Jestem nowa na tym portalu, ale bardzo prosze o pomoc, do kogo mam sie zwrócić o pomoc w załatwieniu bardzo ważnej sprawy dotyczacej podatku od spadku i darowizn.
W 2004 roku zmarł mąż mojej matki, po którym postanowieniem sadowym o nabyciu spadku mama nabyła prawo do jego środków na super koncie w PKO BP po 1/2 udziału razem z pasierbicą córka drugiego męża. Nie było rozdzielnosci majatkowej, więc mama otrzymała w sumie prawo do 75 % środków zgromadzonych na koncie. Po opłaceniu podatku od spadku i darowizn i przedłożeniu w banku zaświadczenia o jego opłaceniu oraz prawomocnego postanowienia sadowego o nabyciu spadku po zmarłym mężu mama zwróciła sie do banku o wypłacenie należnych jej pieniedzy. Bank odmówił wypłacenia jakiejkolwiek kwoty, zażądano dostarczenia prawomocnego postanowienia o dział spadku po zmarłym i tylko na tej podstawie bank będzie mógł wypłacić srodki z tego rachunku. Mimo skargi do prezesa banku, bank podtrzymał swoja decyzję i odmówił wypłacenia nawet 50 % środków zgromadzonych na rachunku stanowiacych współwłasność małżeńską i część środków, która nie weszła do masy spadkowej. Pragnę nadmienić, że mama miała wówczas 84 lata. W zwiazku z powyższym założyliśmy sprawę o dział spadku, poniewaz oprócz środków na rachunku w skład masy spadkowej wchodziło zamieszkiwane i nieopłacane przez pasierbicę mieszkanie. Sprawa o dział spadku zaczęła sie przeciagać, głównie z powodu pasierbicy, której było to na rękę. W sierpniu 2006 r. na wylew zmarła mama w trakcie trwania sprawy o dzial spadku. W jej miejsce weszliśmy razem z bratem jako prawni spadkobiercy. Zakończenie sprawy nastąpiło w styczniu tego roku, ale prawomocne postanowienie otrzymalismy dopiero we wrześniu. Sąd w końcowym postanowieniu w sprawie o dział spadku postanowił, że ponieważ pasierbica nie posiadała środków pozwalajacych na spłacenie naszego udziału w mieszkaniu,przyznać jej środki na wcześniej opisanym rachunku w PKO BP w całości, czyli przysługujacą nam część w 75 % zasądził od nas jako spłatę pasierbicy, a mieszkanie w całości przyznał mnie i bratu.
Po tym dość długim wywodzie przechodzę do pechowego zaświadczenia od banku w celu naliczenia podatku od spadku i darowizn.
Urząd Skarbowy zażądał od nas uaktualnienia zaswiadczenia o wysokości środków na rachunku na dzień zgonu matki. Podstawą do naliczenia podatku nie było bowiem postanowienie o dział spadku tylko pierwsze postanowienie o nabyciu spadku po matce. Złożylismy w banku wniosek o wydanie zaswiadczenia wraz z prawomocnym postanowieniem nabycia spadku. Bank odmówił wydania nam zaświadczenia, podając jako powód, brak prawa do spadku po zmarłym mężu mamy i ponownie zażądał przedstawienia postanowienia o dział spadku. Ponieważ w tym postanowieniu środki zostały przyznane jako spłata pasierbicy, przesłanie tego postanowienia wraz z uzasadnieniem, gdzie wyraźnie było opisane w jakiej części mama dziedziczy środki na rachunku i jaka ich wartość wchodzi do masy spadkowej, nic nie dało, bo bank nadal utrzymywał, że nie mamy prawa do otrzymania takiego zaświadczenia. Nie pomogła nam kolejna skarga do Prezesa PKO BP, otrzymaliśmy odpowiedź w tym samym brzmieniu co z Oddziału.
Brak takiego zaświadczenia jest powodem wstrzymania naliczenia podatku od spadku i darowizn.Urząd Skarbowy nie ma w takiej sytuacji mozliwosci wystąpienia do banku o wydanie takiego zaswiadczenia, ponieważ właściciele rachunku nie żyją. Nie uiszczenie podatku skutkuje nie otrzymanie zaświadczenia o jego opłaceniu, a tym samym brakiem możliwości dokonania wpisu do KW i możliwoscia dysponowania nieruchomoscia w celu jej sprzedaży. Ważne w tym wszystkim jest tez to, że pasierbica mimo otrzymania pełnej spłaty nie opuściła przyznanego nam lokalu mieszkalnego, od czterech lat nie opłaca za media i zarząd, jestesmy więc zmuszeni przeprowadzić eksmisję. Wspólnota straszy nas egzekucja zaległości powstałych na lokalu, komornik mieszkania tymczasowego, a my nie mamy prawa dysponować nieruchomoscią, bo zostaliśmy zablokowani brakiem zaswiadczenia z PKO BP, niezbednego do rozliczenia sie z fiskusem.
Prosze o pomoc, co z tym fantem zrobić, bo juz naprawdę nie wiemy do kogo sie udać. Nieruchomość traci na wartości, a nasze długi rosną. Będę wdzieczna za poradę i przepraszam za zbyt długi opis, ale i tak skróciłam jak mogłam.
