyszek” . Przeciwnicy całkowitego rozliczenia się z totalitarną przeszłością nie widzą w postawie Maleszki zachowania nagannego. A sam Adam Michnik redaktor naczelny wpływowego salonowego dziennika „Gazeta Wyborcza” broni „Ketmana”. Sam konfident pisał: Mam tylko jedno życzenie. Chciałbym, by moje akta osobowe gromadzone przez SB były pierwszymi - ostatnimi, które zostaną publicznie otwarte . Dalej Maleszka zauważa, że ujawnianie agentury dewastuje różne więzi społeczne. I pomyśleć, że pisze tak bez żadnych skrupułów człowiek, który uważał się za najbliższego przyjaciela Pyjasa, czy też Bronisława Wildsteina. Należy zgodzić się
z Jarosławem Szarkiem, że dekonspiracja kapusiów esbeckich z czasów PRL nie dewastuje żadnych więzi społecznych, a jedynie więzi z epoki totalitarnej, które jak najszybciej należy przeciąć, gdyż ich skutkiem jest potężny kryzys moralny, w jaki wpędzono społeczeństwo polityką „grubej kreski” i historycznej amnezji .

Diametralnie odwrotny przypadek podejścia do problemu moralności i prawa stanowi przykład byłego wicemarszałka Sejmu Andrzeja Kerna. Działalność w opozycji antykomunistycznej rozpoczął Kern już w roku 1956. Jako doświadczony adwokat bronił studentów marca ’68. Współtworzył łódzką „Solidarność”. W stanie wojennym aresztowany. Lecz ta cała piękna opozycyjna karta została zniszczona już po obaleniu komunizmu. Nagonka rozpoczęła się, gdy córka wicemarszałka Monika, uciekła z domu z Maciejem Malisiewiczem. Stało się to pożywką dla konfidenta bezpieki Marka Piwowskiego do nakręcenia filmu „Uprowadzenie Agaty”. Sam reżyser o filmie mówił wprost”…Nowa elita, nowa władza broni swych pozycji równie brutalnymi sposobami jak poprzednia” . Do ataków medialnych na osobę Andrzeja Kerna przyłączyły się postkomunistyczne i salonowe media na czele z „Trybuną”, „Gazetą Wyborczą”, czy też „Nie”.

W tym samym 1992 roku, postkomuniści łamiąc wszelkie zasady prawa i moralności zadali kolejny cios ówczesnemu wicemarszałkowi Sejmu. W księgarniach ukazała się mianowicie szeroko reklamowana przez przeciwników prawej strony sceny politycznej książka „Pamiętnik Anastazji P”. Był to kłamliwy zapis erotycznych podbojów w Sejmie niejakiej Marzeny Domaros. Dziś już wiadomo, że autorem pamiętnika był żurnalista z „Gazety Wyborczej” Jerzy Skoczylas, a sama publikacja rozpoczynała się opisem drastycznego gwałtu, jakiego dokonał rzekomo na Domaros Kern. Gwoli ścisłości należy dodać, że „pokrzywdzona” spędzała większość nocy w mieszkaniu byłego esbeka, nie stroniła też od kontaktów z oficerami Urzędu Ochrony Państwa. Pikanterii całej aferze dodawał fakt, że rozdział poświęcony Andrzejowi Kernowi należał do wyjątkowo wulgarnych i obrzydliwych, zaś postkomuniści nazywani lewicą, jawili się w oczach Domaros, jako „mądrzy, inteligentni, elokwentni ludzie” . Przypadek ten, aż zbyt dobitnie pokazuje, jak instrumentalnie postkomuniści traktują moralność i prawo, by tylko osiągnąć chociażby po trupach własne cele polityczne. W tamtych okolicznościach, było to odsunięcie od władzy w roku 1993 na drodze wyborów parlamentarnych obozu szeroko rozumianej „Solidarności”.

Wydarzenia ostatnich miesięcy pokazują również, że w sposób instrumentalny moralność jest pojmowana przez postacie, wydawałoby się, że pomnikowe, zaliczane do grona wybitnych autorytetów. Szczególnie szokującym jest to, ze stało się takie zachowanie udziałem człowieka, który napisał, książkę pod jakże wymownym tytułem Warto być przyzwoitym . Mowa tu oczywiście o Władysławie Bartoszewskim. Nazwał on elektorat głosujący w ostatnich wyborach parlamentarnych na Prawo i Sprawiedliwość bydłem. Zaprawdę wyjątkowa to postawa przyzwoitości zaprezentowana przez 85 - letniego starca, którego media salonowe od lat kreują na swojego nieomylnego guru.

