Witaj! Zaloguj Utwórz nowy profil

Zaawansowane

Re: *****Twój dług w firmie windykacyjnej? NIE KONTAKTUJ SIĘ Z NIĄ, NAWET GDYBY REKLAMOWAŁ JĄ SAM PAPIEŻ !!!*****

Zapraszam do mojego nowego artykułu [gustlik222.nowyekran.pl] .

CZY DAMY RADĘ? TAK, DAMY RADĘ !!! (z bajki "Bob Budowniczy")
Dałem posta na forum "M jak miłość" : [www.m-jak-milosc.pl]
Mam nadzieję, że nie usuną, choć kto ich tam wie...

CZY DAMY RADĘ? TAK, DAMY RADĘ !!! (z bajki "Bob Budowniczy")
Gustlik czy mogę jakoś się z Toba skotaktować poza pisaiem tutaj? Mam przeczucia że KRUK (chyba SĘP!) bedzie chciał minie "zjeśc".
Beata
Gustlik- dzisiaj wysłałam kolejnego maila do Schoppenki i Pani z Nowego ekranu- znalazłam gazętę w domu- zostawioną ku pamięci z czerwca- Fakt- dodatek, a w nim cenne rady firmy kruk- czytając go sama nie wiem, cóż to za straszna windykacja mnie nawiedza, pisze, dzwoni- przecież z firmami i bankami idzie się dogadać- tak piszą, a jak jest- każdy wie. Pozdrawiam
B-S- poczytaj forum- jest tu wiele cennych rad, jeśli czegoś nie wiesz, pisz. A co do Kruka- wszyscy Ci, co mają kredyt w Polbanku- po wcześniejszej windykacji z casusa- na zlecenie banku- przejmie Was właśnie Kruk- smsy- żeby nie było, że wszyscy zapomnieli :-), telefony o różnych porach, czułe listy- żyć nie umierać- metoda- nie odbierać. Nerwicy przez to wszystko się już nabawiłam.
Kochani, mam jeszcze jeden pomysł. Zachęcam wszystkich, którzy mieli problem z jakąkolwiek firmą windykacyjną do zamieszczania swojej historii na stronie serialu "M jak miłość": [www.m-jak-milosc.pl] . Mojego wczorajszego postu ostrzegającego przed KRUK-iem nie usunęli. Moze w ten sposób ostrzeże się więcej ludzi, a producenci zostaną zasypani postami i przyjrzą się baczniej temu, kogo reklamują.

Pozdrawiam :)))

CZY DAMY RADĘ? TAK, DAMY RADĘ !!! (z bajki "Bob Budowniczy")
Mam takie pytanie. Chcę ten mój dług spłacić.
W końcu wzięłam kredyt i mimo że wiem iż PKO BP S.A dało go z chciejsta,,zysku wbrew logili mojej(na dzień dobry był zagrożony śmiercią jednego kredytobiorcy i niewypłacalnością drugiego!!) to chcę miec czyste swoje sumienie.
Ale jak to teraz -na warunkach które dadza mi przezyc-zrobić.
PKO mnie sprzedało KRUKowi. W rozmowie z pracowniiem PKO BP zaczęłam nawet udawadniać że PKO BP SA jest spółką skarbu państwa a ja jestem ziarnkiem w tym skarbie państwa i maja mnie traktować jak mikronowgo-udziałowca,,,aż fcet dostał kociej mordy i zgłupiał,,,jak widać ja w desperacji też.
Po przeczytaniu GUSTLIKA,SCHOPENKI i innych mądrzejszych ode mnie nic nie wiem.
Skoro nie powinnam z KRUKiem rozmawiać--wiem dlaczego bo przeżyłam NETIE i mimo że mialam dowody zapłaconych rachunków,, wydzwaniali. Z tym że byłam w porządku i zaczęłam robić sobie jaja z nich,,do czasu gdy zagroziłam prokuratorem i sądem o groźbach karalnych,zagrożeniu zycia,mając nagrane kilka ich telefonów,,przestali.

JAK TRAZ MAM SPŁACIĆ MÓJ KREDYT I KOMU ALE ŻEBYM JESZCZE Z CZEGOŚ ŻYŁA? JAK MA DALEJ WYGLĄDAC PROCEDURA KTÓRĄ BĘDE MOGŁA ZAAKCEPTOWAĆ--NIC NIE WIEM.
Pozdrawiam
Beata
zgadzam się z B-S.
Totalne negowanie rozmów z firmami windykacyjnymi jest bez sensu.
Jeżeli nie ma możliwości uniknięcia zapłaty długu i gdy jest możliwość skutecznej egzekucji tego długu, podjęcie rozmów odpowiednio wcześnie to najlepsze wyjście. Pozwoli uniknąć kosztów procesu i egzekucji. Ponadto przy zawarciu ugody (odpowiednio spisanej i sformułowanej w sposób zabezpieczającej interesy dłużnika) zawsze da się wytargować jakies ustępstwa.
Patronas Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> zgadzam się z B-S.
> Totalne negowanie rozmów z firmami windykacyjnymi
> jest bez sensu.
> Jeżeli nie ma możliwości uniknięcia zapłaty długu
> i gdy jest możliwość skutecznej egzekucji tego
> długu, podjęcie rozmów odpowiednio wcześnie to
> najlepsze wyjście. Pozwoli uniknąć kosztów procesu
> i egzekucji.

Dogadać się... próbowałem kilkadziesiąt razy, warunki jekie proponowali były nie do spełnienia przez przeciętnie zarabiającego człowieka. Dla nich to żdaen biznes się dogadać, dług przejmie komornik, a jak on nic nie ściągnie wróci do wierzyciela, wierzyciel i tak dług sprzeda więc po prostu złodziejskim bankom nie zależy na dogadaniu się.
No własnie ale jak teraz postapć żeby nie dać,,,plamy i nie stracic wiecej niż wynosi dług? Po prosu nie wiem i szukam porady jakiejś.
Nie neguję tego że długi trzeba spłacać ale dlaczego mnie nie zaskakuje twoja zgoda z B-S,zaproponuj jeszcze jak ma do firmy windykacyjnej pismo napisać,no i wklej wzór żeby inni też mogli skorzystać a może nawet zareklamuj która ma najlepszych windykatorów takich ludzkich którzy za pierwszym razem są kulturalni.
@B-S, żadnych rozmów z windykatorami !!!
Nie od KRUK-a pożyczałaś pieniądze, tylko od PKO. Taki problem załatwia się z dobrym prawnikiem, a nie z firmą windykacyjną, bo Cię zdoją jak za przeproszeniem dojna krowę, a jeszcze przyślą detektywów do domu, żeby wyłudzić od Ciebie majątek !!!
Dzwoń do Pana Romana - tel. 695577491 lub 500848247 albo do Schoppenki - Ruch Społeczny Poszkodowanych: tel. 792804900
Proponuję również kontakt z Panią Małgorzatą Dudek z Noewego Ekranu, która prowadzi "Akcję windykacja" - adres e-mail m.in. tu: [bezznieczulenia.nowyekran.pl] - na końcu artykułu.

CZY DAMY RADĘ? TAK, DAMY RADĘ !!! (z bajki "Bob Budowniczy")
Dziękuję Gustlik.Dzis dzwonię.
Służe pomocą. Jeśli jesteś zainteresowany [smierc.org] tutaj znajdziesz więcej informacji na temat długów i firm windykacyjnych.
bartek787 Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Służe pomocą. Jeśli jesteś zainteresowany
> [smierc.org] tutaj znajdziesz więcej
> informacji na temat długów i firm windykacyjnych.


KUFA!

Spiepszaj z tego forum w podskokach uprzejmy NAGANIACZU!

I uważaj, żeby ci kostucha kosą po jajach nie przejechała!



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-10-21 12:48 przez flame.
czy takie coś jak ten bartek nie mozna jakos zablokować? Sorki że tak pytam ale to ku...re...stwo jest zwłaszcza kontekście osób na forum które są na granicy wyrzymałości psychicznej.
Gia,
masz coś konkretnego na myśli, czy tak tylko sobie bajdurzysz?
Ze sprawą B-S jest tak samo jak z każdą inną w której grozi spór sądowy.
Dokonuje się pewnego rozrachunku, zważenia argumentów za i przeciw i nie chodzi mi tu o jakąś argumentację ideową czy moralną. Sam będę namawiał do tego, aby w sytuacji w której tylko da się nie zapłacić, to należy nie zapłacić. NIe ma się co żałować banku. Natomiast chodzi o zważenie argumentacji merytorycznej, prawniczej i zważenia ryzyka. Do tego oczywiście prawnik jest konieczny. Albo dłużnik decyduje się na ugodę (ale tylko taką którą jest w stanie wykonać) i ją podpisuje, albo ryzykuje i decyduje się na spór sądowy, w którym może wyszystko wygrać ale i wszystko stracić (znaczy przegrać i dodatkowo ponieść koszty tej przegranej tj. koszty procesu). Dodatkowo oczywiste jest że bank czy firma windykacyjna będzie mniej skłonna do ugody, czy też warunki dla dłużnika będą cieższe po wygranym przez wierzyciela procesie sądowym. Jeżeli już na etapie przedsądowym są jakieś zarzuty, jakieś wady, które można podnieść w procesie, a które zapewniaja wygraną czy znacznie zwiększaja jej prawdopodobieństwo, to warto ryzyko procesu ponieść.
Każda sprawa jest indywidualna.
Dlatego jakieś "ludowe mądrości" typu -Nigdy nie kontaktuj sie pod żadnym pozorem z firmą windykacyjną, bo wyłudzą majątek - są nic nie warte, a po za tym mogą być szkodliwe. Po co ma sie B-S kontaktować z bankiem jak sprzedali jej dlug do Kruka? Żeby sobie pogadać? NIe ma nic lepszego do roboty?
Jeżeli nic nie zrobi to dostanie za parę miesięcy nakaz zapłaty, wtedy już nie będzie wyboru, a proces sie może różnie skończyć.
Co wtedy GIA zrobisz? Dołożysz się do dodatkowych odsetek i kosztów?
Całkowicie nie na miejscu jest niepoważne traktowanie kancelarii obsługujących chociażby Kruka, z czym się na tym forum spotkałem. Ci ludzie mają dziesieć razy większe doświadczenie od większości wodzirejów z forum, a ponadto mają również wiedzę prawniczą.
Patronas Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Całkowicie nie na miejscu jest niepoważne
> traktowanie kancelarii obsługujących chociażby
> Kruka, z czym się na tym forum spotkałem. Ci
> ludzie mają dziesieć razy większe doświadczenie od
> większości wodzirejów z forum, a ponadto mają
> również wiedzę prawniczą.

he he he ... i z tego powodu powinniśmy bandytów otaczać szacunkiem, traktować jak równorzędnych partnerów i padać przed nimi na twarz? Bo co? Bo są cwaniakami, których stać na zatrudnienie prawników?

