Witaj! Zaloguj Utwórz nowy profil

Zaawansowane

Przemyślenia po lekturze

24 sie 2011 - 15:18:06
Dzień dobry wszystkim.

Jestem tu świeży i nowy. Nazywam się Paweł i jest to moje prawdziwe imię.
Od razu walnę prosto z mostu, tak na bezczela, rozmawiać trzeba rzeczowo, a nie się czaić.

Mam trzy kredyty w tym momencie, które spłacam.
Na pewno na tym forum jest wiele tragedii. Przeczytałem w ciągu ostatnich dni wszystkie posty i obserwuję tendencję do zwalania wszystkich waszych problemów na tylko i wyłącznie banki.
Prawda jest taka, że to my wzieliśmy te kredyty, łącznie ze mną, w większości dobrowolnie i podpisaliśmy umowy.
Na banki jest tylko jedna metoda. Jeść chleb ze smalcem i spłacać tyle ile się należy. Nie zalegać w żadnym razie bankom, bo nas zjedzą.
Ja mam w jednym z banków na "G" nadpłatę, a mimo to zadzwonili w zeszłym tygodniu, bo chyba im się pomyliło. Dlatego trafiłem na to forum. Nie jest to dla mnie problem, bo wiem że mam nadpłatę i sam zaproponowałem im żeby poszli z tym do sądu. Oczywiście pojawiłem się też w oddziale banku porozmawiać na mój temat. Jasna sprawa, niczego się nie dowiedziałem.
Kiedyś tak miałem z "GE MB", na karcie kredytowej i skończyło się przeprosinami z ich strony i zwrotem opłat. Dlatego nie zalegać, bo wtedy nie mają szans.
Do czego zmierzam? Do tego, że my WSZYSCY jesteśmy niewolnikami w tym momencie i trzeba niestety, jeśli się ma kredyt, dostować się do niego i nie zalegać. Tylko wtedy to MY straszymy ich sądem [jak ja] i to MY możemy ich zrugać. Jeśli zalegamy nie mamy żadnych szans w sądzie, bo to my jesteśmy dla przeciętnego sędziego złodziejami i sk***.

Nieważne kto ma rację, w swiecie nie o rację chodzi, tylko kto kogo wydyma.
Wiem, że czasami się zdarza, że traci się pracę, sam mam firmę, która teraz ledwo przędzie, ale to nas przed sędzią w sądzie nie tłumaczy a dla windykatora to wiadomo o co chodzi, co ja będę pisał. Ja na przykład ratuję się inną robotą i jem codziennie dość skromnie. Sam się w to wpakowałem i nie mam pretensji do banków, choć na pewno są to, prawda, i tak dalej. Sam podpisałem cyrograf, moje kredyty są związane tylko i wyłącznie z działalnością. Nie da się założyć firmy bez środków. Co nie zmienia faktu, że sam w 100% jestem sobie winien i tylko do siebie JA mogę mieć pretensje.

Co wam chcę napisać to to, że nie rozumiem dlaczego niektórzy z was pogodzili się z życiem z długami do końca. To nie jest wyjście. Pracę można sobie zorganizować. Szara strefa ma się dobrze. Wiem, że niektórzy z was są w depresji, ale trzeba starać się wyjść z długów, bo to nie jest życie z komornikiem na karku. Ja mam różne momenty w życiu, zdażają mi się nieprzespane noce, ale cel powinniśmy mieć jeden - wyjść z długów. Jeśli są one nie do spłacenia, to spłacić tyle ile wzieliśmy + jakieś odsetki np.: 10% za każdy rok [tego wymaga uczciwość] i uciekać z kraju. Nie wolno dać się wydymać i oddać po roku np.: 50, jeśli wzieliśmy 20, bo to niemoralne, a na świecie jest wiele fajnych krajów do zamieszkania. Oczywiście dług absolutnie trzeba zwrócić, pożyczyło się i trzeba tę kwotę pożyczoną oddać. Tutaj nie powinno być dyskusji w ogóle.

Wiem, że wypowiadam się po raz pierwszy, że się mądrzę i że piszę bajki, ale naprawdę wam radzę zawziąć się, szukać roboty i spłacać, bo macie na dzień dzisiejszy przesrane i co wy sobie planujecie na przyszłość? Macie jedno życie, po śmierci nie narodzicie się na nowo. Robaki was będą żarły albo was spalą! Dlatego płakać, niedojadać, robić dzień i noc i spłacać się, bo nie dadzą wam żyć. Ja to piszę z dobrego serca. [CYNIZM NO NIE?] Robicie wielki błąd nie uwalniając się od długów, bo tak jak napisałem, wcześniej czy później wam się to znudzi. Całe życie zamierzacie się ukrywać, drżeć i czuć się zaszczutym? Pieniądze da się zarobić, trzeba poszukać. A wy myślicie, że robota prezesa to łatwa? To też są nerwy, stres 24h/dobę. Taki prezes z banku też sra dzień i noc, ale nie daje po sobie poznać, bo się przyzwyczaił. Ma kasę to fakt, ale ile trzeba się narobić w życiu, aby do czegoś dojść. Nawet złodziej musi się narobić. Za darmo nic nie ma.

