Witam. W wielkim skrócie, mam poważny problem. Potrzebuje prawnika który na poważnie zajmie się moją dość skomplikowaną sytuacją, dla mnie patową. Otóż kilka lat temu wziąłem kredyt 100tyś- 5 lat, na samochód 100%, auto na taksówkę. Spłacałem go w sumie ok 3 lat, w między czasie ubezpieczyciel P.T.U wystąpił z niezasadnym roszczeniem co do zwrotu wypłaconego odszkodowania, jakobym miał zbiec z miejsca wypadku co jest bzdurą, była policja i jakiś ...... napisał w notatce " po czym oddalił się z miejsca zdarzenia do miejsca zamieszkania" w rzeczywistości owszem, kolizja była przy bramie mojej posesji na którą to wjechałem( jakieś trzy metry dalej). Ze względu na długą chorobę nie stawiłam się w sądzie i zaocznie został wydany nakaz zapłaty. Mój "radca prawny" zawalił i nie przywrócono mi terminu złożenia odwołania( jest to napisane w odpowiedzi z sądu). Konsekwencją windykacji było zlicytowanie i sprzedaż za 15 tyś 49% mojego udziału w samochodzie o wartości ok 100 tyś, który notabene był nadal spłacany i co ważne był jedynym źródłem mojego dochodu który umożliwiał spłatę kredytu. Nie mam pojęcia jak to prawo działa ponieważ z oczywistych przyczyn przestałem spłacać dług bo straciłem pracę. Dzwoniłem do banku, prosiłem o pomoc, pisałem pisma, aby bank nie zgadzał się na odsprzedanie swojej części a jednocześnie negocjowałem z nabywcą z licytacji z zamiarem odkupienia jego części i powrotu do pracy. Komornika, w dzień licytacji próbowałem przekonać od odstąpienia, motywując że w ciągu max dwu tygodni będę miał pieniądze na spłatę, pokazywałem dokumenty potwierdzające przychód tej gotówki, ale bezskutecznie. Na dzień dzisiejszy dostałem pismo od innego komornika, wzywające do spłaty 150 tysięcy (wziąłem 100tyś/5lat, spłacałem 3lata). Nie mieści się to w mojej głowie, czuję się oszukany, doprowadzony do bankructwa, nie mam środków do życia i prócz w/w długu wiele innych, spowodowanych tą całą sytuacją. Proszę o pomoc, co mam robić???