Na usługach firm windykacyjnych pracują takie same hieny jak ich pracodawcy.
Kodeks Etyki Radcy Prawnego obowiązuje tylko wybrańców w zawodzie?

Posługujesz się marnymi argumentami.

Wykładaj się dalej ...



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-10-24 12:56 przez flame.
@ Patronas-
a jesli wiesz,ze np.dług jest przedawniony? Też uważasz,że nie należy unikać
kontaktu z fw? Po co wtedy kontaktować się-skoro wiesz,że jest przedawnienie?
Wiadomo,że ma znaczenie fakt,gdy dług został sprzedany(co nie znaczy,że mógł być
przedawniony)- a co innego jest,gdy fw działa w imieniu wierzyciela(wtedy jest najlepiej dogadać się z wierzycielem).
Obojetnie,co by dłużnik n ie zrobił - i tak dług będzie "wisiał" nad nim,a za kilka lat znowu ktos sie o niego upomni......Takie niestety jest prawo-chyba,że się zmieni...Każdy sam musi zdecydować....czy wybrać mniejsze zło.
Jeśli dłużnik wie,że nie ma żadnego przedawnienia,a dług został sprzedany- to chyba nie ma wyboru-chcąc nie chcąc musi negocjowac z nowym wierzycielem.
Takie jest moje zdanie,bo przed dlugiem nikt nie ucieknie...najwyżej pozostawi
spadkobiercom.
Oczywiście jak dług jest przedawniony to wtedy można w procesie podnieść stosowny zarzut. Tak jak pisałem. Taki zarzut można podnieść nawet w jakimś piśmie do fw. Sądzę że w takiej sytuacji do sądu sprawy nie skierują. No ale jak sie go nie podniesie to na pewno skierują.
Natomiast pozostaje problem tego, ze dług nawet przedawniony istnieje jako zobowiązanie naturalne. Takiego dłużnika wpisać można do każdego rejestru dłużników, które są coraz bardziej popularne. Nie wiem jaki jest "zasięg" tych rejestrów ale być może byłoby to jakieś utrudnienie przy uzyskaniu kredytu.
Ja w takiej sytuacji starałbym się jakoś z fw dogadać płacąc jakąś niewielką częsć długu np. 5-10% długu. No ale co do tego to teoretyzuję. NIe wiem jakie oni maja tam procedury.
@Patronas -
to,że fw poinformujesz o przedawnieniu - to nic nie da.(Znam to z autopsji).
I tak skierują do e-sądu- a dopiero wtedy można wnieść sprzeciw,powolując się na
przedawnienia -ale i tak to nic nie da-bo nastepnym krokiem jest skierowanie
z e-sądu do sądu właściwego. Takie oto "udogodnienia" zafundowal nam min ister.
I przed sądem właściwym podnosisz zarzut przedawnienia -odpowiednio to uzasadniając.
Zarzut przedawnienia nie "kasuje' wierzytelności - 'wisi " ona nadal.......
(ale chyba nie można jej juz dochodzić drogą procesową-nie jestem tego pewna).
@Morski, z tego, co się orientuje, to sprzedaż długu nie przerywa biegu przedawnienia. A więc jeżeli dług w momencie sprzedaży był przedawniony, to nowemu wierzycielowi też można podnieść zarzut przedawnienia. To jest logiczne - jeżeli Ty nie otrzymujesz np. przez 3 lata z banku żadnej informacji, tak jakby Cię olali, to dług ulega przedawnieniu i jezeli po tym czasie upomni się o niego nowy wierzyciel, masz prawo podnieść zarzut tak, jakby upomniał się o ten dług wierzyciel macierzysty.

CZY DAMY RADĘ? TAK, DAMY RADĘ !!! (z bajki "Bob Budowniczy")
Nie podoba mi się że od razu przechodzisz do propozycji ugody z firmą windykacyjną, dla wielu taka ugoda to niewolnictwo do końca życia.Piszesz jak gdyby wszyscy bez względu jakimi by nie byli dłużnikami muszą przystać na ugodę z taką firmą,a z kont przekonanie że sprawa w sądzie nie odbędzie sie na korzyść dłużnika a może bank zawyżył dług.Każdy ma inne umowy i inne zobowiązania więc nie wygłaszaj że najlepiej dogadać się z windykacją.Jeśli nie wiesz jaka była umowa itd. to nie możesz prorokować wyroków.
więc może sam zabajdurzyłeś.
Oczywiście pózniej poprawiasz swój błąd ale to na pierwszy post była moja reakcja.
@ Gustlik-
pewnie większość długów sprzedawanych -to długi przedawnione.....
Ciekawa jestem,czy taka firma windykacyjna ,skupująca długi płaci od tego jakies podatki...? No bo to jest swego rodzaju transakcja - a od każdej przecież trzeba
placić podatek.
Ta cała sprzedaż długów,to jest dla mnie bardzo zagadkowa...i dziwna.
@ gia
masz rację - bo nie wiadomo,czy kwota,ktorej domaga się dana firma, nie jest z 'sufitu".Chyba,że bank informując cię o sprzedaży- podał ci rzetelne rozliczenie.
GIA,
nigdy nie zmieniłem swojego postu tu na forum. Nawet interpunkcji nie poprawiłem. NIe rozumiem, nie wiem po co jest wprowadzona ta opcja zmian. Administrator powinien ją usunąć.
Moje posty interpretujesz całkiem opacznie i wysnuwasz tezy których ja nie wyraziłem.
Pewnie ich uważnie nie czytasz. Wybacz nie będę dla Ciebie sporządzał dodatkowych instrukcji jak mnie czytać. Mam wrażenie że interpretujesz sobie moje posty całkowicie dowolnie a potem sam/a ze sobą polemizujesz.
Napisałem, że każda sprawa jest indywidualna i w zależności od tych indywidualnych cech czasem lepiej decydować się na spór sądowy, a czasem lepiej iść na ugodę. NIe preferowałem w żaden sposób ugody,(przeczytałem jeszcze raz tamten post i uważam, że nie wskazałem żadnego z rozwiązań jako priorytetowego) natomiast negowałem ogólną zasadę zakazującą kontaktowania sie z FW.
Wiec nie pisz mi że nie mam racji bo każdy ma inną umowę i zobowiązanie i nie powinienem skazywać ludzi na niewolnictwo ugody. W istocie chyba mamy taki sam pogląd na tę kwestię, a rozmawiamy jak głuchy z głuchym.
Wyraziłam swoją opinie o tym jak odebrałam twój komentarz,więc nie rozumiem o co chodzi.Nie będę tego rozwijać,interpretuj to jak chcesz.
Po owocach ich poznacie.
Gia, jeżeli jesteś tak uduchowioną osobą, że na codzień posługujesz sie cytatami z Nowego Testamentu to bądź w tym przynajmniej konsekwentna aby nie narazić się na zarzut dwulicowości.
Mój post był przecież jasny i czytelny. Opacznie go zrozumiałaś, co jest błędem Twoim a nie moim i na tej podstawie formułujesz jakieś zarzuty wobec mnie. TYm ostatnim postem znowu coś insynuujesz.
Może trochę ostrożności w osądach. NIe dotarłaś jeszcze do tego fragmentu" Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni"?
Napiszę wyraznie ,ponieważ dalej drążysz temat,nie mam zaufania co do twoich intencji na tym forum.możesz sobie to rozwinąć w dogodny dla siebie sposób.Czy jeszcze tego nie zrozumiałeś.Nie osadzam ani ciebie ani nikogo nie do mnie to należy,wyrażam swoją opinię.Nie przepuszczałam że będę musiała to napisać wprost.
@Patronas

Charakter prywatnych podmiotów gospodarczych trudniących się windykacją polega na tym, że podmioty te "wcinają" się pomiędzy obywateli nie będąc stroną w sporze, ani tym bardziej w żaden sposób stroną pokrzywdzoną!!!!!!!!!!

Jestem za negocjownaiem ugody z wierzycielem pierwotnym. Wierzyciel wtórny to hybryda, szczególnie w polskich realiach. I nie wciskaj nam kitu, że możliwa jest taka ugoda, która chroni dłużnika.

Przykład:
BEST, a konkretnie windykatorzy, tak skutecznie uprzykrzyli życie i zastraszyli młodą kobietę, że ta zgodziła się podpisać z nimi ugodę i przyjąć na siebie spłatę zobowiązania (przedawnionego!) w imieniu swojego obecnego partnera. Ugoda została spisana pod presją, a partner nie wyraził na nią pisemnej zgody. Można ją podważyć przed sądem, ale dziewczyna jest sparaliżowana strachem. Do dziś spłaca zobowiązanie w wysokości 60tys. Będzie je spłacać do końca życia? Chyba tak, bo odsetki i koszty "zarządzania wierzytelnością" zapiepszają z prędkością światła, a należność główna ani drgnie. Best to nienażarta bestia.

