Bank ma rację. Spadkodawca pozostawał w związku małżeńskim. Jeśli nie było rozdzielności majątkowej to bank przyjął, że kapitał zgromadzony na koncie był własnością wspólną małżonków 1/2 męża 1/2 żony. Z tego wniosek, że spadkodawca mógł testamentem rozporządzić tylko swoją własnością czyli 1/2 częścią środków zgromadzonych na koncie. Z tej 1/2 kapitału odlicza się koszty pogrzebu (są to koszty, które potrąca się z majątku spadkowego). Pozostała część to spadek, który bank powinien wydać zgodnie z postanowieniem sądu.
Jeśli spadkobiercy nie zgadzają się z takim podziałem, to jedyną drogą dochodzenia praw jest dział spadku-ustalenie masy spadkowej. Trzeba wykazać, że środki finansowe gromadzone na rachunku bankowym stanowiły w całości odrębny majątek spadkodawcy i nie wchodziły w skład majątku wspólnego.