Wiem, że są osoby, które przejęły długi w spadku i nie są niczemu winne, są okradane, co tu inaczej pisać, są ludzie biorący kredyt, bo mają nowotwory, choroby i chcą żyć. Popełniają przestępstwo. Są ludzie, którzy chcą gdzieś mieszkać [sam nie mam i nie miałem hipoteki na szczęście]. To są z ludzkiego punktu widzenia jasne sprawy. Niestety, nieważne kto ma rację, w świecie nie o rację chodzi, tylko kto kogo wydyma. Sam bym się wściekł, gdybym dostał taki spadek z długami. I dlatego trzeba chodzić i się interesować, ja regularnie jeżdże po rodzinie i rozmawiam, utrzymuję kontakty. Ludzie to trzeba robić. Sam mam jedną osobę z rodziny podejrzaną [żona mi mówi, że powinienem się leczyć, ale ja wiem swoje] i czasami z nią rozmawiam - nagrywam z tą osobą rozmowy kiedy zagaduję o finanse i mam nadzieję, że to mnie uratuje w przyszłości. Oczywiście, dla mnie [może się myle] historie typu, że bank odmówił ostatniej transzy np.: w kredycie hipotecznym "bo nie" [czytałem o Polbanku i p.Sklepowiczu], to ewidentny wał i zerwanie umowy przez bank, w związku z czym żadne pieniądze z rat mu się nie należą z tytułu, że umowa jest zerwana przez bank. Ewentualnie spłata na warunkach "dłużnika". Jest to traktowanie człowieka jak szmaty, no chyba że ktoś nakłamał we wniosku o kredyt. Tu już jest 100% winy dłużnika.

Ponadto, jeśli jest problem to czasami trzeba te parę złoty na prawnika wydać ale się też dokształcać, bo prawnik zarobić na nas też chce jak najdłużej. Ja mam działalność, też mnie różni straszą jak wymagam zapłaty, ale najważniejsze to się nie dać zastraszyć, nos do góry i walczyć. Nawet z komornikiem, nie wrzeszczeć, nie irytować się tylko "po męsku/damsku" stawić czoła problemom i starać się wygrzebać, bo LUDZIE ile zamierzacie wegetować? Zadajcie sobie czasami to pytanie? Ja czasami jestem też po drugiej stronie TAK, TAK!, jeśli mi klient-firma nie płaci dzwonię dzień w dzień po kilka razy, ślę emaile. Usyram im życie. Dlatego się dziwię wam jak wy wytrzymujecie. No i nie myślcie o samobójstwie przypadkiem. Myślcie nad rozwiązaniem jak z szamba wyjść. To powinien być wasz cel. Na razie żyjecie [JA TEŻ] w smrodzie i utytłani. Podoba wam się czy jak? Mi nie!

Nie oceniam was ludzie, hurtowo, zapewne łatwo jest wylecieć z roboty [byłem kilka razy na etacie, ale sam się akurat zwalniałem, bo nie lubię mieć szefa - taki mam charakter obrzydliwy]. Kiedy firma się wali [tutaj myślę o koleżance "Dziśce"] rozumiem, co się w człowieku dzieje, bo firmę jest dość ciężko prowadzić z zyskiem. Nie należy się poddawać i cały czas walczyć. Nie uważam was za złych ludzi, tylko nie rozumiem, dlaczego niektórzy z was tak się uparli, że to tylko banków wina. To także nasza wina, bo żeśmy wzieli i podpisali na siebie bata i jedyne wyjście to się wyrwać. Mi zostało kilkanaście tysięcy do spłaty i jestem cały szczęśliwy. Napiszę na koniec, może nie powinieniem, że gdyby nie szara strefa to bym był udupiony i w życiu bym nie zarobił nie tylko na spłatę kredytów, ale bym był jak dziad co pod mostem mieszka i jest zerem. Uczciwie to se możecie! G*** ! Oto moja rada. Spłacajcie się, bo was dopadną. Ile możecie i jak możecie. I tu mi się przypomniało o tym małżeństwie z ponad mln długiem .... Jaja, co nie?

