Witaj! Zaloguj Utwórz nowy profil

Zaawansowane

Kradziez pieniedzy kredytowych klientow sklepow

30 gru 2008 - 20:54:31
Dzien Dobry wszystkim, ktorych skrzywdzil system bankowy.
Moja sytuacja sprowadza sie do perfidnego oszukania przez sklep.Sklep ten , obecnie na liscie wierzycieli wojewodztwa warminsko- mazurskiego, prowadzil tzw. sprzdaz ratalna.
Sprzedaz ta realizowana byla poprzez tzw. agencje posredniczace. W moim przypadku byla to firma Heximp z Olsztyna oraz Bank z pogranicza Polski z Bialorusia. Nazwa Banku Pierwszy Komercyjny Bank S.A. w Lublinie, Odzial w Bialej Podlaskiej, Filia w Kuznicy Bialostockiej ( chyba juz go tam nie ma ). Sklep ten posiadal w swoim komputerze druki umow kredytowych tegoz Banku , mogl wiec ich drukowac ile chcial i w jakim celu chcial.
I coz mnie spotkalo. Chcialam kupic w tym sklepie komputer na raty. Wlascicielka poinformowala mnie , iz sklep pomoze mi uzyskac kredyt ale musze poczekac na komputer , ktory zostanie zlozony po przelaniu pieniedzy przez Bank ( oczywiscie pieniadze byly przelane na konto sklepu). Pani ta dala mi do podpisania umowe, ktora oczywiscie podpisalam poniewaz komputer chcialam kupic. Byl to koniec 1998 roku. Ksiazeczke splat dostalam, wplacilam dwie raty, ale komputera nie mam do dzis. Pozostalych rat nie placilam, bo i dlaczego mam placic za cos czego nie dostalam. Zawiadomilam Policje . Dochodzenie zakonczylo sie postanowieniem Prokuratora w Elblagu , iz brak danych dostatecznie uzasadniajacych popelnienie przestepstwa.W toku dochodzenia okazalo sie iz, istnieja co najmniej dwie umowy.Na mojej umowie nie ma dokumentu odbioru, natomiast na umowie z Bankiem widnieja podpisy Pani ze sklepu i przedstawiciela agencji posredniczacej. Istnieje rowniez w dokumentach Bankowych dokument odbioru z numerem wypisany przez Pania ze sklepu bez mojego podpisu.
W roku 2001 wyjechalam do Uk gdzie do tej pory przebywam. Ucieklam z mojego Panstwa z biedy i braku widokow na przyszlosc dla swich dzieci i siebie.
Bank mimo , iz zawiadomiony przeze mnie w 1999 roku o braku odbioru towaru, nie zazadal zwrot pieniedzy od sklepu ani nie zazadal zwrotu towaru ode mnie. W roku 2002 natomiast sprzedal dlug. Firma windykacyjna probowala znalesc winnego , ale niestety zlodziej jest sprytny,nie pracuje , nie ma wiec z czego placic, a poza tym twierdzi , ze komputer mi sprzedal.
Widzac starania firmy windykacyjnej zaczelam im placic.Teraz wiem.ze nie powinnam, bo w ten sposob jakby akceptuje ich warunki i przyznaje sie do winy.
W 2004 roku na jednej ze spraw jeden z pracownikow tego sklepu dobrowolnie przyznal sie , ze podrobil podpis mojego meza na przedmiotowej umowie.
W 1999 roku napisalam skarge do Urzedu Skarbowego w Elblagu na dzialnosc wlaciciela sklepu. Z ustalen Urzedu Skarbwego jako dowodu w sprawie ani Prokuratura ani Windykatorzy nie skorzystali.
Pozornie natomiast wygladalo, ze ja mam majatek.Przyszedl list o zajeciu wierzytelnosci, w ktorym , prawdopodobnie w wynilkju natloku takich spraw, nie podano nawet ile juz wpacilam. Niestety nie mam majatku i nie zamierzam wplacic ani grosza za cos czego nie dostalam.
Temat Autor Odsłon Wysłane

Kradziez pieniedzy kredytowych klientow sklepow

Grazyna 1551 30 gru 2008 - 20:54:31



Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

Kliknij żeby zalogować