MAMY SIĘ UKŁADAĆ ZE ZŁODZIEJAMI, CWANIAKAMI I BANDYTAMI?!!!!!!!!!!!!!!!
Flame,ja opiszę drugi przypadek popierający,że Ty masz rację.Moją bardzo dobrą znajomą kupiło od banku Ultimo-fw, doszli niby do Ugody.Kobicinka spłacała regularnie po 50 zł.miesięcznie,aż w końcu spłaciła wszystko.Co sie okazało-gówno prawda,Wstretne Ultimo,jeszcze jej przysłało,ze jest im winna,tak więc Patronas nie pisz nam tu głupoty,bo to nie prawda,że Firmy windykacyjne ida na Ugody.W roku w 2000,sama ja miałam z Ultimo(fw) do czynienia,tylko że ja im twardo wtedy powiedziałam,ze jeśli jeszcze raz bedzie od nich jaki kolwiek telefon,spotkamy sie wsądzie.To BPH mnie wtedy sprzedało za przekroczony debet.@ PATRONAS Nie wciskajcie ludziom,że z firmami windykacyjnymi kiedy kolwiek sie z nimi można dogadać,to jeden wielki Absurd.Gonić ich i jeszcze raz gonić.Niech nie skupują a wezma sie za Uczciwa robotę.Jak jestem winna to tylko Bankowi,czyli Wierzycielowi.Tak jak napisała @ Flame.
Ręce opadają gdy się Was czyta.
Cokolwiek bym nie napisał to źle, niedobrze, nie tak, wciskanie kitu.
Jakbym miał do czynienia z upartymi dziećmi.
Nie kazałem szanować prawników z kancelarii obsługujących fw ale zwróciłem uwagę, żeby przy decyzji o wejściu na drogę sądową tych ludzi nie lekceważyć. Tego wymaga profesjonalne podejście do sprawy.
Natomiast co do zawarcia ugody z fw.
To przecież oczywiste że się da. Trzeba odpowiednio spisać warunki, opisac roszczenie, wskazać ile ma być zapłacone i w jakich ratach, zastrzec, że spłata na warunkach jak powyżej skutkuje wygaśnięcie całego roszczenia i tyle.
Oczywiste rzeczy Wam trzeba tłumaczyć? Daliście jakieś przykłady jednostkowe, z których nic nie wynika.
Równie dobrze moglibyście przekonywać, że marchewka w doniczce nie wyrośnie.
Trzeba miec sadzonkę, trochę ziemi, sadzonke podlewać, wystawić na słońce i wyrośnie. Na prawdę wyrośnie. Jeszcze smaczną surówkę będzie można zrobić.
Patronas Napisał(a):
-------------------------------------------------------

> Natomiast co do zawarcia ugody z fw.
> To przecież oczywiste że się da. Trzeba
> odpowiednio spisać warunki, opisac roszczenie,
> wskazać ile ma być zapłacone i w jakich ratach,
> zastrzec, że spłata na warunkach jak powyżej
> skutkuje wygaśnięcie całego roszczenia i tyle.
> Oczywiste rzeczy Wam trzeba tłumaczyć? Daliście
> jakieś przykłady jednostkowe, z których nic nie
> wynika.


Wybaczcie, że nie w tym wątku, bo z FW nigdy nie zamierzam miec do czynienia, ale ja w sprawie ugody, o której pisze Patronas.
Problem w tym, że nasi przeciwnicy nie chcą z nami spisywać ugód,albo spisują je na swoich warunkach. Ja mam właśnie taka sprawę.Bank twierdzi,że działa dla mojego dobra, bo pozwala mi zapłacić 250 000 zł za coś, co jest warte 100 000 zł, wg rzeczoznawcy majątkowego.Daje mi rok na znalezienie pieniędzy, a w ramach dobrej mojej woli mam wpłacać po 700 zł miesięcznie, począwszy od września! To, że te pieniądze maja iść z mojego prywatnego "majątku" (a jestem dłużnikiem rzeczowym) dla banku jest drobnostką. Nagrodą dla mnie, wg banku, jest to, że uniknę procesu sądowego i kosztów z tym związanych.
Myślisz, Patronas, że żartuję?
Patronas Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Ręce opadają gdy się Was czyta.

Ciesz się, że tylko ręce ci opadają. Odczuwałbyś znacznie większy dyskomfort, gdyby opadało coś innego ...

> Natomiast co do zawarcia ugody z fw.
> To przecież oczywiste że się da. Trzeba
> odpowiednio spisać warunki, opisac roszczenie,
> wskazać ile ma być zapłacone i w jakich ratach,
> zastrzec, że spłata na warunkach jak powyżej
> skutkuje wygaśnięcie całego roszczenia i tyle.

Ciekawe ile takich pism o ugodę zredagowałeś i ile z nich zostało zaakceptowanych przez obie strony sporu? Jakieś sukcesy na tym polu? Poproszę o konkrety. Jeśli ich nie masz, to wciskałeś kity.

Zobowiązania zakupione przez firmy windykacyjne są "gorącym" towarem, którego jak najszybciej i z jak nawiększym zyskiem (przy minimalnych kosztach własnych) należy pozbyć się z magazynu. Jedynym motywem działalności firmy windykacyjnej jest uzyskanie korzyści materialnych.

FW nigdy nie poinformują ewentualnego dłużnika, że zobowiązanie w świetle prawa może nie być wymagalne, np. przedawnione, umorzone, naturalne (tzn. można je uregulować tylko dobrowolnie) lub sporne (np. nie my zaciągaliśmy zobowiązanie lub nie ma dostatecznie jasnej dokumentacji, etc.), mimo, iż prawnicy FW doskonale zdają sobie z tego sprawę.

Wobec powyższego, cwaniacki charakter działania firm windykacyjnych jest oczywisty.

> Daliście jakieś przykłady jednostkowe, z których nic nie wynika.

To nie są jednostowe przykłady. Zarejestrowałam co najmniej kilkanaście podobnych. Ile ich jest w skali kraju? - Wkrótce się dowiemy ...

Ponadto skrupulatnie rejestrujemy i zgłaszamy w prokuraturze:

1. Próby wyłudzenia tj. żądanie spłaty zobowiązania, które zostało uregulowane, a domniemany dłużnik posiada oryginały dowodów wpłaty.

2. Pozwy, w których powód podaje celowo FAŁSZYWY adres zamieszkania dłużnika, po to tylko, by korespondencja sądowa nie została odebrana w terminie, a wyrok się uprawomocnił.



Zmieniany 3 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-10-26 11:51 przez flame.
flame Napisał(a):
-------------------------------------------------------

>
> FW nigdy nie poinformują ewentualnego dłużnika, że
> zobowiązanie w świetle prawa może nie być
> wymagalne, np. przedawnione, umorzone, naturalne
> (tzn. można je uregulować tylko dobrowolnie) lub
> sporne (np. nie my zaciągaliśmy zobowiązanie lub
> nie ma dostatecznie jasnej dokumentacji, etc.),
> mimo, iż prawnicy FW doskonale zdają sobie z tego
> sprawę.
>

Po pierwsze, zobowiązanie przedawnione nadal jest wymagalne.

Po drugie, proponuję pozostać na gruncie prawa, a nie flamowych fantazji.

Czy nam to się podoba czy nie, zgodnie z polskim prawem wierzyciel ma prawo żądać spłaty zobowiązania przedawnionego, idąc dalej, ma prawo dochodzić przymusowo takiej należności na drodze przymusowej do momentu kiedy dłużnik nie skorzysta z zarzutu przedawnienia.
Nie jest to żadne cwaniactwo, tylko działanie zgodnie z prawem i logiką.

Czy chcesz flame powiedzieć czytelnikom, że gdyby ktoś był Ci winny pieniądze udzieliłabyś mu wszechstronnych informacji co ma robić (z jakich zarzutów korzystać), żeby pieniędzy oddać ci nie musiał? :). Szukasz naiwnych, którzy w to uwierzą? :)

