zakaz egzekucji komorniczej z nieruchomości, o ile ta nieruchomość nie jest zabezpieczeniem kredytu. Ale, dlaczego?
Bo niestety jak bank ma w łapach cokolwiek co może zabrać to zabierze, a w takim wypadku jest częściowo właścicielem mieszkania, aż do spłaty kredytu - ja uważam że powinna być możliwość ubezpieczenia się OC na wypadek np. niewypłacalności, choroby, straty pracy itp. I to nie na 6 miesięcy - ale calościowo. Wiadomo, jak obiektywnie zaistnieją trudne warunki no to włączamy ubezpieczenie itp.
przede wszystkim powinna być możliwość brania kredytu na nieruchomość pod cesję umowy ubezpieczeniowej kredytu. Czego nie ma. Ubezpieczam taki kredyt np. na 30 lat od czegokolwiek co byłoby powodem mojej niewypłacalności, powiedzmy 2 lata karencji (no w końcu kredytów hipotecznych nie rozdaje sie na bazarach, procedura jest inna bo i pieniądze inne więc klienta tez sprawdza sie inaczej - tak myślę - bo nigdy nie brałam).
A jeśli już musi dojść do zaboru mieszkania - to możliwość sprzedaży na rynku wtórnym z możliwością zakupu mniejszego, a reszta kasy na dług.
A na teraz - jeśli bank zabiera mieszkanie ok. Niech zabiera - ale wtedy skoro kredyt był na mieszkanie, to po zabraniu go i sprzedaniu - koniec z twoim dlugiem. bank dał na mieszkanie - bank zabrał mieszkanie i to jest jego problem za jaką cenę go sprzeda. Dłużnik powinien być w tym momencie czysty (podobny system jest w USA - i wiecie co teraz, banki oddają te mieszkania znów dłużnikom, bo nie mogą ich sprzedać, a koszty utrzymania też trzeba pokrywać - więc spisują ugody itp.).
A w takiej sytuacji bankowi to wisi i powiewa, on ma procedury. Życzę cudu - liczę na niego jak każdy z nas.
To jest bardzo trudna sytuacja - ja mam kolosalne długi - ale kawalerka jest komunalna i nic bankowi do niej, przynajmniej tyle (choć jedna panienka z banku pytała się czemu nie wykupiłam - bo wtedy konsolidacja pod hipotekę itp. taaa a potem pod most).
Będę trzymać kciuki żeby się żadna łajza nie połaszczyła na Twoje mieszkanie i bank w końcu zrozumiał, że tylko ugoda pomoże (gorzej jeśli synuś tatusia prezesa lub córunia potrzebuje taniego mieszkania w prezencie na wesele - już czytałam kolesia, który ma kumpla komornika i kupił sobie nowe autko za 30.000 na licytacji - normalnie kosztuje 427.000zł - resztę dopowiedz sobie sama)
Przepraszam jeśli zdenerwował Cię mój wpis - sama trzęsę portkami przed komornikiem i zastanawiem sie ile jeszcze pełnych wypłat dostanę.
Na tym forum jest mnóstwo ludzi, którzy są bardzo dobrze obeznani prawnie z takimi rzeczami, więc nie wypowiadam się od tej strony. Myślę, że oni od strony formalnej Cie wesprą (Schoppenka już kilka razy zmagała się z licytacją i wyszła zwycięsko - tylko podziwiać).
Trzymaj się cieplutko. Teraz już tylko Najwyższa Instancja może skutecznie zadziałać - więc zajmę sie Jej molestowaniem.