Straszenie to jest główna domena wszystkich banków. Najczęściej bank sprzedaje dług do firmy windykacyjnej, bo nie zamierza się szarpać z dłużnikiem. A firmy windykacyjne są różne i bardzo różnie podchodzą do klienta. Ja ze swojego niestety dość bogatego doświadczenia wiem, że z firmą windykacyjną można się dogadać i bardzo często idą na rękę dłużnikowi. Im zależy na ściągnięciu wierzytelności którą zakupili przy jak najmniejszych kosztach, więc wcale nie są skorzy do szybkiego wszczęcia egzekucji komorniczej, bo to dla nich spory koszt. Ponadto, nawet jeśli się nie da dogadać z windykacją to można z komornikiem, licytacja zajętych przez komornika ruchomości to już ostateczność, najczęściej komornik dogaduje się z dłużnikiem i dłużnik zobowiązuje się spłaty w ratach, nawet po 20 zł (ja tak spłacałam). Moja rada jest taka, żeby próbować dogadać się jeszcze raz z bankiem, nie ma sensu dzwonić tylko wysłać pismo z prośbą o restrukturyzację zadłużenia i rozpatrzenie propozycji spłaty w ratach uwzględniając obecną sytuację materialną dłużnika. Pismo koniecznie wysłać listem poleconym, najlepiej z potwierdzeniem odbioru. Jednocześnie zacząć spłacać zadłuzenie w ratach jakie się zaproponowało bankowi, nie czekając na odpowiedź z banku. Takie pismo z potwierdzonym odbiorem oraz potwierdzenie dobrowolnych wpłat, są świetnym dowodem w jakimkolwiek sporze sądowym. Najważniejsze to wykazać dobrą wolę ale jednocześnie zabezpieczyć się potwierdzonymi pismami.
Pozdrawiam serdecznie i zyczę powodzenia.
Małgosia
Nasze prawo jest jak płot- żmija się prześlizgnie, lew przeskoczy a jest po to aby się bydło po polu nie rozbiegało gdzie nie powinno.