Wyłudzenia wyłudzeniami i trzeba je wszystkie piętnować, ale nazywanie zachowań zgodnych z prawem cwaniactwem jest zwykłym pieniactwem.
No ale ugoda jest zawsze kompromisem. Zgodnie z 917 kc każda ze stron robi ustępstwa na rzecz drugiej. Tak jak dłużnik może powiedzieć, że wierzyciel chce zawierać ugody ale na swoich warunkach, tak wierzyciel może powiedzieć to samo o dłużniku. Ugoda będzie gdy stanowiska obydwu stron się zejdą. Dziś znalazłem nawet na forum jakieś porady aby osoba która ma kilka długów w tym jeden na 80.000 zł spłacała go po 50 zł miesięcznie. To jest żart przecież.
W tej Twojej sprawie to nie wiem co napisać.
Mam pewne doświadczenie w tych sprawach i wiem, że bank nie zabezpiecza kredytu w kwocie 250.000 zł na nieruchomości wartej 100.000 zł. Zakładam, że przy udzielaniu kredytu powstał operat szacunkowy nieruchomości wskazujący że jej wartość jest gdzieś ok. 250.000 zł, a nie 100.000 zł. Jeżeli Ty dziś im mówisz że nieruchomość jest warta tylko 100.000 zł to się nie dziwie że nie odpuszczają.
A co do tego, że Ty spłacasz 700 zł miesięcznie ze swojego majątku to moim zdaniem jest to zgodne z prawem. Taki przypadek przewiduje np. art. 518 par 1 pkt 1 kc.
Wprawdzie jako dłużnik rzeczowy Twój obowiązek polega na "znoszeniu" tego że wierzyciel egzekwuje dług z Twojej nieruchomości. No ale żeby egzekwować taki dług to trzeba pozwać dłużnika rzeczowego (jeżeli nie ma możliwości wystawienia BTE), a przed takim pozwem winno sie go wezwać do dobrowolnego wykonania zobowiązania. Jeżeli spór byłby pomiędzy przedsiębiorcami to warunkiem formalnym pozwu jest dołączenie takiego wezwania. Inaczej sąd pozew odrzuci. Pewnie w takim wezwaniu trzeba by poinformować o długu dłużnika głównego i konieczności wszczęcia egzekucji z nieruchomości ale moim zdaniem jak bardziej na miejscu byłoby wskazanie, że aby nie dopuścić do procesu to dłużnik rzeczowy mógłby wpłacić taką i taką kwotę i zwolnić się z zobowiązania.
Nie znałam art. 917 kc, ale dokładnie to samo napisałam w piśmie do banku.Bez efektu. Wartość nieruchomości to 200 000zł(przed ustanowieniem hipoteki przedstawiciel banku obejrzał nieruchomość i "wycenił" ją na 250 000, tak też została ustanowiona hipoteka)Piszę o 100 000zł, bo z drugim współwłaścicielem, dłużnikiem osobistym, mamy współwłasność w częściach ułamkowych po 1/2 udziału i wiadomo, że w jego przypadku bank bierze wszystko.Natomiast ode mnie bank żąda spłaty całej sumy 250 000zł, dlatego piszę, że za swoją część nieruchomości,wartą 100 000zł mam zapłacić 250 000zł.Oczywiście nie ma mowy o jakiejś wspólnocie majątkowej.
Ciekawa jestem,czy wszystkie umowy bankowe mają zapis o tym,że w razie problemu
ze spłatą- nastąpi sprzedaż długu....
Ja już tego nie rozumiem - bank pobiera wysokie koszta na ubezpieczenie,
wymaga podpisania oświadczenia o poddaniu się BTE,zabezpiecza się poręczycielami -
ma wiele narzędzi prawnym do egzekwowania długu ...a mimo to,woli sprzedać
dłużnika ?!
Na jednym dłużniku żeruje tyle hien...ubezpieczyciel,windykator, sąd(koszta sądowe),
komornik-no i reszta różnych firm windykacyjnych.
A wystarczy spojrzeć na te nasze długi poprzez pryzmat ogólnoświatowego kryzysu i
wykazać trochę dobrej woli(ze strony banków),aby człowiek mógł się wywiązywać ze swoich zobowiązań.Rząd ma władzę i to od niego oczekiwać należy podjęcia działań
i stosownych rozwiązań w sferze prawa bankowego- w tak trudnych czasach- by banki
nie "skonsumowały" zadłużonego społeczeństwa. Takie to moje "pobożne zyczenie"....
[manager.money.pl]
rozczuliłam się po prostu...
@ kinga
tłumaczysz,że wierzyciel ma swoje prawa - dlaczego więc banki nie chca odzyskiwać
swoich długów(chociażby poprzez ugody z dłużnikiem)- tylko pozbywają się kłopotu i
sprzedają dług? Czego obawiają się banki? Ze nie odzyskają swojego długu?
Po co firma windykacyjna-kiedy można by zawierać ugody z bankami?!
Po co bank sprzedaje dług,gdy sam może dochodzić na drodze sądowej swoich roszczeń?!
Sprzedając dług - czym się kieruje??! To jest instytucja zaufania publicznego????
Najpierw traktuje cię jak "króla",mami różnymi ofertami,słodzi,przymila się- by cię
tylko "pozyskać"- a potem ,z "króla' stajesz sie "żebrakiem",którego bank sprzeda.
Morski47 Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> @ kinga
> tłumaczysz,że wierzyciel ma swoje prawa -
> dlaczego więc banki nie chca odzyskiwać
> swoich długów(chociażby poprzez ugody z
> dłużnikiem)- tylko pozbywają się kłopotu i
> sprzedają dług? Czego obawiają się banki? Ze nie
> odzyskają swojego długu?
> Po co firma windykacyjna-kiedy można by zawierać
> ugody z bankami?!
> Po co bank sprzedaje dług,gdy sam może dochodzić
> na drodze sądowej swoich roszczeń?!
> Sprzedając dług - czym się kieruje??! To jest
> instytucja zaufania publicznego????
> Najpierw traktuje cię jak "króla",mami różnymi
> ofertami,słodzi,przymila się- by cię
> tylko "pozyskać"- a potem ,z "króla' stajesz sie
> "żebrakiem",którego bank sprzeda.

sprzedają długi po to żeby zwolnić rezerwy które muszą tworzyć przy źle obsługiwanych kredytach ( pieniądze te nie mogą pracować) pieniądze ze zwolnionych rezerw ( wcześniej utworzonych ) idą na kolejną ekspozycje kredytową, finał jest taki że bank zapomina o tym kliencie a pieniądze zwolnione zarobią trzy razy ryle

odnośnie ugody: ciężko cokolwiek się ugadywać z kimś kto zarabia dzisiaj 1500 zł a zadłużenia 100 lub więcej tysięcy, mimo tego że kiedyś zarabiała np 5000 zł taka osoba nawet przy najlepszych ugodach nie jest w stanie obsługiwać swojego zadłużenia no bo jak ??? po 30 zł na siedem banków przez 200 lat ?

ze sprzedażą nie jest moim zdaniem aż tak źle, nie wszystkie banki i skoki sprzedają, w wielu przypadkach jak bank nie wystawiał BTE sprawa się ciągnęła i dług został sprzedany, skutecznie można podnieść zarzut przedawnienia i jak sami wiecie wielu osobom się to udało i nie zapłaciły nic :)

pewien duży bank 3-4 lata temu klepał ugody i restrukturyzacje na potęgę wystarczyła rozmowa telefoniczna, co się okazało ???? po kilku miesiącach 87 % z tych osób przestało całkowicie spłacać

wiele osób zarabia dziś marnie:( nie są w stanie w żaden sposób obsługiwać swoich zadłużeń, namiętnie siedzą na forach szukają oddłużeń, prywatnych pożyczek itp problem jest jeden banki w pewnym momencie przedobrzyły dawały kredyty każdemu, klient szedł z banku do banku i podpisywał umowy, jest w tym wszystkim wina banków, pracownik musiał i chciał wyrobić target, bank sobie dziś da radę ale czy klient banku sobie da ?



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-10-26 17:48 przez Robertxxxx.
Po pierwsze nie zamierzam się tłumaczyć za cały sektor bankowy, tym bardziej, że jak wielokrotnie wspominałam jestem przeciwniczką sprzedawania wierzytelności przez banki.

Po drugie, nie bardzo rozumiem co ma piernik do wiatraka - jedynie sprostowałam głupoty wypisywane przez flame, nigdzie nie stając w obronie firm windykacyjnych.

Dlaczego banki sprzedają wierzytelności? Kierują się rachunkiem ekonomicznym - jak mawia przysłowie lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu.

Bank uznaje, że bardziej opłacalne jest otrzymanie w tej chwili kwoty stanowiącej 1/x wierzytelności, niż hipotetyczne tylko i rozłożone w czasie odzyskanie należności x razy większej.

Nie brałam udziału w takich transakcjach, ale racjonalność działania kazałaby, aby to X szacować na podstawie skuteczności egzekucji (lub szerzej windykacji) w podobnych sprawach.
Morski, nasz niezawodny kruk i na to ma wyjaśnienie, pozwoliłam sobie zacytować:

"Skoro większość ludzi bierze kredyt z postanowieniem jego spłaty, to czemu nie dogadają się z bankiem? Jemu też przecież zależy.

Powód jest bardzo prosty. Załóżmy, że jestem bankiem. Na 100 udzielonych przeze mnie kredytów 85 spłaca się regularnie. Z 15 mam problem. Nie mogę pójść do tych 15 ludzi i powiedzieć: nie martwcie się, nie możecie spłacić rat po 500 złotych, możecie dać 180 miesięcznie. Naraziłbym się, że 85 procent osób, które spłacają, a którym też pewnie jest ciężko, zobaczyłoby furtkę, która byłaby niebezpieczna dla całego systemu bankowego i gospodarki. Bo bank jest instytucją zaufania publicznego i aby ten system mógł w ogóle działać zasady muszą być żelazne: ja ci pożyczam na umówiony procent i termin i ty mi to oddajesz, bo pożyczam ci pieniądze, które powierzyli mi deponenci na lokatach bankowych. Nie może być tak, że bank mówi: pożyczam a ty mi oddasz albo w 3 miesiące, albo w 3 lata, bo nie będzie miał z czego rozliczyć się osobami, które powierzyły mu swoje oszczędności".[manager.money.pl]

Pamiętajcie maluczcy, gdyby nie kruk, nasz system bankowy byłby mocno zagrożony, a może i cała gospodarka!
Co do tej instytucji zaufania publicznego, to całkiem niedawno byłam świadkiem, jak najważniejsza osoba w banku na te słowa właśnie, odkrzyknęła: proszę nie rozmawiać ze mną sloganami!



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-10-26 19:03 przez jaskier30.
"Ciesz się, że tylko ręce ci opadają. Odczuwałbyś znacznie większy dyskomfort, gdyby opadało coś innego .."
O co Ci chodzi Flame? Wyjaśnisz gdzie błądzą Twoje myśli?
Widziałem wiele ugód dotyczących spłaty długów takich, które przewidywały znaczące ustępstwa dla dłużników. Jakie przykłady mam CI podać? Imiona, nazwiska i nazwy stron? Nie żartuj.
Wystarczy słaba znajomość tematu i wyobraźnia większa od orzeszka, żeby sobie uświadomić, że w kilkumilionowej liczbie długów w POlsce takich ugód są dziesiątki lub setki tysięcy.
A ta Twoja wypowiedź, zarzut że firma windykacyjna nie informuje dłużnika o przedawnieniu wierzytelności, świadczy, że całkiem już Ci się wszystko pomieszało.
Gdzie Ty widziałaś taki spór w którym jedna ze stron, doradza drugiej działania mające spowodować jej przegraną?
Dam CI inny przykład, nie wiem co z niego wynika wprawdzie ale historia jest prawdziwa.
Wyłudzono kredyt posługując się skradzionymi dokumentami. Bank sprzedał dług firmie windykacyjnej, a w tzw. międzyczasie ten rzekomy kredytobiorca złożył zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa, co skończyło się jakimś wyrokiem skazującym osobę trzecią za to oszustwo. Firma windykacyjna nie wiedziała nic o postępowaniu karnym, wniosła pozew o zapłątę i wygrała sprawę, dlatego że rzekomy kredytobiorca nie podjął żadnej obrony. Kredytobiorca wniósł później jakieś powództwo przeciwekgzekucyjne ale oczywiście przegrał sprawę. Nie było i nie ma sposobu wzruszenia prawomocnego nakazu zapłaty. Nakaz można wysłać do komornika, który w majestacie prawa wyegzekwuje wszystko co do złotówki od człowieka, który też jest pokrzywdzonym w sprawie.
Pewnie zdziwi Cie że hieny z fw nie egzekwują długu, tylko sprawę zamknęli po tym gdy dowiedzieli sie o wyłudzeniu.
To jest jakiś tam przypadek z którego można wyciągać jakieś wnioski lub nie wyciągać ich wcale.
Ważne tylko żeby nie pleść bzdur.
Patronas Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Widziałem wiele ugód dotyczących spłaty długów
> takich, które przewidywały znaczące ustępstwa dla
> dłużników. Jakie przykłady mam CI podać? Imiona,
> nazwiska i nazwy stron? Nie żartuj.
> Wystarczy słaba znajomość tematu i wyobraźnia
> większa od orzeszka, żeby sobie uświadomić, że w
> kilkumilionowej liczbie długów w POlsce takich
> ugód są dziesiątki lub setki tysięcy.

