Witam, Mam dość ciekawą sprawę z bankiem. Mój ojciec miał w tym banku konto oszczędnościowe oprocentowane w ten sposób, że od kapitału mniejszego od 1 tys zł nie były naliczane odsetki. Kapitał powyżej 1 tys zł był oprocentowany, za prowadzenie tego konta bank nie pobierał prowizji. Ojciec zmarł, ja złożyłam w banku akt zgonu. Po nabyciu praw spadkowych bank wydał mi historię konta. Na dzień złożenia aktu zgonu kapitał na koncie łącznie z należnymi odsetkami wynosił 70,57zł /mniej niż 1 tys czyli od tej sumy odsetki już nie będą naliczane ani nie będzie pobierana prowizja/. Konto nie było zlikwidowane i po ponad roku czasu chciałam sprawdzić, czy bank to konto faktycznie zamknął-okazało się, że nie. Moje przelewy /wypełnione na ojca/ zostały przyjęte. Poprosiłam przez KNF o dalszą historię tego konta / miałam historię do dnia 30-06-2008 z saldem 70,57 zł/
W tej dalszej historii pojawiły się ciekawe rzeczy. Obejmuje ona okres od dnia 30-06-2008 i zaczyna się saldem 72,59 /pierwszy wpis to "saldo początkowe 72,59/. Skąd się wzięło więcej o 2,02 zł jeśli nie ma w historii żadnych not odsetkowych ani żadnego wpływu ? W tej dalszej historii rachunku faktycznie uwidocznione są moje przelewy, ale okazuje się, że adres mojego ojca /wprowadzony do systemu przy zawieraniu umowy/ został zmieniony na adres oddziału banku. Konto jest faktycznie czynne-potwierdza to bank, a na dodatek zostało przyznane oprocentowanie promocyjne dla wpłat na konto dokonywanych w 2010r. Wynika z tego, że przy złożeniu aktu zgonu bank nie przenosi konta do zamkniętych tylko blokuje kwotę znajdującą się na koncie, gdyż taką kwotę bank musi wypłacić spadkobiercom.
Co o tym sądzić?