Znalazłam dość ciekawą wypowiedź na forum o2.
[
forum.o2.pl]
Przytoczę kilka zdań niejakiego "Ranger-a 1313". "Windykacja nie polega na zastraszaniu,tylko na próbie znalezienia porozumienia lub wspólnej drogi do rozwiązania pewnego PROBLEMU". "Co do zarzutu przedawnienia, podniesienie go pozbawia wierzyciela szczególnej ochrony prawnej i możliwości egzekucji długu na drodze sądowo-komorniczej, ale nie znosi faktu istnienia zobowiązania, co oznacza, że windykatorzy dalej mogą (i będą) się domagać zwrotu należności. Wszystkim pseudo-windykatorom przypomnę, że DŁUG NIE ZAWSZE WYNIKA ZE ZŁEJ WOLI, a wszystkim krnąbrnym dłużnikom, że PRĘDZEJ KOMORNIK ODPUŚCI NIŻ WINDYKATOR." Co o tym sądzicie?