Najmniej jest tu potrzebne operowanie danymi osobowymi. Takich informacji od ciebie wymagałam? Setki tysięcy ugód i ustępstwa dla dłużnika to twoja wyobraźnia i pobożne życzenia. Żadne dane tego nie precyzują. FW posługują sie manipulacją i działają na granicy prawa. Ostatnio dostają kociokwiku - intensywnie inwestują w szkolenia pracowników oraz reklamy. Towar im nie rotuje, zalega w magazynie...

> A ta Twoja wypowiedź, zarzut że firma windykacyjna
> nie informuje dłużnika o przedawnieniu
> wierzytelności, świadczy, że całkiem już Ci się
> wszystko pomieszało.
> Gdzie Ty widziałaś taki spór w którym jedna ze
> stron, doradza drugiej działania mające spowodować
> jej przegraną?

Gdybyś nie komentował zdań wyrwanych z kontekstu, nie miałbyś problemów ze zrozumieniem sensu wypowiedzi. Wystarczyło przeczytać kolejne zdanie. Nie liczę na dobre intencje firmy, która traktuje dłużnika jak przedmiot do zarabiania kasy. Dla takich cwaniaków długi to towar, na którym muszą zarobić. Skupują wierzytelności obarczone wadami prawnymi i żerują na niewiedzy społeczeństwa.

> Dam CI inny przykład, nie wiem co z niego wynika
> wprawdzie ale historia jest prawdziwa.
> Wyłudzono kredyt posługując się skradzionymi
> dokumentami. Bank sprzedał dług firmie
> windykacyjnej, a w tzw. międzyczasie ten rzekomy
> kredytobiorca złożył zawiadomienie do prokuratury
> o popełnieniu przestępstwa, co skończyło się
> jakimś wyrokiem skazującym osobę trzecią za to
> oszustwo. Firma windykacyjna nie wiedziała nic o
> postępowaniu karnym, wniosła pozew o zapłątę i
> wygrała sprawę, dlatego że rzekomy kredytobiorca
> nie podjął żadnej obrony. Kredytobiorca wniósł
> później jakieś powództwo przeciwekgzekucyjne ale
> oczywiście przegrał sprawę. Nie było i nie ma
> sposobu wzruszenia prawomocnego nakazu zapłaty.

Oczywiście, że nie ma - szczególnie wtedy, gdy korespondencja sądowa została wysłana na niewłaściwy adres, a strona nic nie wiedziała o toczącym się postępowaniu.

I dziwnym trafem po wniesieniu powództwa p/egzekucyjnego sądy uchylają nam nakazy zapłaty - szczególnie w Wałbrzychu, Opolu, Warszawie, Olsztynie, Krakowie, Poznaniu, Lublinie, Katowicach, Rybniku, Łodzi, Zamościu, Białymstoku, Gdańsku, Wroclawiu, Koninie, Ostrołęce, Pruszkowie, Sokółce, Bielsku-Białej, Mogilnie, Częstochowie, Zduńskiej Woli, Suwałkach, Radziejowie i gdzieś tam jeszcze ...

> Nakaz można wysłać do komornika, który w
> majestacie prawa wyegzekwuje wszystko co do
> złotówki od człowieka, który też jest
> pokrzywdzonym w sprawie.
> Pewnie zdziwi Cie że hieny z fw nie egzekwują
> długu, tylko sprawę zamknęli po tym gdy
> dowiedzieli sie o wyłudzeniu.
> To jest jakiś tam przypadek z którego można
> wyciągać jakieś wnioski lub nie wyciągać ich
> wcale.
> Ważne tylko żeby nie pleść bzdur.

Hieny nie wyświadczyły nikomu łaski. Mieli pełne rozeznanie jak może się taka sprawa zakończyć i w jakie koszty się wpuszczą. Przekalkulowali ryzyko. Widocznie im się nie opłacało.
@ Robertxxxx-
banki miałyby większe rezerwy,gdyby nie wydawały setek tysięcy na te wszystkie swoje reklamy w mediach(po to tylko,by zachęcać do brania kredytów),gdyby prezesi nie mieli tak wysokich wynagrodzeń,odpraw itd. Tym bardziej w dobie kryzysu....
Wszyscy mają "zacisnąć pasa",więc niech banki tez to robią- a nie tracą kasę na
reklamy.Czy mnie potrzebna jest reklama,gdy chcę uzyskać kredyt?!
Państwo zadłużone,spoleczeństwo zadłużone - a banki jeszcze kuszą swoimi reklamami.
Pytam się - kogo chcą przyciągnąć? Komu chcą dać kredyt,gdy miliony osób wpisanych jest do BIK ?! Nie mówiąc już o setkach tysięcy,które ścigaja firmy windykacyjne.
Gdyby bank nie roztrwaniał pieniędzy na reklamy - miałby większe rezerwy...
Ludzie zarabiają marnie- ale czy to ich wina? Czy ktokolwiek potrafił przewidzieć,że na świecie będzie jakiś kryzys? Każdy chciałby spłacić swoje długi- ale jak ma to
zrobić?Czy to jest zła wola dłużnika,że nie płaci? Masz rację-bank sobie da radę.
Lecz gdy zabraknie ludzi biorących kredyty - to i bank nie da rady.Same lokaty nie wystarczą na wzbogacanie się banków.
Reasumując - mniej kosztownych reklam,mniej milionowych pensji dla prezesów.
Morski47 Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> @ Robertxxxx-
> banki miałyby większe rezerwy,gdyby nie wydawały
> setek tysięcy na te wszystkie swoje reklamy w
> mediach(po to tylko,by zachęcać do brania
> kredytów),gdyby prezesi nie mieli tak wysokich
> wynagrodzeń,odpraw itd. Tym bardziej w dobie
> kryzysu....
> Wszyscy mają "zacisnąć pasa",więc niech banki tez
> to robią- a nie tracą kasę na
> reklamy.Czy mnie potrzebna jest reklama,gdy chcę
> uzyskać kredyt?!
> Państwo zadłużone,spoleczeństwo zadłużone - a
> banki jeszcze kuszą swoimi reklamami.
> Pytam się - kogo chcą przyciągnąć? Komu chcą dać
> kredyt,gdy miliony osób wpisanych jest do BIK ?!
> Nie mówiąc już o setkach tysięcy,które ścigaja
> firmy windykacyjne.
> Gdyby bank nie roztrwaniał pieniędzy na reklamy -
> miałby większe rezerwy...
> Ludzie zarabiają marnie- ale czy to ich wina? Czy
> ktokolwiek potrafił przewidzieć,że na świecie
> będzie jakiś kryzys? Każdy chciałby spłacić swoje
> długi- ale jak ma to
> zrobić?Czy to jest zła wola dłużnika,że nie płaci?
> Masz rację-bank sobie da radę.
> Lecz gdy zabraknie ludzi biorących kredyty - to i
> bank nie da rady.Same lokaty nie wystarczą na
> wzbogacanie się banków.
> Reasumując - mniej kosztownych reklam,mniej
> milionowych pensji dla prezesów.



ależ moje zdanie jest podobne i też mi się to nie podoba ale tak już jest, zresztą nie tylko u nas ale na całym świecie

co do biku i milionów zadłużonych zobacz raport z sierpnia jaki jest odsetek osób które nie płacą a ile jest osób które płacą:

[www.zbp.pl]

na kredyty chętnych nie zabraknie, komu mają udzielać ?? wiele osób jest zmuszonych brać kredyt, bo mało kto ma możliwość odłożyć na dom lub mieszkanie, co nie oznacza że wiele osób na jakiś czas jest zablokowanych, zresztą zobacz na pierwsze lepsze forum kredytowe jaki jest ruch

przecież u nas nie jest koniec świata zobacz co się dzieje w europie jaka kasa jest pompowana w Grecję i w kolejce czekają kolejne kraje

zobacz filmik jak wygląda eksmisja w stanach na których wiele osób chce się wzorować: ma pan 15 minut proszę obudzić dziecko i żegnamy, stany kraj w którym prawa człowieka podobno są święte, czy u nas tak jest ?

[www.tvn24.pl]



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-10-27 00:03 przez Robertxxxx.
Przyjmując proste założenie, że w Polsce jest 5 mln długów w ktorych występują jakieś zaległosci to 100.000 stanowi 2% tej liczby. Kilkaset tysięcy to np. 300.000 a więc 6%. Ty negujesz to że w 6% przypadków dłużnik umówił się z wierzycielem i spłąca dług, który wierzyciel mu rozłożył na raty, wstrzymał naliczanie odsetek, czy też umorzył jakąś część odsetek. Działa proste prawo statystyki. Byłbym gotów sie z Tobą założyć o każde pieniądze że sie mylisz, ale Twoja wiarygodność jako dłużnika jest zerowa więc tego nie zrobię.

Kierujesz się jakimiś stereotypami, co po prostu jest niepoważne, bo próbujesz uchodzić za specjalistkę w tej dziedzinie. Na pewno są wierzytelności z wadami prawnymi, ale wady prawne występują w każdej dziedzinie, w jakiś sposób prawem regulowanej. Ilość takich wierzytelności jest zapewne znikoma. Ale co to jest w ogóle wada prawna w Twoim rozumieniu? Piszesz coś o brakach w dokumentacji. Jeżeli bank zgubił umowę kredytową to dług przestaje istnieć? Nie żartuj.

Zarzut, że firmy windykacyjne i banki kierują się przede wszystkim zyskiem jest po prostu śmieszny. A czym maja się kierować? Przecież to podmioty gospodarcze a nie Caritas.

Napisałem przecież, że nakazu nie dało się wzruszyc. Jeżeli doręczenia dokonywane byłyby na zły adres to byłaby podstawa do wzruszenia nakazu. Naucz się podstaw procesu cywilnego.

