Marko Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Dosłownie przed chwilą dostałem informację jakie
> jeszcze dokumenty muszę przedłożyć do sądu aby ten
> łaskawie rozpatrzył mój wniosek o ogłoszenie
> upadłości konsumenckiej,oczywiście bez
> gwarancji,że będzie to opinia pozytywna.Już to
> nazwałem:"Dziesięć przykazań sądu" : Prosimy o
> przesłanie nam dodatkowych materiałów , których
> dołączenia wymaga Pana/Pani Sąd :
> - ksero ostatniej deklaracji podatkowej ;
> - aktualny wykaz egzekucji komorniczych ;
> - spis ruchomości z wyszczególnieniem ( np.
> telewizor 300pln , pralka 350pln itp. )
> - informacje którzy Wierzyciele otrzymali ( i
> jakie ) kwoty w ostatnich 6-ciu miesiącach ;
> - podpisanego oświadczenia , jak w załączeniu
> - informacje w jakim banku ma Pani /Pan konto i
> ostatni wyciąg ;
> - zaświadczenia z zakładu pracy o wysokości
> zarobków ;
> - ksero dowodu wpłaty opłaty sadowej 200pln ;
> - ksero decyzji z ZUS o wysokości zasiłku lub
> ksero dowodu otrzymywania zasiłku chorobowego lub
> innego ;
> - ksero zaświadczeń lekarskich/orzeczeń
> /konsultacji
Ja mam dzisiejszy artykuł z interii, (poniżej wklejam) w którym pokazane są jeszcze inne wątki dotyczące upadłości, a mianowicie porzeba posiadania majątku na wynagrodzenie syndyka. Jak sądzicie, czy jeśli ktoś nie ma majątku, to też będzie wyznaczony syndyk? Jeśli tak, to oznacza, że taka grupa osób nie ma żadnych szans na upadłość, więc co robić dalej?
"Emeryci i samotne matki ogłaszają bankructwo"
Jeśli ktoś tonie w długach i nie ma żadnego majątku, to nie ma szans, żeby sąd ogłosił bankructwo /AFP49 minut temu
Do sądów wpłynęły pierwsze wnioski o upadłość konsumencką, ale większość została już lub będzie odrzucona, zapowiada "Metro". Są niekompletne. Najczęściej brakuje listy wierzycieli, wyceny majątku, i dokonanych na nim zabezpieczeń należności, terminów spłat.
Ludzie błędnie myślą, że gdy ogłoszą bankructwo, zapomną o długach. Nie wiedzą też, że by zbankrutować, trzeba mieć naprawdę sporo pieniędzy.
Najczęściej upadłość chcą ogłosić emeryci i samotne matki, które wpadły w spiralę zadłużenia. Np. w Krakowie składająca wniosek kobieta ma ok. 1000 zł renty i rok temu dostała kredyty w 14 bankach na 90 tysięcy. Teraz żąda oddłużenia.
Ludzie niewłaściwie pojmują sens upadłości. Myślą, że jak ogłoszą bankructwo, to pozbędą się długów i "hulaj dusza piekła nie ma". Są zawiedzeni, gdy dowiadują się, że ogłaszając upadłość stracą dom, samochód czy inne dobra.
Barierą są też pieniądze potrzebne na opłacenie kosztów upadłości. Składa się na to m.in. wynagrodzenie syndyka. To może być nawet 10 tys. zł. Jeśli ktoś więc tonie w długach i nie ma żadnego majątku (mieszkania, auta, ale koniecznie nieobciążonego długiem), to nie ma szans, żeby sąd ogłosił bankructwo.
