Jeśli uważasz że nie jesteśmy życzliwi to się grubo mylisz. Ja kosztem własnych dzieci siedzę prawie dzień i noc i odpisuję na mejle i posty. Sama szukam info w necie i gdzie tylko się da. Nikt mi żadnych gotowych recept na kłopoty finansowe nie dał, bo takich nie ma. Odbieram całe mnóstwo telefonów z takimi problemami że się włosy na głowie jeżą. Nie mam już życia prywatnego. Prowadzę jak umiem Ruch Społeczny Poszkodowanych, drukuję ulotki, rozsyłam je po osobach zainteresowanych kolportażem, jestem administratorem naszego blogu, kontaktuję się z zaprzyjaźnionymi stowarzyszeniami, prowadzę akcję informacyjną na facebooku, sama borykam się ze swoimi problemami z licytacją mieszkania a ty takie bzdury piszesz że po prostu głowa boli.
Czy myślisz że rada "zadzwoń do Sklepowicza" to takie moje widzimisie ????? Prosisz o pomoc, o realną pomoc to zadzwoń tam gdzie proszę. Pisaniem na forum problemów nie rozwiążesz, jedynie możesz liznąć trochę wiadomości.
Podpowiedz jak mogę być jeszcze bardziej życzliwsza dla forumowiczów, bo może czegoś nie wiem ?
Nasze prawo jest jak płot- żmija się prześlizgnie, lew przeskoczy a jest po to aby się bydło po polu nie rozbiegało gdzie nie powinno.