Flame, nie istnieje żaden wyrok wydany na skutek powództwa przeciwegzekucyjnego, który uchylałby nakaz zapłaty. Mogłaś sobie oszczędzić wypisywania nazw tych wszystkich miast. Ty na prawdę nie wiesz co piszesz. Lepiej zastosuj się do ostatniego zdania z poprzedniego akapitu.
Patronas Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Przyjmując proste założenie, że w Polsce jest 5
> mln długów w ktorych występują jakieś zaległosci
> to 100.000 stanowi 2% tej liczby. Kilkaset tysięcy
> to np. 300.000 a więc 6%. Ty negujesz to że w 6%
> przypadków dłużnik umówił się z wierzycielem i
> spłąca dług, który wierzyciel mu rozłożył na raty,
> wstrzymał naliczanie odsetek, czy też umorzył
> jakąś część odsetek. Działa proste prawo statystyki.

Statystyka działa również w tym przypadku: Jak jestem na spacerze z psem, to średnio, czyli statystycznie mam 3 nogi.
Jak to się ma do rzeczywistości?

> Byłbym gotów sie z Tobą założyć o
> każde pieniądze że sie mylisz, ale Twoja
> wiarygodność jako dłużnika jest zerowa więc tego nie zrobię.

Aspekty moralne zostaw do rozstrzygnięcia etykom. Nie szafuj propozycjami, których nie zamierzasz realizować, bo wychodzisz na półgłówka. Na ataki ad personam nie odpowiadam. Szkoda czasu.

> Kierujesz się jakimiś stereotypami, co po prostu
> jest niepoważne, bo próbujesz uchodzić za
> specjalistkę w tej dziedzinie.

Nawet nie próbuję. Wystarczy uważnie obserwować i z faktów wyciągać odpowiednie wnioski.

Niepoważne jest przekonanie, że postępowanie każdego dłużnika jest niemoralne, a wierzyciel, któremu nie zależało na odzyskaniu pożyczonych pieniędzy jest wzorem cnót.

> Piszesz coś o brakach w dokumentacji.
> Jeżeli bank zgubił umowę kredytową
> to dług przestaje istnieć? Nie żartuj.

Tendencje do nadinterpretacji wykazują ci, którym brakuje argumentów.

> Zarzut, że firmy windykacyjne i banki kierują się
> przede wszystkim zyskiem jest po prostu śmieszny.
> A czym maja się kierować? Przecież to podmioty
> gospodarcze a nie Caritas.

I w związku z tym winny podlegać takim samym rygorom jak inne podmioty gospodarcze. Żadnych przywilejów.

> Flame, nie istnieje żaden wyrok wydany na skutek
> powództwa przeciwegzekucyjnego, który uchylałby
> nakaz zapłaty. Mogłaś sobie oszczędzić wypisywania
> nazw tych wszystkich miast. Ty na prawdę nie wiesz
> co piszesz. Lepiej zastosuj się do ostatniego
> zdania z poprzedniego akapitu.

Wniesienie powództwa skutkuje uchyleniem tytułu wykonawczego lub uchyleniem wykonalności tegoż tytułu i kończy postępowanie egzekucyjne, a nakaz zapłaty traci moc.

Czepianie się szczegółów pozwala udawać rzeczowość, dezinformuje i świetnie rozwadnia temat. Być może o takie efekty ci chodziło.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-10-28 17:16 przez flame.
@Robertxxx

Przestań nas szczuć filmikami z United States ... Bieżąca sytuacja (przynajmniej w Californii) wygląda tak, że dzięki wypowiedzianym umowom hipotecznym padł rynek nieruchomości, a banki w celu ratowania własnych interesów proponują powrót lub wynajem odebranych wcześniej i niszczejących pustych domów. W USA liczy się rentowność każdego przedsięwzięcia. Banksterzy zrozumieli, że eksmisje nie przynoszą obu stronom konfliktu zysków, a jedynie generują straty.
Pytanie? - czemu ma służyć ta wasza dyskusja? - bo jakaś TV wyemitowała program, jak to jest w najukochańszych przez Polaków stanach, i co z tego? To jest o długach hipotecznych, to jest normalne, bo dom nie spłacony należy do banku, i bank go zabiera. Ważne jest to jakie konsekwencje oprócz egzekucji, ponosi dłużnik. Najczęściej jest tak, że wyjeżdża do innego stanu, i idzie do banku, i kupuje znowu dom, na kredyt, albo i w tym stanie inny bank udziela mu kredytu byle pracował. Tam jego dzieci i kuzyni nie są udupieni na całe życie. Mnie dziwi dlaczego nasze "wolne" media nie pokazują eksmisji, w Europie, np. Niemczech, Francji, Belgi, a nawet w Czechach i Rosji,przecież tu bliżej?? i ktoś mógłby sprawdzić. Po prostu w tych państwach żaden bank, nawet z tych co mają oddziały w Polsce, nie udzieli kilku, lub kilkunastu kredytów, klientowi, żeby rata miesięczna przekraczał jego dochody. O tym decyduje już doradca banku, który za prze kredytowanie, gdyby to przeszło odpowiada, i więcej w bankowości by nie pracował. U nas decyduje klient, bo za to nikt oprócz niego i spadkobierców nie odpowiada, a wręcz "doradca" jest nagradzany. Jak widzicie przez tyle lat nikt z tym nic nie robi, banki jak były tak są Instytucją Zaufania Publicznego, dalej mają BTE. Gdyby banki, musiały w sądzie przedstawić całą historię udzielania kredytu klientowi, jak go sprawdzały itd. żadnego nakazu by nie dostały, bo w zasadzie te umowy gdzie bank dokładni wiedział o sytuacji kredytowej klienta, to są umowy darowizny, a nie kredytu. Lepiej znacie, prawa, ustawy jak ja, nie wydaje sie wam, że u nas wszystkie rządy przez te 22l. robią wszystko żeby Naród był biedny, głodny, bezdzietny,itd. itp. dlaczego? kto za tym stoi? - Kiedys były hasła i choć trochę coś z nich wynikało. Obecnie hasła dobrobytu, jedności, równości itp. są, ale co z nich wynika??? bieda.
fel=x Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Pytanie? - czemu ma służyć ta wasza dyskusja? - bo
> jakaś TV wyemitowała program, jak to jest w
> najukochańszych przez Polaków stanach, i co z
> tego? To jest o długach hipotecznych, to jest
> normalne, bo dom nie spłacony należy do banku, i
> bank go zabiera.

w jakich bajkach tak jest że dom jest banku i bank go zabiera ?
Robertxxxx Napisał(a):

>
> w jakich bajkach tak jest że dom jest banku i bank
> go zabiera ?

Jak nie wiesz jak tam jest to po co zaczynasz dyskusję? To nie są bajki, i u nas jest podobnie, jak nie będziesz spłacał kredytu hipotecznego na dom czy mieszkanie. Tylko nie od razu, poczekają żeby narosło odsetek i wtedy, płacisz ty albo spadkobiercy.
fel=x Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Robertxxxx Napisał(a):
>
> >
> > w jakich bajkach tak jest że dom jest banku i
> bank
> > go zabiera ?
>
> Jak nie wiesz jak tam jest to po co zaczynasz
> dyskusję? To nie są bajki, i u nas jest podobnie,
> jak nie będziesz spłacał kredytu hipotecznego na
> dom czy mieszkanie. Tylko nie od razu, poczekają
> żeby narosło odsetek i wtedy, płacisz ty albo
> spadkobiercy.

niech Ci będzie, nie wiem, oświecisz mnie ?



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-10-30 23:14 przez Robertxxxx.
fel=x Napisał(a):
-------------------------------------------------------
żaden bank,
> nawet z tych co mają oddziały w Polsce, nie
> udzieli kilku, lub kilkunastu kredytów, klientowi,
> żeby rata miesięczna przekraczał jego dochody. O
> tym decyduje już doradca banku, który za prze
> kredytowanie, gdyby to przeszło odpowiada, i
> więcej w bankowości by nie pracował.

TY poważnie to napisałeś czy żartujesz ?
Przejrzyj forum a sie przekonasz. Przykład - emeryt dochód 1300zł. 7, kredytów, rata miesięczna 2860zł. Wszystkie kredyty udzielane po sprawdzeniu, w BIK. Na tym forum jest za dużo nieszczęść, dramatów ludzkich, żeby wymyślać lub żartować.
fel=x Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Przejrzyj forum a sie przekonasz. Przykład -
> emeryt dochód 1300zł. 7, kredytów, rata
> miesięczna 2860zł. Wszystkie kredyty udzielane po
> sprawdzeniu, w BIK. Na tym forum jest za dużo
> nieszczęść, dramatów ludzkich, żeby wymyślać lub
> żartować.

no to liczymy,przy takich ratach to zapewne ze 100 tys, przychodzi komornik egzekwuje 300 zł a raty 2860 kto jest do przodu ? kto lepiej wyszedł na tych wciskanych kredytach ??? zapewne dzieci i wnuki



Zmieniany 3 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-10-30 23:41 przez Robertxxxx.
flame Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> @Robertxxx
>
> Przestań nas szczuć filmikami z United States ...
> Bieżąca sytuacja (przynajmniej w Californii)
> wygląda tak, że dzięki wypowiedzianym umowom
> hipotecznym padł rynek nieruchomości, a banki w
> celu ratowania własnych interesów proponują powrót
> lub wynajem odebranych wcześniej i niszczejących
> pustych domów. W USA liczy się rentowność każdego
> przedsięwzięcia. Banksterzy zrozumieli, że
> eksmisje nie przynoszą obu stronom konfliktu
> zysków, a jedynie generują straty.

