Powiem krótko: znów argument przemawiający za postulatami, które tutaj przedstawiłem: zakaz umieszczania danych dłużników w rejestrach długów typu BIK, BIG, ERIF itp. bez zgody sądu. Niestety polskie prawo ma w głębokim poważaniu zwykłych ludzi. Bank sobie może robić co chce z naszymi danymi osobowymi, mimo ze jest ustawa o ochronie tych danych, albo zmusza nas do podpisania zgody na przetwarzanie danych, bo inaczej nie da kredytu, to wygląda tak, jakby ekspedientka w sklepie żądała od nas zgody na przetwarzanie danych osobowych przy sprzedaży chleba, windykator sobie może bezkarnie wejść na czyjąś posesję albo do mieszkania, gdy np. w USA za takie wtargnięcie na czyjąś posesję mozna od właściciela zarobić kulkę w łeb i nie ma zmiłuj - wszedleś na cudzy teren nieproszony, naruszyłeś czyjąś własność i spokój to trudno - wąchaj teraz kwiatki od spodu. Nie jestem wprawdzie zwolennikiem strzelania za wtargnięcie na posesję (chyba że jest to bandycki napad z użyciem siły), ale jak najbardziej jestem za surowym karaniem osób wtargających na czyjąś posesję bez zgody właściciela. Czyli krótka piłka: ktoś wchodzi na moją posesję nieproszony - dzwonię na policję i gościu idzie na parę latek do więzienia, nawet jeżeli będzie to prezydent. I nie ma zmiłuj.
CZY DAMY RADĘ? TAK, DAMY RADĘ !!! (z bajki "Bob Budowniczy")