Dużo w niniejszej pracy poświęcono miejsca wzajemnym korelacjom moralności i prawa w reżymach totalitarnych. Dlatego na koniec przywołam, jakże aktualny w Polsce problem lustracji. Mam tu na myśli stanowisko Kościoła. Czy jego władze słusznie zamykają usta ks. Tadeuszowi Isakiewiczowi -Zaleskiemu z Krakowa, który uważa, że tylko ujawnienie pełnej prawdy o agentach służb specjalnych w Kościele oczyści złą atmosferę panującą w tej instytucji. Dlaczego Kuria Krakowska oraz sam Prymas potępili i to w ostrych słowach działania ks. Zaleskiego (vide nazwanie księdza przez prymasa nadubowcem). Odpowiedź jest aż nazbyt oczywista. Ksiądz Isakowicz - Zaleski, legendarny kapelan nowohuckiej „Solidarności”, okazał postawę niezłomną. Pomimo tortur Służby Bezpieczeństwa nie poszedł z nią na współpracę. Tymczasem dyżurne autorytety salonowych mediów jak np. księżą Mieczysław Maliński, Michał Czajkowski, czy w końcu ojciec Konrad Hejmo, jak wynika z dokumentacji Instytutu Pamięci Narodowej, przez wiele lat współpracowali z komunistyczną bezpieką. Z tą gorzką prawdą jest trudno pogodzić się określonym środowiskom, dla których wymienieni konfidenci byli przecież dyżurnymi autorytetami moralnymi. Dlatego za błędne należy uznać, oczywiście w opinii zwolenników lustracji, działania władz Kościoła zmierzające do zmarginalizowania pracy ks. Isakowicz - Zaleskiego i innych mu podobnych postaci.

Najświeższego przykładu dostarcza samo życie. Marcin Wolski z Gazety Polskiej pisze…”Musiało dojść do tragedii w szkole, aby powszechnie stało się jasne bankructwo bezstresowego wychowania, szkoły postępowej i bez barier, zasady, że uczeń ma wyłącznie prawa, a nauczyciel obowiązki. Poglądy, że nie można puszczać dzieciaków samopas, że lepszy mundurek niż goły pępek z kolekcją gwoździ, a szkolna lektura jest bardziej stosowna dla małolata niż całodobowy dostęp do pornografii w Internecie okazują się powszechniejsze niż przypuszczano” . Co na to dotychczasowi zwolennicy szkoły bezstresowej, gdzie panowała zasada „róbta co chceta”. Po tragedii w trójmiejskim gimnazjum są oczywiście za. Z jednym małym wyjątkiem - by zmian tych w szkole nie wprowadzał Roman Giertych, były już minister oświaty. Dzisiaj może on być dla obozu niepodległościowego tylko symbolem zdrady – nikim więcej. Postawę Giertycha można porównać do Bronisława Geremka, który także zdradził swoje ideały - co pokazuje film dokumentalny Grzegorza Brauna: "Towarzysz Generał Idzie na wojnę".

/Andrzej Brzezik/
Re: *****Ku przestrodze - zanim pójdziemy na wybory*****
27 wrz 2012 - 14:42:17
@ kjt -

Opanuj się człowieku! Ty już nie wiesz sam,co masz pisać- wklejałeś już tyle wyszukanych "mądrości" i w tej swojej zapiekłości nie wiadomo,na czym skończysz.
Ale przecież nasz dużo czasu(brak pracy?),możesz szukać w internecie "tego i owego"
no i dalej wklejać.....Tylko co to ci da?!
Od dawna wiadomo,że gospodarz tego forum narażony jest na krytykę różnych grup,którym przeszkadza(czytaj:ukazuje różne nieprawidłowości,wskazuje jak "walczyć"
z systemem bankowym i windykacyjnym). Kjt wybrał taką a nie inną formę "zwalczania"
tego forum i ludzi,którzy tu piszą.A więc oczernia,ubliża,dyskredytuje- bo zależy
mu na tym,by zniechęcić ludzi do szukania pomocy na tym forum!
Kjt! Kim ty jesteś! Hieną windykacyjną czy chorym człowiekiem?!
Teraz rozumiem twoje wszystkie "gierki"....wszystkich po kolei chcesz wyeliminować?
Re: *****Ku przestrodze - zanim pójdziemy na wybory*****
27 wrz 2012 - 14:53:19
@morski47
odezwała się kobitka ze zrytym beretem Ty niedomyta ruchawico, sfilcowana przez stado goryli chorych na bydlęce zwyrodnienie mózgu.ence pence umyj cycki Morski47 mniej włosów w dupie i żebyś miała osobne łóżko z tatą a ponadto żebyś w tym roku nie złapała żadnego syfa i żebyś w tym roku pobiła rekord algidy, wszystkiego najgorszego i żebyś nie musiała już tego robić z bananem a ponadto żeby cie wkońcu zostawił ten pies z osiedla i takiego garba że sznurówki będziesz wiązała na stojąco oraz żebyś w końcu przestała mylić nocnik z talerzem ty łamago.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-09-27 14:54 przez zadluzonyznadzieja69.
Re: *****Ku przestrodze - zanim pójdziemy na wybory*****
27 wrz 2012 - 15:23:15
USTAWA

