Ze współwłasnością konta jest jednak nieco inaczej. Drugi współwłaściciel ma dalej aktywną umowę z bankiem. W opisanym przeze mnie przypadku sprawa jest absolutnie jednoznaczna-bank nie ma prawa do prowadzenia tego rachunku.
Przyjmijmy hipotetyczną sytuację- ktoś miał jakieś zobowiązanie finansowe wzg. osoby zmarłej /wzg właściciela konta/ i nie wiedząc o śmierci zwyczajnie wysyła pieniądze przelewem. Przelew jest księgowany na konto już po złożeniu w banku aktu zgonu. Bank jednak "zapomina" o złożonym akcie zgonu i pełnomocnikowi wypłaca pieniądze z konta. Spadkobiercy nic nie wiedzą, że takie pieniądze wpłynęły. Do rozliczenia spadku żądają w banku stanu konta na dzień śmierci spadkodawcy i sprawa załatwiona.
Druga ewentualność-pieniądze, które wpłynęły na konto po złożeniu aktu zgonu nie są przez bank ujawnione /pełnomocnik też o niczym nie wie/. Kto wtedy przejmuje gotówkę z takiego konta? Przecież takie konta są tzw "łapkami" na zabłąkane przelewy. A nuż trafi się jakaś pomyłka albo ktoś przeleje kwotę nie wiedząc o śmierci właściciela konta..... . Mogą być też wykorzystywane do jeszcze lepszych celów - tzw konta słupy.
Co sprzyja takiemu procederowi? Proszę uważnie przyjrzeć się formularzowi pełnomocnictwa. W banku, w którym ja mam konto do każdego rachunku wypełnia się oddzielne pełnomocnictwo. Na dole tego formularza jest rubryka, w której wpisuje się, że pełnomocnictwo wygasło z powodu....... .
W banku, w którym nie zamknięto konta na jednym formularzu pełnomocnictwa wpisuje się kolejno nr rachunków, do których właściciel konta udziela pełnomocnictwa. Niby wszystko ok a jednak ..... . Ponadto nie ma żadnej rubryki do adnotacji o tym kiedy pełnomocnictwo wygasło. W takim wypadku, gdy ktoś z rodziny przyniesie do banku akt zgonu, pracownik banku robi ksero tego dokumentu i informuje, że konto od tego momentu jest zamknięte. Pełnomocnictwo to jeden papierek a akt zgonu to drugi papierek. Wystarczy, że ten drugi papierek się choćby chwilowo "zapodzieje" i pełnomocnictwo jest ważne. Przecież w systemie bankowym wszystko gra-konto pracuje.
I zastanawia mnie jeszcze jedno-pracownik banku co jakiś czas wysyłał wyciągi z tego konta na adres właściciela. Były wyciągi z operacji dokonanych 2 lata po złożeniu w banku aktu zgonu i nic to nie dało do myślenia, co z tym rachunkiem, co z wyciągami? Ciekawe wysyłali wyciągi, czy też nie wysyłali /czyli jednak świadomie utrzymywali aktywne konto/?
No i jeszcze jedna ciekawostka. Po złożeniu aktu zgonu bank nie naliczał miesięcznej opłaty za prowadzenie rachunku - bardzo to uprzejme ze strony banku. Tylko trzeba zauważyć, że naliczenie tej opłaty wykonywane jest automatycznie przez system bankowy. Czyli jednak pracownik banku po otrzymaniu aktu zgonu wprowadził do systemu bankowego informację, że właściciel konta nie żyje. No i taka informacja wprowadzona do systemu powinna powodować zamknięcie konta-na to konto nie można już wpłacać pieniędzy. Skoro więc taka informacja została wprowadzona, a w późniejszym czasie można było na to konto wpłacać pieniądze, to prosty wniosek - po zablokowaniu konta ktoś je prawdopodobnie odblokował.
Zastanawia mnie również nietypowe zachowanie audytu bankowego. Wiedzą, że na konto, które powinno być zamknięte można wpłacać pieniądze. Powinni moim zdaniem przeprosić za niedopatrzenie i natychmiast zamknąć konto. Oni jednak spokojnie informują, że wpłynęły następujące przelewy....... i konto dalej działa. Może po odblokowaniu zamkniętego konta już drugi raz tego konta zamknąć nie można.... , a może po prostu zwyczajnie olewają sprawę.
To są tylko takie moje domysły, bo sytuacja jest zastanawiająca.
Dodam jeszcze, że stwierdziłam, iż historia konta jaka jest drukowana z systemu bankowego może być w dowolny sposób zmieniona. Podrzędny pracownik banku może dokonać dowolnej zmiany i wydrukować "całkiem nową" historię konta. Wystarczy ją tylko postemplować i sprawa jest nie do podważenia. A ja wcześniej myślałam, że te wydruki są zabezpieczone, że po zmianie wydrukować się nie da... Zdaje się, że byłam naiwna.
