Przyczyny opóźnienia w spłacie zobowiązań (zdarzenia losowe): W dniu 9.01.2010 uleglam wypadkowi w drodze do pracy lamiac przy tym reke od tego dnia bylam na zwolnieniu chorobowym. Od tego miesiąca zaczely się problemy ze splata kredytu w Polbanku.Po trzech miesiącach wróciłam do pracy lekarz stwierdzil ze jest wszystko już dobrze wiec mogę pracowac.Przepracaowalam 3 tygodnie i z reka zaczely dziac się problemy mialam duze problemy w pracy przez to wiec by uniknąć zwolnienia z pracy lekarz medycyny pracy uprzedzil mnie żebym poszla na zwolnienie.Wiec od 11.05.2010 ponownie wróciłam na zwolnienie.Nie otrzymywałam zbyt duzego wynagrodzenia i nie strczalo mi na wydatki ale choc z opornieniem płaciłam kredyt w Polbanku. Kiedy zakończył się mi okres zwolnienia 182 dni złożyłam wniosek do ZUSu o przyznanie mi zasilku rehabilitacyjnego.Dnia 2 sierpnia skończył mi się okres chorobowy a dnia 16 sierpnia mialam komisje lekarska w Zusie niestety nie przeszlam tej komisji i nie przyzano mi zasilku,choc badania mialam negatywne.Tego samego dnia odwolalm się od decyzji orzecznika i od dnia 2sierpnia nie mialam placonego wynagrodzenia.Niestety nie mogłam wrócić do pracy ponieważ lekarz ortopeda nie dopuścił mnie. Na komisji drygiej również lekarze orzecznicy nie przyznali mi zasilku(8.09.2010 odbyla się nastepna komisja)ponieważ nie wzieli pod uwage tegoco się dzieje z reka tylko to ze jestem mloda i sprawna fizycznie gdzie mam do tej pory uszkodzony nerw łokciowy.Po decyzji komisji zgłosiłam się do pracy po badania okresowe ale niestety po badaniu EMG lekarz medycyny pracy nie dopuścił mnie do pracy i z dniem 23.09.2010 dostalam wypowiedzenie z pracy, Nadmieniam ,iż w lipcu bylam w banku Polabank składałam pismo wraz z dokumentami w jakiej jestem sytuacji i ze nie otrzymuje wynagrodzenia ze jestem bez srodkow do zycia.Do dnia dzisiajeszego nie otrzymalam zadnej korespondencji ani telefonu w tej sprawie tylko nagminnie mnie straszono i nękano telefonami. Mialam nadzieje ze bank jednak się zlituje i pomoze ale nietstey chcieli pod zabezpieczenie nieruchomość ktorej nie posiadam i nie docieralo do nich to. Nie mam zielonego pojecia kto zajmuje się teraz moja sprawa bo wczesniej dzownila firma zewnetrzan a dziaij rozmawialam chyba z bankiem. Po dzisiejszej rozmowie telefonicznej z trzema osobami bank zaproponowal mi trzy warianty ugody 1-nieruchomość,2-splata kredytu w 10 ratach,3- dwa miesiące na splate calego zadłużenia. Do 5 stycznia mam dac odpowiedz która z tych trzech opcji wybieram. Również w dzisiejszej rozmowie usłyszałam,ze kiedy mialam już restrukturyzacje i miala wpłynąć pierwsza rata to już było opoznienie tak było ale nie z mojej winy ponieważ z pania która przeprowadzalam rozmowy telefoniczne w sprawei restrukturyzacji powiedziala mi ze termin raty jest na każdego 3-ego m-ca gdzie podkreślałam ze pensje miesieczna otrzymuje do każdego 10-go m-ca i niestety pani powiiedziala ze nie ma opcji zmiany terminu chyba ze w pozniejszym czasie.Opoznienia były wiec Az do dnia 19 lutego bo dopiero po wielu moich prosbach,tłumaczeniach ze to nie moja wina zmienili mi date raty na 19 każdego miesiąca. Uwazam ze nie ja zawinilam tutaj lecz oni ale usłyszałam ze skoro nie zgadzalam się z data raty to mogłam nie podpisywac umowy i nie brac wogole kredytu.Powiedzialm fakt przez telefon ze to jest ich blad z ta data i zostalam postraszona ze za pomowienia bank może mi założyć sprawe w sadzie.Niestety dopiero w styczniu mogę zarejestrowac się w pośredniaku ponieważ nie mam swiadecwa pracy ale bank tego nie rozumie jak również czuje się przez nich oszukana.Ponieważ w miesiącu grudniu wpłaciłam kwote ustalona z bankiem i powiedziano mi się bank mi pomoze.Po wplacie kwoty otrzymalam telefon ze mam wpłacić 500zl jeszcze tuz przed swietami i bank zaproponuje mi jakies wyjscie.Zalamalam się wtedy bo nie mialam takiej kwoty i jej nie wpłaciłam a dzis otrzymalam wypowiedzenie umowy.Jestem naprawde w bardzo trudnej sytuacji materialnej jak i zyciowej. Jestem matka samotnie wychowujaca dziecko nie otrzymuje nic na dziecko jestem zdana tylko na siebie.Zalezy mi na spalcie długów a wszystko się zawalilo mi jak domek z kart.Niestety czeka mnie jeszcze eksmisja i sprawa w sadzie ponieważ przez problemy finansowe nie opłacałam komornego i wlascicie kamienicy wykorzystal fakt ze nia mam tytulu prawnego do mieszkania i założył sprawe o eksmisje która ma się odbyc 25 marca.Polbank jest bardzo trudnym bankiem opornym i nie mam już sily z nimi walczyc i tłumaczyć im jaka mam sytuacje informowałam ich o mojej sytuacji ale cala wine na mnie zrzucili,zdawaalam sobie sprawe jakie SA konsekwencje nie placenia ale nie place dlatego ze mam taki kaprys ale sytuacja zyciowa mnie do tego zmusila. Wiem,ze walcza o swoje wiem ze SA to ich pieniadze ale nie wolno traktowac tak ludzi bo ja sobie tego nie zaplanowałam.Ten rok jest dla mnie ciezki ponieważ nawet swojemu dziecku nie mogę zapewnic dostatniego zycia ,boje się ze do depresji mi nie daleko. Wiem,ze bank będzie mowil ze ja stawialam opor nie robilam tego ale bronilam się jak mogłam a czasami telefonu nie odbieralam bo niemiałam sily tłumaczyć. Zaraz pewnie bede miala komornika.Powiedzcie czy bank ma prawo tak traktowac swoich klientow?Czy jezeli sa pewne sytuacje nie zalezne od nas to powinno tak byc??Co mam zrobic? Czy i=uda mi sie dogadac z komornikiem? podkresle jeszcze ze 16 marca mam operacje na ta nieszczesna reke.Nadmieniam,iz nie mam jednego kredytu mam ich az trzy jeszcze w skok stefczyka i bph jesli chodzi o skok to pisalam prosby o restrukturyzacje trzy razy i za kazdym odmowili nawet jak wyslalam im kopie wypowiedzenia z pracy.Naprawde nie daje juz rady:(:(Prosze pomozcie