z dnia 20 maja 1971 r.

Kodeks wykroczeń

CZĘŚĆ OGÓLNA

Zasady odpowiedzialności

Art. 1.
§ 1. Odpowiedzialności za wykroczenie podlega ten tylko, kto popełnia czyn społecznie szkodliwy, zabroniony przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia pod groźbą kary aresztu, ograniczenia wolności, grzywny do 5 000 złotych lub nagany.
§ 2. Nie popełnia wykroczenia sprawca czynu zabronionego, jeżeli nie można mu przypisać winy w czasie czynu.

Art. 2.
§ 1. Jeżeli w czasie orzekania obowiązuje ustawa inna niż w czasie popełnienia wykroczenia, stosuje się ustawę nową, jednakże należy stosować ustawę obowiązującą poprzednio, jeżeli jest względniejsza dla sprawcy.
§ 2. Jeżeli według nowej ustawy czyn objęty orzeczeniem nie jest już zabroniony pod groźbą kary, ukaranie uważa się za niebyłe.

Art. 3.
§ 1. Na zasadach określonych w niniejszej ustawie odpowiada ten, kto popełnił wykroczenie na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, jak również na polskim statku wodnym lub powietrznym.
§ 2. Odpowiedzialność za wykroczenie popełnione za granicą zachodzi tylko wtedy, gdy przepis szczególny taką odpowiedzialność przewiduje.

Art. 4.
§ 1. Wykroczenie uważa się za popełnione w czasie, w którym sprawca działał lub zaniechał działania, do którego był obowiązany.
§ 2. Wykroczenie uważa się za popełnione na miejscu, gdzie sprawca działał lub zaniechał działania, do którego był obowiązany, albo gdzie skutek nastąpił lub miał nastąpić.

Art. 5.
Wykroczenie można popełnić zarówno umyślnie, jak i nieumyślnie, chyba że ustawa przewiduje odpowiedzialność tylko za wykroczenie umyślne.

Art. 6.
§ 1. Wykroczenie umyślne zachodzi wtedy, gdy sprawca ma zamiar popełnienia czynu zabronionego, to jest chce go popełnić albo przewidując możliwość jego popełnienia na to się godzi.
§ 2. Wykroczenie nieumyślne zachodzi, jeżeli sprawca nie mając zamiaru jego popełnienia, popełnia je jednak na skutek niezachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach, mimo że możliwość popełnienia tego czynu przewidywał albo mógł przewidzieć.

Art. 7.
§ 1. Nieświadomość tego, że czyn jest zagrożony karą, nie wyłącza odpowiedzialności, chyba że nieświadomość była usprawiedliwiona.
§ 2. Nie popełnia wykroczenia umyślnego, kto pozostaje w błędzie co do okoliczności stanowiącej znamię czynu zabronionego.

Art. 8.
Na zasadach określonych w niniejszej ustawie odpowiada ten, kto popełnia czyn zabroniony po ukończeniu lat 17.

Art. 9.
§ 1. Jeżeli czyn wyczerpuje znamiona wykroczeń określonych w dwóch lub więcej przepisach ustawy, stosuje się przepis przewidujący najsurowszą karę, co nie stoi na przeszkodzie orzeczeniu środków karnych na podstawie innych naruszonych przepisów.
§ 2. Jeżeli jednocześnie orzeka się o ukaraniu za dwa lub więcej wykroczeń, wymierza się łącznie karę w granicach zagrożenia określonych w przepisie przewidującym najsurowszą karę, co nie stoi na przeszkodzie orzeczeniu środków karnych na podstawie innych naruszonych przepisów.

