Morski47, jeżeli chcemy wpłacić jakąś sumę to wpłacamy na r-k umowy kredytowej i koniec i nie musimy wpuszczać terenowego żeby mu do łapy dawać pieniądze a jak raz mu damy to będzie dalej nas nękać, on wówczas się wykaże że nas złamał utrzyma się na posadce a nas jeszcze za to obciążą. Dla mnie nadal terenowy nie jest partnerem do rozmowy.Bank jak będzie chciał wypowiedzieć umowę to i tak wypowie, a nie wszystkie banki stosują praktyki z terenowymi windykatorami. Nawet artykuły KNF mówią, że te praktyki są niedozwolone. Nie zmienię zdania na ten temat. Brzydzę się takimi metodami. Wpuszczając narzuconego przez bank jakiegoś gogusia w pozdzieranych butach to dajemy im przyzwolenie na wchodzenie w tych brudnych buciorach do naszego życia. Muszą być granice a one dla mnie są priorytetowe.Banki się nie litują nad nami nadal poprzez windykatora próbują od nas coś wymusić a dlaczego np. nie opracują metody żeby nas przybliżyć do siebie proponując na piśmie realne dla nas rozwiązania. Mnie tak mocno przestraszono, że bałam się wchodzić do domu bo miałam wizję,że stoją pod moimi drzwiami. Mało tego te gówniary z telefonicznej windykacji też tak na mnie nakrzyczały dzwoniąc o 7.30 do pracy, że cały dzień w pracy byłam do niczego, a wieczorem dostałam zaburzenia wzroku bo u mnie tak stres się objawia. Dzięki mądrym ludziom na tym forum i dzięki wizytom u Pana Romana Sklepowicza zrozumiałam, że nie możemy dać się tak opętać. Mamy się przeciwstawiać tym praktykom jakie stosują niektóre banki, nie mówimy o całkowitym "olewaniu",ja tego nie sugerowałam. Powtarzam chrońmy swoją prywatność bo jak mądrzy na tym forum mówią STOP NĘKANIU PRZEZ WINDYKACJĘ.