Dodzwoniłam się dzisiaj do Pana Sklepowicza,powiedział że nie ma na co czekać tylko zgłosić to do prokuratury,i skończyć z oszukańczymi bankami i doradcami finansowymi.Prawdę mówiąc,boję się tych sądów i tego zamieszania ale co mogę innego zrobić,proszę o pomoc czy miał ktoś podobną sytuację będę wdzięczna za każdą wskazówkę.A tak na marginesie,według mojego rozeznania to zgon kredytobiorcy jest jednoznaczny z wygaśnięciem umowy.Oznacza to,że zadłuzenie w wysokości na dzień zgonu staje się długiem spadkowym i że żadne odsetki ani opłaty karne nie powinny być naliczane od dnia zgonu.Przeczytałam kiedyś na "forum prawnym" że:
-spadkobierca może spłacić 70% kapitału a 30% bank umorzy.
-bank nie ma prawa naliczać odsetek po śmierci dłużnika wg.prawa bankowego.
-spadkodawca zobowiązany jest do spłaty kapitału(czyli bez odsetek)
Jak to się ma w przepisach,czy są na to konkretne przepisy,spłaciłam kapitał mieli mi umorzyć odsetki ale po 5 miesiącach sobie przypomnieli że muszę spłacić odsetki umowne cz mają rację?