Re: SKOK KOPERNIK W ORNONTOWICACH - POMOCY

Prowadziłam działalność gospodarczą jako osoba niepełnosprawna.Ze względu na pogarszjący się stan mojego zdrowia i kilkukrotne zalanie lokalu wyrejestrowałam dziłalność.Mam kredyt w SKOK KOPERNIK na działalność pod hipotekę mieszkania.Nie jestem w stanie spłacać tego kredytu.Obecnie mam tylko rente inwalidzką,która wynosi 800 zł.Co robić ? Od czego zacząć ? Bardzo się boję,że SKOK wylicytuje moje mieszkanie.Czy może wyrzucić mnie na bruk ? Nadmienię jeszcze,że pośrednik kredytowy i pracownik SKOKU zażądali dużej prowizji ode mnie.Proszę o odpowiedż,bo sama sobie nie poradzę.Pozdrawiam

Benia, masz jeszcze czas na podjęcie działań. Dzwoń albo napisz do p. Romana.
Twoje dokumenty musi przejrzeć prawnik.
Co to znaczy, że pośrednik kredytowy i pracownik SKOK-u zażądali od Ciebie dużej prowizji?

Flame,podjęłam już pierwsze kroki.Całą sytuacje przygotowania kredytu opisałam Prezesowi Skoku.Jeżeli chodzi o prowizję to była to kwota 9 tyś.zł.do podziału-10% od kredytu a jeszcze im mało i chcą kolejnych 5%.Według mnie to jest granda.Oni są tak sprytni,że nawet nie zdążyłam wziąć oddechu i pieniędzy już nie miałam.Jak poprosiłam o pisemne potwierdzenie wzięcia tych pieniędzy to mnie wyśmiali.Pan ze Skoku już nie jest pracownikiem żadnego Skoku.Na piśmie otrzymałam taką informację.Napewno myślicie sobie,że jestem naiwna.Pewnie tak.Ale zaufałam im.Wszystko miało być profesjonalnie,duże doświadczenie w branży itd.

Benia...czytam, co napisałaś i ... nóż mi się w kieszeni otwiera a szczęka leży na blacie! Prezes SKOK-u ma Cię w nosie. Podjął konkretne działania w Twojej sprawie?

Benia...Prezes to jeszcze gorsza hiena jak jego pracownicy.Na moje pismo (wraz z zaświadczeniem ze szpitala) dlaczego udzielili żonie bez mojej wiedzy kredytu przeszło 20tys.zł.plus karta,następnie drugiego 1800zł.mimo że tamten nie był spłacany,a wg.BIKu. była zadłużona już w innych bankach na przeszło 100tys.pod emeryturę 1400zł.a rata wynosiła już ponad 2000tys. Odpowiedź: (na pewno miał ironiczny uśmieszek na twarzy) "chcieliśmy poprawić państwa (ja o niczym nie wiedziałem) sytuację życiową, żona była wiarygodnym członkiem (chyba 5zł) SKOKu"
To kobieto jest DŻUNGLA. Trzymaj się, a na drugi raz żądaj wszystkiego na piśmie wcześniej, choć jak będą chcieli wyrolować, to to zrobią. Przecież mają armię prawników, sprzyjające im sądy i całą klasę polityczną,za nami paru prawników na czele z P.ROMANEM.
Pozdrawiam.

Chciałam Wam wszystkim powiedzieć o bardzo ważnej zasadzie, która jest kluczowa dla wszystkich tych którzy domagają się natychmiastowej pomocy. Zasada brzmi tak : jeśli odpowiadamy na post słowami "zadzwoń do Pana Romana Sklepowicza" to znaczy że trzeba zadzwonić i kropka. Nikt z nas nie będzie się narażał na ewentualną ławę oskarżonych tylko dlatego że poradził coś co w naszym prawie nie jest do końca umocowane ale po ludzku może uratować życie. Pamiętajcie że każdego w sieci można namierzyć, nikt nie jest anonimowy. Nie ma recepty na natychmiastowe wyjście z trudnej sytuacji, czasem trzeba trochę powalczyć, zadzwonić (telefon nie kosztuje tak wiele) albo po prostu przejechać się do Poznania, do źródła i tam ratować skórę. Nikt z nas nie ma gwarancji że osoba która pisze na forum nie jest podstawiona, że to nie jest np. prowokacja a jak większość pewnie zdążyła się zorientować Pan Roman nie jest za wygodny dla naszych władz a tym bardziej dla Banków.

Dlatego pamiętajcie, że na odpowiedzi typu "zadzwoń" trzeba po prostu zadzwonić a nie drążyć po kilkadziesiąt postów i zmuszać żeby ktoś coś rozwiązał drogą forum lub mejlową.

Powodzenia w walkach o życie :)

Nasze prawo jest jak płot- żmija się prześlizgnie, lew przeskoczy a jest po to aby się bydło po polu nie rozbiegało gdzie nie powinno.

Brawo Schoppenka.Napisałaś to o czym cały czas myślę.Bo ile można w kółko pisać to samo. Często pytania są pochwytliwe i dziwne, zwłaszcza na osobiste maile. Dużo się pisze na tym forum i węszą tu windykatorzy, komornicy i bankowcy. Dlatego trzeba zachować ostrożność i rozwagę.
Dziwnym jest też fakt, że tyle osób narzeka na windykację a jak mają zabrać głos na blogu p.Sklepowicza to milczą. Boją się, że windykator już nie zadzwoni ani nie napadnie na nich.Jeżeli ma się doświadczenia tego typu i dowody na to to dlaczego nie powiedzieć o tym? Dziwne podejście do sprawy.
Trzeba też szanować innych i nie wałkować w kółko tych samych wątków. Trzeba też szanować p.Sklepowicza, ponieważ jest dla nas na wagę złota!!! a dla banków i całej "windykacji" solą w oku!!!

OK. Zgadzam się z "Schoppenką" bezwarunkowo, Dzięki za tego posta :)

Wiele razy na forum pisałam, że każdą sprawę należy rozpatrywać indywidulanie. Ważne są przede wszystkim dokumenty (np. umowy, aneksy, wezwania do zapłaty, wezwania z sądu). Wgląd w nie powinien mieć bardzo dobry prawnik. Bez tego nikt nie ruszy sprawy, a jeśli ruszy i to od złej strony to może się pogrążyć jeszcze bardziej. Jasne jest, że należy zachować ostrożność. Żadna ze stron nie będzie zdradzała rodzaju broni, chwytów, ani taktyki, którą zamierza zastosować w rozegraniu sprawy, bo jeśli się odkryje, to może przegrać starcie.

Tak więc, kochani forumowicze, leży to w Naszym interesie :)

Z drugiej strony, rozumiem bezradnych, zagubionych i zaszczutych ludzi, którzy panicznie szukają ratunku. Najczęściej nie mają też środków na opłacenie usług dobrego prawnika. A świadomość prawna w naszym społeczeństwie jest prawie zerowa i przeciwnik dobrze o tym wie i to wykorzystuje.



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2010-08-18 11:23 przez flame.