Przepraszam że piszę dopiero teraz, ale musiałam trochę ochłonąć.
Apelację przegrałam :(
Na sali sądowej jedna wielka farsa, więc było to aż nazbyt oczywiste. Po pierwsze to już na sali otrzymałam pismo procesowe od firmy Ultimo, które nie dane mi było przeczytać bo przecież sprawa trwała.
Na pytanie czy podtrzymuję apelację i czy mam coś do dodania, powiedziałam mniej więcej to:
"Oczywiście podtrzymuję moją apelację. Nie mam nic do dodania oprócz tego co zawarłam w pismach procesowych, jednakże chciałabym zwrócić uwagę sądu, iż w chwili obecnej we wszystkich umowach kredytowych wszystkich banków jest jednakowy punkt umowy, który wymienia z nazwy konkretną ilość podmiotów na rzecz których bank może scedować wierzytelność. Jest to praktycznie jedyny punkt , który w ostatnim czasie uległ zmianie. Art. 312 ustawy o funduszach inwestycyjnych mówi, że bank może przekazać dane klienta firmie windykacyjnej jedynie wówczas, gdy klient w umowie kredytowej został poinformowany, że bank współpracuje z określoną firmą windykacyjną zindywidualizowaną poprzez określenie jej nazwy, adresu, siedziby i wyraził pisemną zgodę na to, że w przypadku nie spłacania zobowiązań wynikających z umowy kredytowej, właśnie ta firma z ramienia banku będzie windykowała jego należności. Żadna z umów zawarta pomiędzy mną a bankiem PKO BP nie miała punktu zawierającego moją zgodę na sprzedaż wierzytelności a tym bardziej zgody na sprzedaż wierzytelności dla firmy Ultimo.
Chciałabym podkreślić, iż nie można z góry założyć, że jeśli w umowach kredytowych które bank PKO BP zawarł ze mną byłby jednak omawiany punkt (a nie był, umowy z 2001,2002 i 2003r), zezwalający na sprzedaż mojej wierzytelności, ja taka umowę wówczas bym podpisała.
Nadto, moje ostatnie pismo procesowe w którym zawarte jest orzeczenie Sądu Najwyższego z którego wynika, że wierzytelności objęte BTE nie mogą być przedmiotem przelewu na rzecz podmiotu nie będącego bankiem.
Ustawodawca wyposażył banki w uprawnienia do wystawiania bankowych tytułów egzekucyjnych, ustawodawca przyznał im "przywilej kwalifikowany i wyjątkowy" czyli umożliwił bankom realizację roszczeń cywilnoprawnych bez konieczności ich dochodzenia w sądowym postępowaniu. Umożliwienie nadania klauzuli wykonalności bankowym tytułom egzekucyjnym na rzecz nabywcy wierzytelności bankowej oznaczałoby w rzeczywistości rozszerzenie przywileju przyznanego tylko bankom na wszystkich nabywców, to zaś byłoby nie do pogodzenia z wyjątkowym charakterem tego przywileju.
Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 21 września 2005r. V CK 152/05, przyjął, że w omawianym zakresie art. 96 i 97 pr. bank. - ze względu na swój charakter- stanowią leges speciales w stosunku do art. 788 par.1 k.p.c.. W związku z tym należy uznać, że na podstawie wystawionego BTE, zaopatrzonego w sądową klauzulę wykonalności, może być prowadzona jedynie egzekucja wierzytelności bankowej i tylko na rzecz banku, a nie na rzecz innej osoby.
W treści artykułu 98 pr. bank. w którym wymienia się sytuacje w których BTE może być podstawą do egzekucji przeciwko osobie trzeciej. Wśród tych sytuacji, co symptomatyczne, ustawodawca nie wskazał przelewu wierzytelności bankowej.
W doktrynie przyjmuje się, że wyliczenie zawarte w art. 98 pr. bank. jest wyczerpujące, co dodatkowo przemawia za tezą sformułowaną w orzecznictwie, iż WIERZYTELNOŚĆ OBJĘTA BTE NIE MOŻE BYĆ PRZEDMIOTEM PRZELEWU NA RZECZ PODMIOTU NIE BĘDĄCEGO BANKIEM.
Teraz druga strona:
Radca prawny z ramienia PKO BP, stwierdził, że wierzytelność objęta BTE może zostać sprzedana, gdyż fundusze sekurytyzacyjne wystawiają własny - UWAGA- Sekurytyzacyjny Tytuł Egzekucyjny.------Takiej wierutnej bzdury nie słyszałam już od lat. Takiego tworu nie ma w polskim prawie, owszem miał być, ale się nie udało.
Teraz orzeczenie sądu apelacyjnego:
Sędzia natomiast podczas wygłaszania orzeczenia też nie popisała się zbytnią mądrością.
1. Między innymi stwierdziła, że nie mogę domagać się unieważnienia umowy, ponieważ bank sprzedał moją wierzytelność w pakiecie z umowami innych dłużników.------- A co mnie obchodzą inni dłużnicy, mnie interesuje moja umowa, tak samo jak nie interesuje mnie czy bank sprzedał mój dług w pakiecie, po dwa, po sześć, czy może według koloru oczu dłużników.
2. Stwierdziła również, że co najwyżej mogłam domagać się tego że umowa sprzedaży jest nieskuteczna, ale nie nieważna.--------- Przecież umowa która ma wadę prawną (wierzytelności z BTE nie mogą być sprzedane windykacji-orzekł Sąd Najwyższy) jest nieważna z mocy prawa.
3. Ponadto, sędzia stwierdziła że nie kwestionowałam istnienia zobowiązania wobec banku.--------- I tu się wściekłam, przecież za każdym razem powołuję się na wygraną sprawę z bankiem i że nie z własnej winy nie mogłam spłacać zobowiązań a co za tym idzie, nigdy ich nie uznałam, bo jest to sprzeczne z zasadami współżycia społecznego.
4. Sędzina podniosła, że te wszystkie moje zarzuty powinnam podnosić w momencie kiedy bank wysłał do mnie pismo z zawiadomieniem o zamiarze sprzedaży długu.------- No ręce mnie opadły na taką głupotę, od kiedy jest tak że jak nie wiesz o przepisie prawa to on nie obowiązuje ? Do jasnej anielki, ja jeszcze grubo przed tym, kiedy dostałam pismo z banku o zamiarze sprzedaży, nawet jeszcze zanim mnie zaczęli straszyć sprzedażą, wysłałam do nich pismo z moim sprzeciwem. Jest to w aktach sprawy, ale widać sędziowie nie umieją czytać lub mają trudności ze zrozumieniem prostych tekstów.
Jest cała rzesza ludzi, którzy wygrali identyczne sprawy na ten sam patent (orzeczenie Sądu Najwyższego), ale nie ja. Najwidoczniej pomimo jednakowego prawa w Polsce, w każdym sądzie zabrzmieć może ono zupełnie inaczej.
Najgorzej, że teraz żeby wnieść kasację do SN, to trzeba koniecznie mieć adwokata, bo jest tam przymus adwokacki. Ja jestem biedna jak mysz kościelna i jak tu dochodzić swoich racji ?
Nasze prawo jest jak płot- żmija się prześlizgnie, lew przeskoczy a jest po to aby się bydło po polu nie rozbiegało gdzie nie powinno.