Stasiod pozwolę sobie zacytować Twój pierwszy post i dla porównania kolejny.
..................................................................................
Autor: stasiod (IP zapamiętane)
Data: 19 kwi 2010 - 19:47:38
Panie Sklepowicz. Proszę o przykład jaki sąd uznał umowę przelewu wierzytelności z banku do funduszu sekurytyzacyjnego(sprzedanie długu niezgodne z prawem według art.92 c prawa bankowego)
Uprzejmie informuję że tylko ja jestem w posiadaniu takich informacji jak przeprowadzić postępowanie sądowe w tej sprawie i nie uwłaczając zasług pana Sklepowicza w pomocy dłużnikom banków proszę zainteresowane osoby o kontakt.
Tel:794178134.
Nadmieniam że art.92 c prawa bankowego dotyczy umów kredytowych zawartych z bankiem przed 1 lipca 2004r. a sprzedanych z banku do funduszy sekurytyzacyjnych
po tej dacie ale przed 13.01.2009r.
.................................................................................
Autor: stasiod (IP zapamiętane)
Data: 05 lis 2010 - 14:46:32
Otóż pewnego czasu zwróciłem się o pomoc do pana Sklepowicza w tej sprawie, pan Sklepowicz napisał zawiadomienie do prokuratury i pozew do sądu co okazało się wielkim niewypałem bo prokurator stwierdził że niema przestępstwa a sąd stwierdził że nie wie czego żądam w pozwie a pan Sklepowicz nie wiedział jak wytłumaczyć sądowi o co właściwie mi chodzi.
Po około dwóch latach łażenia po sądach poszedłem do adwokata i okazało się że sprawę podałem nie oto co powinienem i w dodatku do nie właściwego sądu.
..............................................................................
Jakoś o tym że wcześniej kontaktowałeś się z Panem Sklepowiczem nic w pierwszym poście nie wspominasz.
Może dlatego że w natłoku spraw nikt tego nie skojarzy?
Bez urazy ale coś mi tu śmierdzi - czy czasami nie jesteś prowokatorem!
> Teraz wiem że art.92 c prawa bankowego jest różnie uznawany przez sądy, jeden
> uznaje drugi nie.
No i widzisz sam sobie odpowiedziałeś, ja może dodam inną myśl może mieli swojego sędziego?
Niektórzy zapewne skojarzą Szopa mało na forum się udzielał (praktycznie wcale), ale niektórym pomógł, pomimo że pracował i że był zmuszony kraść czas, który mógłby przeznaczyć dla rodziny albo na odpoczynek, on mimo wszystko przesiadywał do późna w nocy pisząc pisma.
Jeden tydzień jego nieobecności z powodu pogrzebu w rodzinie spowodował że wielu w czas nie wniosło pism procesowych w terminie, a i wiele spraw zawodowych jest pod wielkim znakiem zapytania.
Nie mówiąc o tym czy jest w stanie się skupić nad sprawą , i co ci wszyscy mają mu czynić zarzuty że nie był do ich dyspozycji 24 godzin na dobę?
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2010-11-20 09:49 przez zajaczbyszek.