Wszystko nagrywajcie. Może to i paranoja, ale ja nagrywam wszystko, nawet rozmowy z klientami. Żona mnie wysyła do psychiatry. Niestety nagrywam tylko dźwięk, ale jakąś małą kamerkę też chyba sobie kupię. Oby mnie tylko do psychicznych nie wysłali, bo mi umowy powypowiadają.
"Gustlik" też dobrze pisze w swoich artykułach. Kredyt wziąć kiedy jest absolutnie niezbędny. Ja bym dorzucił jeszcze, aby czytać i nie bać się powiedzieć "nie podpiszę", jeśli chcą was wydymać, a nie ludźmy się, że o to chodzi. Są dymacze i dymani. Cała sztuka co zrobić, aby w tej smutnej dla nas sytuacji [niestety też z naszej winy] z dymanego stać się dymaczem. Tutaj nie ma innej drogi. Równowagi nie ma. Moralność, uczciwośc, to chyba już wiecie, że to slogany i śmiech na sali! J**ać, je**ać i się nie bać! Uczciwie żeby żyć to chyba w pustelni w górach na łonie przyrody.

Ale się rozpisałem. Jeśli trochę zatrollowałem, to proszę o wybaczenie. A jakby ktoś myślał, że śpię na kasie i dlatego taki hardy jestem, to informuję, że moja stawka żywieniowa [nie żony] to 5zł / dziennie. Jem zupki "amino" za 99gr sztuka i jest to idealna kuracja odchudzająca co polecam Paniom na tej stronie, a te z banku niech się pasą. Na wakacjach też nie byliśmy nigdzie z żoną w tym roku, w zeszłym też z resztą. Ja tak nie zamierzam dalej. Dlatego myślcie jak i co zrobić, by do jasnej ciastej nie wegetować do końca. Ja w przyszłym roku jadę na wakacje do ....... [wpisać dowolnie], a wy kiedy zamierzacie?

Teraz czekam na dostanie po pysku, jaki to ze mnie mądrala. No ale piszcie, razem raźniej. Chętnie podyskutuję.
Temat Autor Odsłon Wysłane

Przemyślenia po lekturze

glupibidak 2767 24 sie 2011 - 15:18:06

Re: Przemyślenia po lekturze

camion 431 24 sie 2011 - 19:31:06

Re: Przemyślenia po lekturze

Marko 485 25 sie 2011 - 17:15:48

Re: Przemyślenia po lekturze

ewiska 509 25 sie 2011 - 17:39:21

Re: Przemyślenia po lekturze

grazynagrazyna1 470 25 sie 2011 - 19:07:26

Re: Przemyślenia po lekturze

agacze1974 461 27 sie 2011 - 13:00:30

Re: Przemyślenia po lekturze

Magda32 483 27 sie 2011 - 14:37:44

Re: Przemyślenia po lekturze

glupibidak 453 03 wrz 2011 - 13:47:20

Re: Przemyślenia po lekturze

Marko 504 04 wrz 2011 - 02:06:25

Re: Przemyślenia po lekturze

Gustlik 449 04 wrz 2011 - 02:35:47

Re: Przemyślenia po lekturze

glupibidak 484 04 wrz 2011 - 17:08:32

Re: Przemyślenia po lekturze

fel=x 486 04 wrz 2011 - 18:17:35

Re: Przemyślenia po lekturze

glupibidak 514 05 wrz 2011 - 15:21:05

Re: Przemyślenia po lekturze

Marko 549 15 wrz 2011 - 02:03:36

Re: Przemyślenia po lekturze

olorin 544 15 wrz 2011 - 10:41:09

Re: Przemyślenia po lekturze

flame 492 05 wrz 2011 - 15:52:33

Re: Przemyślenia po lekturze

glupibidak 515 06 wrz 2011 - 13:31:21

Re: Przemyślenia po lekturze

flame 451 06 wrz 2011 - 14:23:05

Re: Przemyślenia po lekturze

irena60 467 06 wrz 2011 - 17:14:04

Re: Przemyślenia po lekturze

camion 461 06 wrz 2011 - 22:26:01

Re: Przemyślenia po lekturze

dziśka 473 10 wrz 2011 - 21:05:55

Re: Przemyślenia po lekturze

fel=x 513 11 wrz 2011 - 19:07:55

Re: Przemyślenia po lekturze

flame 488 16 wrz 2011 - 10:59:58

Re: Przemyślenia po lekturze

nikita 434 16 wrz 2011 - 17:11:37

Re: Przemyślenia po lekturze

Tomek 488 16 wrz 2011 - 22:31:15

Re: Przemyślenia po lekturze

ewiska 672 17 wrz 2011 - 08:05:58



Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

Kliknij żeby zalogować