Tu potrzebna jest rewolucja w prawie, m.in.
1. Całkowita likwidacja dziedziczenia długów, bez względu na wartość majątku spadkowego pozostawionego przez spadkodawcę - za wyjątkiem długów zabezpieczonych hipoteką lub innymi formami zastawu, te ostatnie powinny być ograniczone do wartości przedmiotu stanowiącego zastaw.
2. Całkowita likwidacja skargi pauliańskiej.
3. Likwidacja BTE, a w zamian uczciwy proces sądowy z udziałem dłużnika.
4. Zakaz działalności firm windykacyjnych i funduszy sekurytyzacyjnych.
5. Zakaz umieszczania danych dłużnika w rejestrach typu BIK, BIG, KRD, ERIF itp. bez zgody sądu.
6. Zakaz sprzedaży wierzytelności jakimkolwiek podmiotom gospodarczym czy osobom prywatnym bez PISEMNEJ zgody dłużnika.
7. Zakaz stosowania odsetek karnych - za przeterminowane raty mogłyby być naliczane tylko odsetki ustawowe.
8. Zakaz naliczania opłat za pisma, telefony, smsy, e-maile i inne formy monitowania dłużników.
9. Scedowanie wszelkich kosztów windykacji i komorniczych na zlecającego usługę, czyli na WIERZYCIELA i zakaz obciążania nimi dłużników.
Wiem, że to dość radykalne posunięcie, ale to by skutecznie ograniczyło naciąganie ludzi na kredyty, wzmogło czujność banków i uchroniłoby spadkobierców przed długami, a więc nastąpiłaby LIKWIDACJA ZŁODZIEJSTWA W MAJESTACIE PRAWA.
Gustlik. ja uważam, że wcale nie trzeba robić wielkiej rewolucji, bo zobacz, zniesienie tylko dziedziczenia długów jak piszesz, od razu niektóre z twoich postulatów znikają chociażby, Skarga Paulińska,kto będzie kombinował z majątkiem żeby uchronić go dla dzieci.Ja byłbym, za przywróceniem udzielania kredytów za zgodą współmałżonka jeżeli, są we wspólnocie majątkowej,co dwie głowy to nie jedna, a jak ktoś chce się zadłużyć no to na to nie ma rady.Być może najwięcej by dało, to o czym nikt nie pisze: zakazać bankom "akordu"i narzucania planu kredytowego, od którego uzależnione jest wynagrodzenie pracownika, a niejednokrotnie jego być albo nie być, Bank nie powinien być marketem z kredytami.Wiesz lepiej jak ja, że sytuacja by się unormowała. Teraz trzeba się walnąć w pierś. Banki muszą mieć jakieś możliwości sprawdzania klienta bo niestety dużo naszych rodaków lubi różne "chocki klocki" nie wiem czy pamiętasz kiedy banki nie miały jeszcze takich środków rzeczywiście dochodziło do wyłudzeń kredytów przez klientów i za to szło się do więzienia, no ale nie było, to na taką skale jak robią, to teraz Banki i do więzienia nie idą, choć mając takie środki do sprawdzania robią ta świadomie i z premedytacją, wręcz umyślnie.