Przerabiałam to, a właściwie to jeszcze nie koniec. Kilku komorników a ostatni jako jedyny dobrał się do ruchomości. U nas zajął auto, meble i komputer. Na nic tłumaczenia i prośby. Wierzyciel nawet nie pofatygował się odpisać na pismo z prośbą o ugodowe załatwienie sprawy. Komornik natomiast nie zrobi nic na twoją korzyść bo jest po stronie wierzyciela i odzyskanie jakiejkolwiek części długu to dla niego czysty zysk więc nie licz na miłosierdzie z jego strony. I pewnie jedyne co zaproponuje to spłata większości długu aby odstąpić od licytacji, przynajmniej u nas tak było. My niestety nie mieliśmy pieniędzy więc licytacja była nieuchronna. Przeżyliśmy. Nie jest to ani łatwe ani przyjemne. Strach paraliżuje i długo się pamięta. Tylko że czasami nie ma wyjścia i trzeba to przetrwać. Na szczęście nikt chętny poza komornikiem nie zjawił się. A komornik spisał protokół i z niedosytem pojechał. Wyznaczył kolejną, drugą licytację . I od nowa ... strach. Kiedy nadszedł ten dzień myślałam że oszaleje. I to oczekiwanie na nieproszonych gości w towarzystwie komornika ... nie da się tego opisać. Nikt się nie zjawił co cieszyło. Nawet komornik się nie pofatygował . Po kontakcie telefonicznym z kancelarią okazało się że nasza licytacja została odwołana ponieważ 2 dni przed jej wyznaczoną datą komornik postanowił przekazać naszą sprawę innemu ponieważ stwierdził że jest niewłaściwy ! Pół roku mu to zajęło !!! Niestety nikt nas o tym fakcie nie poinformował . Dopiero po kilku dniach przyszło pocztą postanowienie szanownego komornika . Co będzie dalej czas pokaże. Mam nadzieję że i Tobie uda się wyjść z tego obronną ręką . Pozdrawiam