Witam,
W 2004 roku sad warszawski wydał na mnie nakaz zapłaty na rzecz banku PKO SA na kwote 6000 zł. Z banku tego miałam karte kredytowa z umowa na 1500 zł i ani grosza więcej.Do sadu bank podał,ze wydałam 3500 zł i stad chyba tak wysoki nakaz zapłaty.
Sprawa poszłą do komornika i wiadomo-mam płacic.3 lata temu sprawe wznowiłam, bank przysłał oczywiscie wszystkie dokumenty,umowe na 1500 zł-w umowie nie ma nic o BTE bo wówczas w latach 90 takiego czegos nie było- wyciągi wszystkie z błednymi danymi i prawnika swego.I choc w sadzie tłumaczyłam,ze nie mogłam wydac wiecej niz dostałąm to sprawe przegrałam bo sedzia wg mnie całkowicie nie mógł tego ogarnac jakos i wydał wyrok na moja niekorzysc i akta wrociły do komornika.Jakis czas temu przyjechał do mnie jakis Pan-nie wpusciłam-i zaczał wypytywac jakie due jest mieszkanie itp. Sama juz nie wiem co mam z ta sprawa zrobic bo liczyłam na madrosc dedziego i zdrowe jego myslenie a tu guzik z tego.W uzasadnieniu wyroku sedzia oficjalnie podał,ze brak podstaw do prowadzenia sprawy-a prowadził ja rok-bo juz jest komornik.Komornik tez juz ode mnie swoje sciagnał.Kwota teraz urosła juz chyba do 10 tys a ja nic nie jestem winna bo te 1500 zł zpłaciłąm wiele lat temu i jest to na wyciagach.Co mi radzicie moi drodzy?
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-06-03 11:37 przez sansimila.