Witam.
Miałem zajete przez komornika wynagrodzenie za pracę w trzech sprawach. Po spłaceniu 1 sprawy otrzymałem ja oraz mój zakład pracy pismo że dług został spłacony. Pani Księgowa poinformowała mnie oraz szefa że już nie mam żadnych zaległości i od października do kwietnia 2013 nie potrącała mi części zajętego wynagrodzenia.
W międzyczasie, komornik z mego miejsca zamieszkania wszczął jeszcze jedną sprawę, a ten pierwszy komornik przekazał mu postanowieniem pozostałe nie spłacone sprawy (mój zakład pracy też je otrzymał).
Po spłaceniu tej najnowszej, otrzymałem postanowienie o jej zakończeniu.
Od komornika z mego miejsca zamieszkania który przejął tamte sprawy nie dostałem żadnego pisma że wszczyna ich postępowanie.
Myślałem że będę miał przynajmniej miesiąc oddechu.
I teraz najciekawsze: 06.08. otrzymałem wynagrodzenie i jakie było moje zaskoczenie - było potracenie dla komornika!!!, w tym samym dniu pytałem księgowej dlaczego potrąciła skoro nie otrzymałem ja ani ona żadnego postanowienia.
usłyszałem że zadzwoniła do komornika a ten jej kazał potrącić, a pisemka jak się określił dośle później.
I faktycznie dziś 08.08. dotarły do firmy.
Dlatego mam pytanie:
Czy księgowa postąpiła zgodnie z prawem? bo wg. mnie nie bardzo.
