Witam,
Proszę o opinię w mojej sprawie
Od trzech lat prowadzę firmę osobową z zakresu usług finansowych. Zatrudnialiśmy ponad 30 przedstawicieli handlowych w ramach umów o dzieło, agencyjnych i zlecenie. W zeszłym roku w lutym firma przynosiła spore dochody w związku z czym zdecydowałam się na podpisanie dwóch umów leasingowych na dwa samochody osobowe. Niestety ogólnopolski kryzys finansowy bardzo nam zaszkodził, ponieważ coraz większe zubożenie społeczeńswa pociągnęło za sobą spadek przychodów w mojej firmie która jest bardzo uzależniona od sytuacji finansowej klientów.
I tak na przełomie lipca i siernia 2012r po raz pierwszy doszło do załamania finansowego i zostały mi wypowiedziane oby dwie umowy leasingowe. Jednak bardzo szybko podpisaliśmy ugodę - zapłaciłam całość należności łacznie z wszelkimi kosztami. Niestety kryzys się nie skończył i ........... i tutaj jest niespodzianka. Dostałam informację mailową od pracownika firmy leasingującej że zostały mi wypowiedziane oby dwie umowy. To nie był żaden oficjalny mail i nie dostałam wypowiedzenia na piśmie ani ja ani mój mąż (za pierwszym razem oboje dostaliśmy wypowiedzenie pocztą). Na początku stycznia tego roku zabrano mi oby dwa samochody. Napisałam wiec do Firmy leasingującej o niezagospodarowywanie przedmiotu leasingu - chodzilo mi o jeden z tych samochodów. Drugiego i tak chciałam się pozbyć. Niestety nie otrzymałam na to odpowiedzi. Za to w kwietniu otrzymałam od nich pismo że szprzedali mi auto - to które i tak chciałam oddać. Przyslali mi też rozliczenie i kazali resztę uregulować. Napisalam do nich pismo że proszę o szczegóły jakie były warunki wypowiedzenia umowy itd. oraz prosbę o rozłożenie na raty. Przypomniałam im również w tym piśmie o złożonym przeze mnie wniosku o niezagospodarowywanie przedmiotu leasingu i dołaczyłam kopię tego wniosku oraz dowód nadania oraz tzw. zwrotkę (dowód przyjęcia przez firmę leasingującą) Na to pismo dostałam odpowiedź że wszystkie kwoty były w wypowiedzeniu - którego jak jeszcze raz powtarzam nigdy nie dostałam na piśmie) i ani słowa ani o mojej prośbie rozłozenia na raty ani o wniosku o niezagospodarowywani..... Za krótki czas ok. 2 tyg. podobne pismo otrzymałam w sprawie drugiego samochodu. Po czym kolejne dwa w około dwutygodniowych odstępach czas- o przedstawieniu weksli. Ostatnie pismo dostałam w zeszlym tygodniu. Co mogę zrobić, żeby unikąć egzekucji z weksli? Czytałam informacje na ten temat i wiem że po stronie firmy leasingującej tez jest kilka uchybień. Po pierwse to fakt że nie otrzymałam wypowiedzeń na piśmie - być może oni je wysyłali ale tutaj też sytuacja się nieco komplikuje. Ja jestem zameldowana w jednej miejscowości natomiast mieszkam 130km dalej- o zmianie adresu do korespondencji informowałam firmę leasingującą. Natomiast mój mąż mieszka nadal w poprzedniej naszej miejscowości ale w innym mieszkaniu niż ja jestem zameldowana. Żeby uprościć: ja mam mieszkanie własnościowe i mój mąż róznież ma mieszkanie własnościowe (razem dwa mieszkania) w moim mieszkaniu obecnie mieszka mój syn, natomiast ja wyprowadziłam się. Tak ze są trzy adresy. Nawet gdyby firma leasingująca wysłała wypowiedzenie do mnie pod adres zameldowania i ja z racji tego że tam nie przebywam bym tego pisam nie odebrała - to mój mąż jeśli wysłali do niego to pismo na pewno by je odebrał. Tak jak miało to miejsce za pierwszym razem.
Po drugie - z informacji jakie mam powinnam z firmy leasingujacej otrzymać wycenę rzeczoznawcy - a nie otrzymałam jej
Po trzecie - nigdy nie otrzymałąm odpowiedzi na mój wniosek o niezagosodarowywanie przedmiotu leasingu - nie chodzi mi o zgodę ale o jakąkolwiek odpowiedź
Po czwarte - nigdy firma leasingujaca nie ustosunkowała się do mojej prośby o rozłożenie płatności na raty.
Czy możecie mi w tym pomóc?
