Ładnie zaczął mi się nowy rok..... . Piszę, aby dać upust emocjom, bo cokolwiek mnie ruszyło. Zacznę jednak od początku.
Jak niektórzy już pisali jest możliwość zrobienia przekrętu w banku i wzięcie kasy na tzw słupa, czyli podstawioną osobę lub fikcyjną firmę. Ja myślę, że jest jeszcze taka możliwość, iż słupem nie jest osoba /fizyczna lub prawna/ ale konto, które działa a faktycznie działać nie powinno. Taki numer potrzebny jest po to, aby poza wszelką kontrolą dokonywać transakcji finansowych. W mojej sprawie mogło tak być-konto zamknięte po śmierci właściciela, pomimo wielokrotnego informowania banku o tym, konto dalej istnieje-można na nie wpłacać pieniądze podając dane osoby, do której to konto należało. Jednak nie w tym rzecz, że bank nie zamknął konta. Sprawa dotyczyła pobrania z tego konta kasy przez pełnomocnika już po śmierci właściciela konta. Sprawę zgłosiłam do prokuratury, bank ujawnił historię konta plus opis tego, co w historii zostało zapisane kodami. I w tych dokumentach był oczywisty absurd wymagający wyjaśnienia. Dodatkowo powinny być ujawnione polecenia wypłaty i przelewu będące podstawą zapisu w historii konta - nie były dołączone. Złożyłam zażalenie na postanowienie prokuratury o umorzeniu śledztwa. Sprawa na posiedzeniu sądu została jednak również załatwiona odmownie. Z ostateczną oceną sądu trzeba się zgodzić, ale musi być ona wydana z poszanowaniem prawa do rzetelnego procesu. W tej sprawie jednak sąd mocno tę zasadę naruszył
-ostateczne orzeczenie wydane było nie w tej sprawie jaka faktycznie była rozpatrywana /podtrzymanie odmowy wszczęcia śledztwa zamiast decyzji o umorzeniu śledztwa/, jest to obraza prawa procesowego
-sąd w żaden sposób nie ustosunkował się do moich wniosków o wykazanie dokumentów stanowiących podstawę wpisów w historii konta i wykazanego absurdu w historii konta -nierozpatrzenie wniosków dowodowych jest naruszeniem prawa procesowego
-sąd prowadził posiedzenie w ten sposób, że faktycznie nie było wykazane, kto bierze w nim udział. Ja nie zostałam wylegitymowana /czyli faktycznie każdy mógł składać za mnie wnioski do protokołu/, prokurator faktycznie obecny na sali nie został ujawniony w wydanym postanowieniu - i właściwie nie wiadomo był czy nie był na posiedzeniu.
Jeszcze trochę innych drobniejszych uchybień się nazbierało i właściwie byłam pewna, że mam czarno na białym w orzeczeniu sądu napisane ,iż sprawa nie była właściwie przeprowadzona i zostało tym samym naruszone prawo do rzetelnego procesu sądowego. Napisałam więc skargę do Strasburga. Wszystko jak należy złożone w ustawowym terminie. No i myślałam sobie, że może jest jakaś możliwość dotarcia do tego, co faktycznie się dzieje na tym koncie, dlaczego bank starannie tuszuje to, że pieniądze zostały pobrane po śmierci właściciela konta /prawdopodobnie ujawniona historia konta została odpowiednio przerobiona, a przy tym nieco się pomylono w wyszedł absurd/.
Właśnie dostałam odpowiedź ze Strasburga -odmowa przyjęcia skargi, bo nie zostało naruszone prawo do rzetelnego procesu sądowego.