Ty jak zwykle, czy ja kogoś szczuje ? pokazałem jak jest na świecie, w Polsce przez lata dłużnicy, lokatorzy byli nie do ruszenia, jest eksmisja nie ma lokali i lokator sobie mieszka za darmo, tak samo w drugą stronę jak Ty pokazujesz jakie masz marzenia w związku z Wielką Brytanią o co Ci chodzi ?
Jedno zdanie w tej dyskusji mnie sie podoba,,"banki powinny przed sądami wykazać dbałosć o interes przy udzielaniu kredytów" bez kredytu w którym byłam współkredytobiorcą (na remont mieszkania!) obeszła bym się gybyy Bank stwierdził że nie spełniamy warunków. Czyli uzielając kredytu miały pracownice banku wiedzę że kredyt może być trudny w spłacie,,,ale uzielili. WINNA NIE MOŻE BYĆ JEDNA STRONA BO BANK TO NIE GMACH A LUDZIE KTÓRZY DOSTAJA ZA "ZŁAPANIE KLIENTA" PROWIZJĘ. !!! Dziś ja chcę spłacać tyle co zabiera komornik,,,ale Bank wolał sprzedać FW. Czy nie ma znów jakiś pracownik z tego prowizji???
B-S Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Jedno zdanie w tej dyskusji mnie sie
> podoba,,"banki powinny przed sądami wykazać
> dbałosć o interes przy udzielaniu kredytów" bez
> kredytu w którym byłam współkredytobiorcą (na
> remont mieszkania!) obeszła bym się gybyy Bank
> stwierdził że nie spełniamy warunków. Czyli
> uzielając kredytu miały pracownice banku wiedzę że
> kredyt może być trudny w spłacie,,,ale uzielili.
> WINNA NIE MOŻE BYĆ JEDNA STRONA BO BANK TO NIE
> GMACH A LUDZIE KTÓRZY DOSTAJA ZA "ZŁAPANIE
> KLIENTA" PROWIZJĘ. !!! Dziś ja chcę spłacać tyle
> co zabiera komornik,,,ale Bank wolał sprzedać FW.
> Czy nie ma znów jakiś pracownik z tego prowizji???

widzisz jak teoretykom sprawiedliwości trudno zrozumieć, że instytucje Zaufania Publicznego jak banki mogą tak robić. Ja mu piszę, prawdę z jaką mam do czynienia, a on żeby go oświecić - jak???? Pisałem to Forum nie jest po to aby pisać jakieś dyrdymały, czy bajki tylko rady, ludzie zrozumieli i wzięli "poprawkę" na uczciwość instytucji, ludzi, i tych co ustanawiają w Polsce prawa. Weź mu ty wytłumacz jaki interes ma bank????? - ja nie wiem.
Jak nie da sie oswiecić tematu,,,nalezy dać sobie spokój(może kupic mu swieczkę?) . Nie nauczysz osła pisac..choć moze prędzej niz wytłumaczysz istote banku osobie która nic nie rozumi lub nie chce zrozumiec ,, wiec szkoda twojego czasu. On ma problem ze soba a nie wziętym niefortunnie kredytem,,,niech poszuka sobie psychologa a nie zawraca bzdetami głowę.
Pozdrawiam
Beata
Ciekawa jestem, czy Was, poza obrażaniem każdego kto myśli inaczej niż Wy (a może właśnie logicznie rozumując i obiektywnie oceniając sytuację protestuje przeciwko kuriozalnym twierdzeniom, że banki na niespłacanych kredytach zarabiają) stać na coś konstruktywnego?

Skoro - jak wydaje się - przejrzeliście na oczy, może odpuścić tego typu teksty (osoby bez zadłużeń niekoniecznie mają coś ze sobą), tylko spróbować coś zrobić z problemem?

Wylewanie własnych frustracji na osobę, która pozwala sobie mieć odmienne poglądy chyba niewiele Wam da. Jedyne co możecie osiągnąć to to, że za chwilę zostaniecie tu ze swoimi problemami sami.
@ kinga -

a co można zrobić z problemem(ludzi zadłużonych),gdy nie widać żadnych
perspektyw na "lepsze jutro".?

Każdy ma prawo mieć odmienne zdanie- ale są tu osoby,które piszą kierując się tylko teorią- w praktyce bywa zupełnie inaczej.

Jeśli tu zostaniemy sami- to nie będzie "koniec swiata".Nie wiem,czy to przestroga z twojej strony? Jeśli masz na uwadze ludzkie problemy,to dlaczego nie zapewnisz tutaj ludzi,ze moga liczyc na twoją pomoc? Czytasz i widzisz co sie dzieje....

Tylko jest pytanie - kto ma dobre intencje,by pomagać????!!!
Morski, wybacz, ale narzekaniem, a zwłaszcza obrażaniem pomagającym nic nie zdziałacie.

To Wy powinniście się określić jaki jest Wasz stosunek do takich osób jak ja, Patronas czy Robert. Czy jesteśmy tu potrzebni? Waszych problemów nie znamy z tej strony co Wy, ale każdy z nas posiada jakąś wiedzę lub doświadczenie, które może pomóc osobom zadłużonym.

Nie da się jednak tak, jak to było widać we wpisie, na który zareagowałam, że my będziemy pomagać, a Wam się od czasu do czasu wymsknie, że my mamy problemy sami ze sobą.

I po raz drugi wybacz, ale chyba ja deklaracji o pomocy składać nie muszę. Pomimo, że byłam tu wielokrotnie obrażana (nie mówiąc o obrzydliwej prowokacji flame) to nadal tu jestem nie mając w tym żadnego interesu własnego (tym się różnię od niektórych forumowiczów). Nie chciałam zostać posłem ani senatorem, od nikogo nie biorę żadnych pieniędzy, nikomu nie złożyłam pustych obietnic.

Jeśli masz wątpliwości co do naszych intencji to rozmowę trzeba uznać za zakończoną. Jest wiele miejsc w sieci (i nie tylko), gdzie osoby z problemami (także finansowymi i także bankowymi) potrzebują pomocy. A Wy sobie tu zostańcie, ponarzekajcie, a jak nas zabraknie to będziecie obrażać siebie nawzajem.
@ kinga -

nie wszyscy Was obrażają... Jak śledzisz forum,to sama wiesz,że i mnie nie raz
"oberwało się".....bo miałam odmienne zdanie.

Swoje pytanie o intencje kierowałam ogólnikowo- bez wskazania adresata.
( bo to co się dzieje - już mnie przerasta,wątek 'dlaczego?")

Istotnym teraz problemem - o co np.pytała B-S- jest sprzedaż długu do f.w.
Swoje zdanie na ten temat powiedziałam,ale ludzie boją się reagować na różne pisma
z f.w.-i nie można im się dziwić.Nie wiedzą,co mają robić-skoro widzą tytuł tego wątku.Może potrzeba większej świadomości- czy wybrać negocjacje z f.w.czy tez czekać
na komornika...Ja się na tym nie znam. Ale to jest dla was pole do popisu.
Macie wiedze na ten temat - to piszcie.
Ja na to nic nie poradzę,że nie wszyscy zgadzają sie z Waszymi opiniami.......
Podzielam w 100% zdanie wyrażone przez Patronasa - zakaz rozmów z firmą windykacyjną to działanie na szkodę dłużnika (z tym zastrzeżeniem, że jak sama napisałaś mówimy o sprzedaży wierzytelności, a nie zleceniu firmie prowadzenia windykacji).

Dlaczego? Dlatego, że w ten sposób dłużnik traci bezpowrotnie możliwość pozaegzekucyjnej spłaty długu. Z bankiem już nie ma o czym rozmawiać, bo jedynym wierzycielem jest firma windykacyjna.

Oczywiście, w trakcie tych rozmów trzeba zachować ostrożność, w szczególności zwrócić uwagę na fakt, czy roszczenie nie jest przedawnione.

Nie należy popadać w żadną paranoję, bo zrzeczenie się korzystania z zarzutu przedawnienia (jeśli już roszczenie jest przedawnione) musi nastąpić wyraźnie, a nie może być wyrażone w sposób dorozumiany.

Jeśli okres przedawnienia biegnie, to podjęcie rozmów na temat pozaegzekucyjnej spłaty może zawierać elementy uznania długu, a więc przerwać bieg przedawnienia.

Ale coś za coś - albo nam zależy na tym, aby uniknąć komornika, albo idziemy w zaparte czekając czy roszczenie się przedawni (co może nie nastąpić wobec podjęcia przez wierzyciela kroków prawnych).

To jest moje zdanie na ten temat. Gdybym ja była dłużnikiem rozmowę bym podjęła o ile roszczenie kupione przez firmę było bezsporne i nieprzedawnione.
@ kinga-

dodać chyba trzeba,że nawet przedawniony dług nie 'znika" i po jakimś czasie
wierzyciel może dochodzic swoich roszczeń.Mam tylko pytanie,bo nie wiem,czy dobrze zrozumiałam,czytając niektore informacje- czy ten przedawniony dług już nie może być
dochodzony poprzez czynność procesową(tzn.czy wtedy sąd nie wyda nakazu zaplaty na
posiedzeniu niejawnym?).

Wiem tez(z różnych żródeł),że trwaja jakieś prace nad nowelizacją przepisów dot. bte. Czyli jak rozumiem- na obecną chwilę dłużnik nie może wnosić żadnych zarzutów po otrzymaniu bte. Jak to się ma do tych 'nieszczęsnych' wyroków TK?
Czy maja one zastosowanie,jeśli chodzi o bte- czy tez nie można ich zastosowac.
Jest to istotne,bo wielu ludzi podchodzi do tego optymistycznie- że mozna podwazyć bte.Będę wdzięczna za informacje - zapewne przyda się ona wielu osobom.
30 grudnia 2010 r. Minister Gospodarki przekazał do uzgodnień międzyresortowych i konsultacji społecznych projekt zmian w prawie bankowym i Kodeksie Postępowania Cywilnego. Przedmiotem nowelizacji jest modyfikacja funkcjonowania instytucji bankowego tytułu egzekucyjnego (BTE).

Proponowane przez MG zmiany w Prawie bankowym dotyczą:

* ograniczenia liczby czynności, do których banki mogą wystawiać BTE, w tym m.in. do udzielania kredytów i pożyczek pieniężnych,
* nałożenia na bank obowiązków informacyjnych dotyczących treści i skutków prawno-ekonomicznych wobec czynności, do wykonania których wymagane jest złożenie pisemnego oświadczenia o poddaniu się egzekucji na podstawie BTE,
* wprowadzenia obowiązku informowania klienta, wraz z podaniem terminu, o wystawieniu przez bank BTE.

