trochę usmiechu w smutkach dnia codziennego
15 lip 2010 - 18:59:10
Przyznaję,za namowa Flame i Pana Romana wklejam adres strony,na której znajduje się wydany przeze mnie tomik,moich jak je nazywam wyskrobków

kto zechce ,moze go kupic
kto nie, moze poczytać

wklejajmy tu dowcipy,zarty bo kto powiedział,ze człowiek umęczony zyciem nie moze się czasem usmiechnąć?

pozdrawiam


www.stronasztuki.pl
klik na księgrania i klik na Dziśka T.........wyskrobane z umęczonej głowy,niby wiersze
Re: trochę usmiechu w smutkach dnia codziennego
17 lip 2010 - 11:26:17
"Dzisia" :) bravvo!...wiersze są piękne...warto je czytać...



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2010-07-17 11:27 przez flame.
Re: trochę usmiechu w smutkach dnia codziennego
19 lip 2010 - 11:28:40
O bankierach w dobie kryzysu:
Kryzys ekonomiczny w pełni. Dzwoni bankier do bankiera:
- Cześć stary. Jak ostatnio sypiasz?
- Jak niemowlę.
- No, chyba żartujesz!
- Nie. Wczoraj całą noc płakałem i dwa razy narobiłem w gacie.

Po czym poznaje się, że polityk kłamie?
- Po tym, że porusza ustami...



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2010-07-19 12:30 przez flame.
Re: trochę usmiechu w smutkach dnia codziennego
21 lip 2010 - 19:45:58
ten wiersz napisała dla mnie moja przyjaciółka,niestety odeszła nagle 8 maja

a ja dedykuje wszystkim Wam którzy czuja się niepotrzebni,zbędni,odrzuceni

Dla Dzisi

Odrzuceni, niepotrzebni
z garbem życia, zbędni
tulą się samotni w mroku
nikt nie dojrzał łzy w ich oku

Zatopieni w pustce życia
łaszą się na miłe słowa
tak naiwni w swojej wierze
o swym życiu mówią szczerze

Tylko po co?
Kogo to obchodzić może?

Wielkie słowa, buzie, misie
gdzie uczucie i gdzie wsparcie?
łatwiej przecież jest wywalić
bieda w oczy może razić

Nie płacz, proszę.
jestem tu i pozostanę
choć brakuje mi słów wielkich
nie zostawię Ciebie samej.

Ela Korjat(Świetej Pamięci)


ten jest mój
pisany w chwili wielkiego zwatpienia

przegrałam swe zycie
przegrałam marzenia
przegrałam swa przyszłość
warta jestempotępienia

i dobry Bóg swe oczy
ze wstretem ode mnie odwraca
przyszłości juz nie ma
przeszłośc nie wraca

skrzywdzilam swe dziecko
skrzywdziłam rodzinę
życ z tym nie umiem
prosze losie-niech zginę

niech i slad po mnie
na ziemii nie stanie
nie zasługuje na zycie
niech nie zmartwychwstanę

niech ziemia me oczy zakryje
i serce krew toczyc przestanie
niech zamrze niech nie zyje
niech nie kocha i nie bije

niech oczy się zamkną
i dusza nie szlocha
niech to zycie moje
co warte nic nie było
dobiegnie juz konca
nie chce a zyje

po co i dlaczego
nikt mi nie powie
pójde do Pana
połozy swe dłonie
na umeczonej głowie

i da sen spokojny
nerwów ukojenie
kres zycia sie zbliza
niech będzie koniec
na to moje istnienie

chce juz spac
spac na wieki
niech sen złoty
zamknie me powieki....
DT


a ten napisałam dzisiaj

i dedykuje go Wam wszystkim


Przyszła dzisiaj do mnie
tak cichutko
nie zauwazyłam Jej wejścia
nie pukala
usiadła w kąciku
taka maleńka
a zarazem wielka
nic nie mówi
patrzy na mnie swoimi oczami
i usmiecha sie
tak szczerze
jej oczy błyszczą
jej usta sie smieja
siedzi tam sobie
obserwuje
......NADZIEJA
Re: trochę usmiechu w smutkach dnia codziennego
23 lip 2010 - 21:20:10
dowcip na dobranoc

Odwróć się i zdejmij majtki!
- Nie, Leszek, nie chcę w dupę!
- Nie bój się, Sylwia, to nie boli.
- A Ksenia mówiła, że boli!
- Ksenia się wierciła, nie mogłem trafić to i może zabolało.
- Leszek... wstydzę się...
- Sylwia, znamy się przecież do lat... Przecież nie możesz się mnie wstydzić, Sylwia!
- To... to... to zamknij oczy, Leszek!
- Ku...a jak zamknę, to nie trafię!
- Leszek, to weź jakoś... inaczej!
- Inaczej... inaczej! Otwórz usta! Weź do buzi, łyknij! Dobrze....
A teraz idź do poczekalni i powiedz, żeby weszła następna. Pierdzielone baby, jak się one tej szczepionki od grypy boją! Tylko: ‘tabletka’ i ‘tabletka’.
Re: trochę usmiechu w smutkach dnia codziennego
24 lip 2010 - 11:05:22
Komornik do dłużniczki.
Bez jakich przedmiotów życia codziennego nie mogłaby się Pani obejść?

Bez łazienki i kanapy.
Kanapa to bardzo dobry mebel do starzenia się.
Kiedy po 10 godzinach ciężkiej pracy dziennie za 950 netto miesięcznie wracam do domu,
rozbieram się,
biorę prysznic,
siadam na kanapie i oddycham pełną piersią:)
Re: trochę usmiechu w smutkach dnia codziennego
24 lip 2010 - 11:31:36
Windykator skarży się koledze po fachu:

Wyobraź sobie,
moja siostra urodziła dziecko i nie napisała mi czy dziewczynkę,
czy chłopca.
I teraz nie wiem,
czy jestem wujkiem czy ciocią.............
Re: trochę usmiechu w smutkach dnia codziennego
27 lip 2010 - 23:10:46
Na blogu Pana Romana Sklepowicza jest Blok i tam można ryczeć ze śmiechu a to nam jest bardzo w tym trudnym czasie potrzebne.Można też posłuchać piosenek. Jest też poważnie np list do premiera...
Pan Roman dba o naszą równowagę . Dziękuję i pozdrawiam.
Re: trochę usmiechu w smutkach dnia codziennego
27 lip 2010 - 23:50:06
Nadzieja ...........kochani dla Was napisałam ten wiersz

Pójdźmy w stronę otwartego nieba,
Nie płaczmy gdy przyjdzie zwątpienie,
Błogosławione ręce niosą nam nadzieję
I rozdają jak kromki chleba.

Pójdźmy drogą,gdzie zorza zaświeci,
Pójdźmy do światła rozbudzonego
wsłuchani w szept pacierzy,
Czerpiąc siły z krzyża przydrożnego.

Czyjeś serce z nadziei obdarte
Błąka się w ciemności.
Nieśmy mu serce jak dłonie otwarte,
Bezmiar nadziei i miłości.

Ela



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2010-07-27 23:55 przez ela2408.
Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

Kliknij żeby zalogować