Witam,mam prosbę.Zastanawiam się nad złożeniem skargi pauliańskiej na wyrok alimentacyjny.Sprawa wyglada nastepujaco:wierzyciel wpisał się na hipotekę 17 lat temu.Dłużnik był współwłascicielem nieruchomości.Nie było działu spadku do 2009 roku więc dłużnik czuł się bezpieczny.W 2009 nastapił dział spadku i po sprawie sądowej dłużnik dogadał się z konkubiną z którą żyje i prowadzą wspólne gospodarstwo domowe aby ona podała go o alimenty.Dłużnik nigdy nie pracował,w tamtym okresie wykazał duże dochody i za ugodą w sądzie z konkubiną ustalili wysokość alimentów na 3500.Do takiej ugody dochodziło dwa razy.Kolejny raz w 2012 i była to sprawa o podwyzszenie alimentów.Na dzień dzisiejszy wysokość tego zobowiazania wynosi 160 000 co przekracza wartość udziałów dłużnika w nieruchomości.Wierzyciel doprowadził do licytacji(ma się odbyć w krótce)i w tym m omencie konkubina wystapiła również do komornika z wnioskiem o sciągniecie alimentów.W sumie zdaję sobie sprawę że skarga obciąży wierzyciela kolejnymi kosztami,wynik nie pewny ale to chyba jedyna metoda na dłużnika i raczej innego wyjścia już nie ma.Co sądzicie o tej sprawie?bedę wdzięczna za odpowiedzi.