Projekt założeń obejmuje również zmiany w Kodeksie postępowania cywilnego (KPC). Dotyczą one rozszerzenia kompetencji sądu w postępowaniu o nadanie klauzuli wykonalności BTE. Sąd będzie sprawdzał, czy bank dopełnił wobec dłużnika obowiązku informacyjnego dotyczącego zawieranej umowy i skutków poddania się egzekucji bankowej na podstawie BTE

[bip.mg.gov.pl]

[www.mg.gov.pl]

Wpływ spraw do Sądów powszechnych o nadanie klauzuli wykonalności BTE:


1) 1999 : 126 tyś

2) 2000 : 184 tyś

3) 2001 : 260 tyś

4) 2002 : 370 tyś

5) 2003 : 456 tyś

6) 2004 : 393 tyś

7 2005 : 343 tyś

8.) 2006 : 351 tyś

9) 2007 : 387 tyś

10) 2008 : 398 tyś

8) 2009 : 707 tyś
Morski47 Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> @ kinga-
>
> dodać chyba trzeba,że nawet przedawniony dług nie
> 'znika" i po jakimś czasie
> wierzyciel może dochodzic swoich roszczeń.Mam
> tylko pytanie,bo nie wiem,czy dobrze
> zrozumiałam,czytając niektore informacje- czy ten
> przedawniony dług już nie może być
> dochodzony poprzez czynność procesową(tzn.czy
> wtedy sąd nie wyda nakazu zaplaty na
> posiedzeniu niejawnym?).

Taki dług nie znika, ale nie może być dochodzony na drodze przymusowej, pod warunkiem, że dłużnik odniesie zarzut przedawnienia.

Co to oznacza?
Do momentu kiedy dłużnik nie podniesie zarzutu przedawnienia dług może być normalnie dochodzony.
W momencie kiedy dłużnik podniesie zarzut przedawnienia (i będzie on zasadny) sąd nie powinien wydać tytułu wykonawczego (nakazu zapłaty).

Wnioski:
- dług wprawdzie nie znika, ale jeśli odmówię dobrowolnego spełnienia świadczenia to wierzyciel musi dług prędzej czy później umorzyć (bo przez komornika ścigać mnie nie może);
- przedawnienie uwzględnia się wyłącznie na zarzut (sąd nie uwzględni go z urzędu, musi ten zarzut podnieść dłużnik).

Podsumowując: wierzyciel ma prawo dochodzić wierzytelności przedawnionej do momentu podniesienia zarzutu przez dłużnika. Jeśli zarzut będzie słuszny tytuł wykonawczy nie będzie wydany (a jeśli już jest wydany, nie powinno dojść do wszczęcia egzekucji).

Na tym forum pojawiły się opinie, że zarzut przedawnienia podnosić należy dopiero przed sądem. Kompletnie tego nie rozumiem. Gdybym dostała wezwanie do zapłaty długu przedawnionego natychmiast podniosłabym ten zarzut w piśmie do wierzyciela. Czy pójdzie on wtedy do sądu po nakaz? Nie, po doskonale będzie wiedział, że mam świadomość przedawnienia i skorzystam z zarzutu, a on narazi się na koszty.


>
> Wiem tez(z różnych żródeł),że trwaja jakieś prace
> nad nowelizacją przepisów dot. bte. Czyli jak
> rozumiem- na obecną chwilę dłużnik nie może wnosić
> żadnych zarzutów po otrzymaniu bte. Jak to się ma
> do tych 'nieszczęsnych' wyroków TK?
> Czy maja one zastosowanie,jeśli chodzi o bte- czy
> tez nie można ich zastosowac.
> Jest to istotne,bo wielu ludzi podchodzi do tego
> optymistycznie- że mozna podwazyć bte.Będę
> wdzięczna za informacje - zapewne przyda się ona
> wielu osobom.

Jak już wielokrotnie na tym forum pisałam orzeczenie TK z 15.03.2011r. ma znaczenie jedynie w tych sytuacjach, gdy wykorzystywany był urzędowy charakter wyciągu z ksiąg banku.
Będą to dwie sytuacje (najbardziej typowe):
- nakaz wydawany na podstawie ksiąg banku na tej podstawie, że miał on charakter dokumentu urzędowego;
- w postępowaniu dowodowym w sprawie sądowej.

BTE nie ma nic z tym orzeczeniem wspólnego. Można je zaskarżyć w drodze zażalenia na to postanowienie lub wnieść powództwo przeciwegzekucyjne.

Przy okazji - nie widziałam wielu pism firm windykacyjnych, ale pomagałam w jednej sprawie, w której rzekomy dłużnik otrzymał pismo o treści: Firma windykacyjna X nabyła od firmy Y wierzytelność w kwocie X która jest wymagalna i bezsporna.

I tu się zastanawiam, czy brak odpowiedzi na to pismo nie może być groźny i oznaczać milczącego uznania dłużnika, że rzeczywiście, wierzytelność jest bezsporna.

Moim zdaniem, na tym etapie trzeba podnieść argumenty kwestionujące istnienie wierzytelności (wierzytelność sporna co do istnienia) lub jej wysokości.

Przecież należność jest bezsporna tylko wtedy, gdy dłużnik jej nie kwestionuje.

Jestem ciekawa co tym sądzicie. W znanym mi przypadku na tym etapie podnieśliśmy zarzut nieistnienia należności, ponadto z ostrożności podnieśliśmy zarzut, że gdyby roszczenie istniało (bo naszym zdaniem nie istniało) to byłoby przedawnione i forma windykacyjna dała spokój. Od blisko dwóch lat jest cisza w sprawie.

Patronas, co sądzisz? Czy takie milczenie dłużnika na oświadczenie FW o bezsporności roszczenia może być groźne?
@ Robertxxxx-

dziekuję za informację.

Przerażająca jest ta statystyka....

Wypada tylko czekać na zmiany.
Pozdrawiam.
A co odpowiedziec na pismo komornika gdzie:
1.adresatem jest moja mama która od 3 lat nie zyje i nigdy nie mieszkała pod adresem na który komornikprzysłał pismo-odebrałam.
2. Pismo dot BTE pod groźbą grzywny ale:
a) BTE wystawione na nazwiska PODOBNE ale nie moje ani sp.mamy
b) dane innee są nasze prawidłowe choc adres mamy-cmentarz a mój tez sie zminił
c) takie same pomyłki są w decyzji sądu dot.BTE
dodakowo jak nadmieniłam pierwszym adresatem tych pism jest moja mama która nie zyje od 8.12.2008r.
Czy taki błąd jak pomylone nazwisko powinien byc pominiety(komornik zajął mi dochody na podstwie takiego BTE) i opierac sie moga na innych danych czy ponownie sprawa rozpatrzona przez sąd.
Dla mnie to jak 2 rózne osoby jedne-nazwiska,2-dane
Co w tym przypadku zrobic
Rozmawiałaś o tym z komornikiem?

To nie może być tak, że bte jest na nazwisko X a komornik zajmuje dochody Y (nawet jeśli to jest tylko omyłka)

Komornik zajął dochody powielając ten błąd? Jakiego rodzaju są to dochody (zakład pracy? ZUS?)
ZUS juz też tam pisałam że ich "aprobant" nie przyłozył sie do pracy tylko klepnął. Dzis dostałam własnie pismo od komornika że mam ,,,mase rzeczy m udostepnić,,,ale nazwisko pomylone. Nie wiem co dale,,odpisze jakos ale chyba i skarge na działanie komornika. Niech bank zmusza do tłumaczenia a nie mnie,,,tak mi sie wydaje.
Po pierwsze, napisałabym do komornika (albo udała się na spotkanie) informując o pomyłce.

Po drugie, zadzwoniłabym do ZUS - nie mają prawa zająć.

Po trzecie, oczywiście skarga na czynności komornika, o ile termin nie upłynął.

To trzeba zrobić przed powództwem przeciwegzekucyjnym.

Tu są dwa błędy:
- błąd w bte - pomyłka w nazwisku;
- wystawienie bte na osobę zmarła.
Do komornika juz pisałam i to wychodzi na jego odpowiedź ale napisze jeszcze raz. Bałaganu narobił Bank ale pewnie "olał"komornika wiec próbuje mnie "wykiwać"
Dziekuje ,, i jutro od rana biore sie za pisanie.
Pozdrawiam
Proszę w pierwszej kolejności powołać się na różnicy w nazwiskach.

Proszę też dołączyć akt zgony mamy i powołać się na to orzeczenie sądu (brak możliwości wystawienia BTE przeciwko osobie zmarłej)

[www.podatki.biz]

Uchwała SN: Bank nie jest uprawniony do wystawienia bankowego tytułu egzekucyjnego przeciwko osobie, która bezpośrednio z bankiem dokonała czynności bankowej, po śmierci tej osoby.

Do ZUS proszę dołączyć zajęcie komornicze i kopię swojego dowodu osobistego wskazując na różnicę w nazwiskach.

Nie wiem czy to coś da, ale jest to najprostsze rozwiązanie na początek.
Re: Star Wars Credits For Sale
29 kwi 2012 - 08:21:12
Ggewow is the best WOW Items online provider since 2007.All hot WOW Gear here is safe and fast.Cheap WOW Items and Buy WOW Items now!We have large amount of WOW Items For Sale and Buy WOW Gear in stock for sale.Best WOW Gear at our online store will be fast.747000 customer WOW Gold in Cheapest Price.Provide Cheap WOW Gold and Buy WOW Gold service.Get the Cheapest WOW Gold in 5 minutes!Welcome to Buy World of Warcraft Gold website!You can buy WOW Gold For Sale here.you can get Cheap World of Warcraft Gold at low price,instant delivery at here,Put action now!We have a lower price and discount in SWTOR Credits.Cheap SWTOR Credits direct from the USA at low prices.Welcome to Star Wars Credits Store.Buy Cheap Star Wars Credits with fast delivery!Fast Buy Star Wars Credits in our site.Hot SWTOR Gold For Sale,Buy SWTOR Gold in 20%-50% lower price here,You can enjoy Cheap SWTOR Gold as well.Cheap SWTOR Credits For Sale is waiting for you!We are trusted sellers and there is the cheapest price for Star Wars Credits For Sale.Cheapest Star Wars Credits,Buying Star Wars Credits Best service waitting for you.Buy SWTOR Credits here is your wise choice.buy fast SWTOR Credits Guide in our site G4P.This article comes from the http://www.g4pswtor.com/.

aqfvergreer
Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

Kliknij żeby zalogować