Art. 10.
§ 1. Jeżeli czyn będący wykroczeniem wyczerpuje zarazem znamiona przestępstwa, orzeka się za przestępstwo i za wykroczenie, z tym że jeżeli orzeczono za przestępstwo i za wykroczenie karę lub środek karny tego samego rodzaju, wykonuje się surowszą karę lub środek karny. W razie uprzedniego wykonania łagodniejszej kary lub środka karnego zalicza się je na poczet surowszych.
§ 2. Przy zaliczaniu kar przyjmuje się jeden dzień aresztu za równoważny jednemu dniowi pozbawienia wolności, dwóm dniom ograniczenia wolności oraz grzywnie w kwocie od 20 do 150 złotych.
§ 3. Karę aresztu orzeczoną za wykroczenie uważa się za karę tego samego rodzaju co kara pozbawienia wolności orzeczona za przestępstwo.
§ 4. Zaliczeniu, o którym mowa w § 1, nie podlegają środki karne w postaci:
nawiązki, jeżeli za wykroczenie i za przestępstwo orzeczono je na rzecz różnych podmiotów;
obowiązku naprawienia szkody, jeżeli za wykroczenie i za przestępstwo orzeczono je w związku z różnym rodzajem szkód.

Art. 11.
§ 1. Odpowiada za usiłowanie, kto w zamiarze popełnienia czynu zabronionego swoim zachowaniem bezpośrednio zmierza do jego dokonania, które jednak nie następuje.
§ 2. Odpowiedzialność za usiłowanie zachodzi, gdy ustawa tak stanowi.
§ 3. Karę za usiłowanie wymierza się w granicach zagrożenia przewidzianego dla danego wykroczenia.
§ 4. Nie podlega karze za usiłowanie, kto dobrowolnie odstąpił od czynu lub zapobiegł skutkowi stanowiącemu znamię czynu zabronionego.

Art. 12.
Odpowiada za podżeganie, kto chcąc, aby inna osoba dokonała czynu zabronionego, nakłania ją do tego.

Art. 13.
Odpowiada za pomocnictwo, kto w zamiarze, aby inna osoba dokonała czynu zabronionego, swoim zachowaniem ułatwia jego popełnienie, w szczególności dostarczając narzędzie, środek przewozu, udzielając rady lub informacji; odpowiada za pomocnictwo także ten, kto wbrew prawnemu, szczególnemu obowiązkowi niedopuszczenia do popełnienia czynu zabronionego swoim zaniechaniem ułatwia innej osobie jego popełnienie.

Art. 14.
§ 1. Odpowiedzialność za podżeganie i pomocnictwo zachodzi wtedy, gdy ustawa tak stanowi i tylko w razie dokonania przez sprawcę czynu zabronionego.
§ 2. Każdy ze współdziałających w popełnieniu czynu zabronionego odpowiada w granicach swojej umyślności lub nieumyślności, niezależnie od odpowiedzialności pozostałych współdziałających.
§ 3. Karę za podżeganie lub za pomocnictwo wymierza się w granicach zagrożenia przewidzianego dla danego wykroczenia.

Art. 15.
Nie popełnia wykroczenia, kto w obronie koniecznej odpiera bezpośredni bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem.

Art. 16.
§ 1. Nie popełnia wykroczenia, kto działa w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego dobru chronionemu prawem, jeżeli niebezpieczeństwa nie można inaczej uniknąć, a dobro poświęcone nie przedstawia wartości oczywiście większej niż dobro ratowane.
§ 2. Przepisu § 1 nie stosuje się, gdy sprawca poświęca dobro, które ma szczególny obowiązek chronić nawet z narażeniem się na niebezpieczeństwa osobiste.

Art. 17.
§ 1. Nie popełnia wykroczenia, kto, z powodu choroby psychicznej, upośledzenia umysłowego lub innego zakłócenia czynności psychicznych, nie mógł w czasie czynu rozpoznać jego znaczenia lub pokierować swoim postępowaniem.
§ 2. Jeżeli w czasie popełnienia wykroczenia zdolność rozpoznawania znaczenia czynu lub kierowania postępowaniem była w znacznym stopniu ograniczona, można odstąpić od wymierzenia kary lub środka karnego.
§ 3. Przepisów § 1 i 2 nie stosuje się, gdy sprawca wykroczenia wprawił się w stan nietrzeźwości lub odurzenia powodujący wyłączenie lub ograniczenie poczytalności, które przewidywał albo mógł przewidzieć.




Designed by St and Hosting stron
Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

Kliknij żeby zalogować